Kilka dni temu, na jednym z blogów ukazała się notka, w której autor, profesor fizyki i specjalista od bosonów nominował mnie do Nagrody Nobla 2014.
Wczoraj ogłoszono laureatów tej nagrody z chemii. Pozwolę sobie wymienić tych speców, którzy wyprzedzili mnie w wyścigu do tej nagrody:
Martin Karplus, Michael Levitt i Arieh Warshel
Ledwo minął jeden dzień, a na Salonie opublikowano super ciekawy tekst o nadreprezentacji Żydów wśród noblistów i nie tylko, o czym możecie poczytać pod adresem:
http://fzp.salon24.pl/539862,noble-a-zydzi-jak-to-wyjasnic
Autor kończy swoje rozważania spokojną, ale celną konkluzją:
To rezultatem tej właśnie atmosfery- charakterystycznej zarówno dla żydowskiej rodziny jak i szerszych żydowskich społeczności - są sukcesy odnoszone przez Żydów w dziedzinach, które od judaizmu są zdecydowanie odległe, jak np. fizyka i chemia.
Zastanowiłem się i chyba było nad czym.
Jestem chemikiem, którego ostatnio pociągnęło na fizykę (w waszym pojęciu).
Nazywam się Mordkowicz (sprawdź rejestr nazwisk żydowskich).
Rodzice nigdy nie mieli do mnie pretensji za "wymądrzanie się", ale zawsze dziwili się, gdy oświadczałem po przyjściu ze szkoły, że danego dnia nie zadawałem żadnych pytań. Uważali, że taki dzień przeżyłem bez celu.
Nawet dzisiaj zadaję dużo, niewątpliwie ciekawych pytań.
Mam już jedną nominację do Nobla.
Wniosek?
Muszę być cierpliwy i dożyć minimum do 90 lat.
Inne tematy w dziale Technologie
