Przedwczoraj Julia wyszła z więzienia i przyleciała do Kijowa.
Ona widziała Rewolucję Fortepianową z ekranu telewizora. Z ekranu dużo widać, ale z ekranu nie da się wyczuć ducha Majdanu i jego zapachu.
Gdy wyjeżdżała z lotniska Kiew, siedziała w drugim samochodzie. W pierwszym jechał Jaceniuk.
Samoobrona Majdanu zatrzymała tą dwu samochodową "kolumnę".
Jaceniuk był zmuszony wyjść z samochodu. Samoobrona przypomniała mu, że teraz żyjemy w innej Ukrainie, więc niech jego sekretarz prasowy zacznie zachowywać się tak jak wszyscy obywatele. I jego to też dotyczy.
Potem zatrzymali samochód z Julią i przestrzegli ją, żeby nie zapominała dzięki czemu ona jest na woli i jakie nadzieje pokłada na nią Naród.
Gdy potwierdziła, że pamięta i gwarantuje wierność ideałom Majdanu ich samochody odpuścili.
W końcu przyjechała na Majdan. Długo ją obwozili po Majdanie i okolicznych barykadach i w końcu pojawiła się na scenie.
Ja nie będę pisał o tym, co ona mówiła ze sceny. To "streszczą" Salonowi "specjaliści". Ja napiszę o tym, jak ja odebrałem jej mowę.
Ta mowa była dwuznaczna. Ktoś popełnił błąd i podpuścił ją, żeby ona witała się z Majdanem. Ona faktycznie wyszła z więzienia. Ona faktycznie musiała przeżyć duże wzruszenie widząc te dziesiątki tysięcy ludzi, ale ...
To był dzień żałoby. Majdan żegnał się ze swoimi bohaterami – "Niebiesną setką". Majdanowi nie było do polityki i polityków, nawet tych, którzy wyszli z więzienia.
I chociaż Julia mówiła całkiem niegłupie rzeczy, to Majdan z początku milczał, a w końcu zaczął szumieć tak, jak szumią pszczoły w ulu.
Wczoraj rozpowszechnili w Wierchownej Radzie informację o tym, że są trzy kandydatury na premiera nowego rządu: Tymoszenko, Jacenko i Petroszenko.
A już w porze obiadowej było wiadomo, że Julia prosi nie brać do uwagi jej kandydatury na stanowisko Premiera Ukrainy. Ona doskonale zrozumiała, że Rewolucja Fortepianowa przekształciła się w Rewolucję "Niebiesnej Setki", a ta niczym nie różni się od Rewolucji Francuskiej.
Pierwsi przywódcy są skazani na pożarcie.
Również wczoraj Petroszenko spotkał się w ścianach Wierchownej Rady z delegacją Europejskiego Parlamentu. Zakończył swoją wypowiedź takimi słowami: "Widać światło w końcu tunelu".
W tej sytuacji następną notkę poświęcę światłu.
Inne tematy w dziale Polityka