Moja pierwsza notka w starym Salonie. To były czasy, wielu blogerów, mnóstwo komentarzy, statystyki, a teraz tak jakby surowo, choć kolorowo na wejściu. Przestało mi się chcieć, więc nic na siłę. Dokopałam się do mojego dawnego bloga, który w proteście usunęłam. W przyrodzie nic nie ginie i to pozytywna rzecz. Co niektóre notki zniknęły, jednak większość się odnalazła. Śmiesznie jest poczytać co się pisało i komentowało. Można sobie przypomnieć blogerów wtedy piszących. Większość nie pisze chyba, że zmieniło nicki i trudno zgadnąć, kto jest kim. Kto ciekaw, może znaleźć poprzez google swoje teksty i do nich wracać okazjonalnie.
Notki na temat tamtego Salonu
Moja pierwsza notka na tamtym Salonie
Trzeba uważać, co się pisze i komentuje, bo jak widać w internecie nic nie ginie i nawet jak skasuje się jakąś treść, to i tak można ją znaleźć i wcale nie trzeba do tego tajemnej wiedzy.
Oj, nie da się otworzyć starych treści, Linki idą do nowego Salonu, a szkoda.
web.archive.org
Jedynie chyba tak można otworzyć wybraną treść na swoim komputerze i nic ponadto.
Dziękuję blogerowi @poznanski za prawdłową treść linka.
Komentarze