Magnus.I Magnus.I
216
BLOG

Niebezpieczny precedens.

Magnus.I Magnus.I Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

    Przyjęta 28 czerwca 2018 uchwała Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego stanowi, że sędzia Małgorzata Gersdorf pozostaje zgodnie z Konstytucją RP I prezesem Sądu Najwyższego do 30 kwietnia 2020 r. I prezes SN, która  ukończyła 65. rok życia, nie złożyła wniosku do prezydenta ws. dalszego zajmowania stanowiska sędziowskiego zostanie przeniesiona w stan spoczynku. Zgodnie z zapisami nowej ustawy o Sądzie Najwyższym oznacza to jednocześnie, że straci ona stanowisko I prezes SN.

    Nie odbieram prawa większości parlamentarnej, która zdobyła władzę w demokratycznych wyborach do reformy sądownictwa. Zawsze należy oceniać istniejące mechanizmy i starać się je doskonalić. Odnoszę jednak wrażenie, że przy okazji reformy sądownictwa zostanie wylane dziecko z kąpielą. Obawiam się, że usunięcie ze stanowiska I prezes SN Małgorzty Gersdorf będzie niebezpiecznym precedensem, który może zagrozić fundamentom państwa prawa. Próbuje odpowiedzieć na pytanie dlaczego obecność Małgorzty Gersdorf na tym stanowisku przez kolejne 2 lata jest tak groźna, że zdecydowano się na przerwane jej kadencji. Patrząc na zakres obowiązków I prezes SN nie odnalazłem na to pytanie odpowiedzi.

    Skrócenie kadencji, której długość wynika wprost z konstytucji będzie rodzić pytania o możliwość skracania kadencji innym konstuyucyjnym organom RP. Artykuł 183 punkt 3 Konstytucji RP jasno stanowi: "Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego". W ustawie z dnia 23 listopada 2002 o Sądzie Najwyższym doprecyzowano jedynie, że kandydatami mogą być tylko sędziowie Sądu Najwyższego w stanie czynnym. W nowej ustawie zasadniczo zmieniono ten zapis. Nowy brzmi następująco: "Pierwszy  Prezes  Sądu  Najwyższego  jest  powoływany  przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na sześcioletnią kadencję spośród 5 kandydatów wybranych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego i może zostać ponownie powołany tylko raz. Osoba powołana na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego może zajmować to stanowisko tylko do czasu przejścia w stan spoczynku,  przeniesienia  w stan spoczynku albo wygaśnięcia stosunku służbowego sędziego Sądu Najwyższego".

    W nowej wersji uściślono liczbę kandydadów oraz określono liczbę kadencji I prezesa SN. Zapis ten nie powinien wywoływać sporu, konstytucja nie może zawierać szczegółów, więc doprecyzowanie przepisu na poziomie ustawy nie budzi wątpliwości. Jednak określenie do kiedy osoba może zajmować stanowisko jest mocno dyskusyjne, konstytucja jasno określa bowiem, że kadencja jest sześcioletnia. Z nowej ustawy wynika natomiast, że zawsze wtedy gdy prezesem SN zostanie osoba powyżej 59 roku życia, długość kadencji będzie zależeć od decyzji prezydenta. Zwróćmy dodatkowo uwagę, że moment przejścia w stan spoczynku określa ustawa, w efekcie o długości kadencji I prezesa SN decyduje prezydent i większość parlamentarna. Nie sądzę by taka była intencja twórców konstytucji.

    Czy nie można było zreformować SN bez posuwania się do skracania kadencji? Być może obawiano się obstrukcji ze strony prezes SN, jednak w moim odczuciu nie usprawiedliwia to obecnej sytuacji. Konstytucja w innym miejscu stanowi, że: "Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany na pięcioletnią kadencję i może być ponownie wybrany tylko raz". Co stoi na przeszkodzie, by w przyszłości większość parlamentarna wprowadziła zapis w ustawie, stanowiący że : "Osoba wybrana na urząd Prezydenta RP może pełnić ten urząd do skończenia 50 lat"?

Magnus.I
O mnie Magnus.I

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka