Ten, który chce wiedzieć i rozumieć, co robi? Oczywiście, zadaje pytania! Jakie ma internetowe imię? Oczywiście "quaestio"! Jedno z najciekawszych, chociaż i najbardziej wyświechtanych pytań było skierowane do p. Stanisława Hellera:
"Panie Stanisławie, nie wiem czy dobrze zrozumiałem Pana, ale wydaje mi się, że właśnie stwierdził Pan, iż naukowe potwierdzenie słuszności STW i OTW to "bujda na resorach". Przyznam, że jest mi w to bardzo ciężko uwierzyć. Czy oznacza to, że taki GPS bez uwzględnienia poprawek relatywistycznych działałby tak samo dobrze jak z ich uwzględnianiem? Na jakiej zasadzie jest to możliwe?"
http://autodafe.salon24.pl/index.html#comment_1403948
Odpowiadam Panu i wszystkim wątpiącym: DZIAŁAŁBY!!! Przecież działa, a więc dlaczego nie miałby działać.
To jest tak samo jak z serią Balmera i wszystkimi innymi seriami, oraz ich fizycznością "potwierdzoną" stałą Rydberga.
Jeśli rurkę napełnioną wodorem poddać wyładowaniom elektrycznym, a wyemitowane światło rozszczepić pryzmatem to zobaczymy prążki na "ekranie" instrumentu wykorzystanego do obserwacji tego światła?
Zobaczymy i nie ma na to wpływu ani Balmer, ani Rydberg (ani ja - na szczęście!). Zobaczymy je w miejscach wykalibrowanych nami, a więc każdy kolejny przyrząd posiadający tą samą kalibrację będzie pokazywał to samo, ale ...
Za każdym razem takie same? Takie same i to jest fakt fizyczny. Wszystko co ma miejsce od tego momentu jest tylko spekulacją i matematyczną wariacją.
DOPASOWYWANIEM rachunków dla uzasadnienia wirtualnego obrazu (modelu atomu) do rzeczywistego rezultatu (linii emisyjnych).
Przeprowadzimy maleńki myślowy eksperyment. Bierzemy dwa identyczne termometry rtęciowe, ale kalibrujemy je tak, że 36,6 st. na jednym to 38,6 na drugim. Dajemy te termometry dwóm "pacjentom", o których wiemy, że mają stabilną temperaturę ok. 36.6 st. Jaka będzie reakcja człowieka, którego termometr pokazał 38,6 st.? Oczywiście wezwie personel medyczny i będzie oczekiwał natychmiastowej reakcji w postaci leczenia.
Uważny obserwator nie mógł przepuścić pewnego interesującego faktu. Gdy PAN-kowski profesor fizyki przestał filozofować i katoliczyć, a wziął się do wykładów fizyki to ... okazało się, że na S24 "narodził się" jeszcze jeden matematyk, lecz o ile fizyczny "matematyk", Arkadiusz Jadczyk zachował jeszcze zdolność do odruchów "serca", to matematyczni "fizycy" stracili całkiem zdolność trzeźwej oceny faktów.
Wniosek: Nas wpędzono w matematyczne zabawy i wykalibrowane według tego schematu zabawki, śmiejąc się przy tym perfidnie i nie kryjąc swojego obrzydzenia z konieczności obcowania z nami. My to dla nich prosto nawóz, a nie nawóz historii.
Potwierdzeniem tego następujący cytat:
"Jeśli wspólczesne teorie są zrozumiałe przez naiwnych to ja jestem biskupem egzotycznego kościoła.Teorie opisują idealne modele rzeczywistości i to rzeczywistość w przybliżeniu spełnia te modele, a nie na odwrót."
Teraz stało się dla mnie jasne, dlaczego "fizycy", którzy do tej pory luźno hasali po nieskończonych przestrzeniach "salonowej hacjendy", nagle zgrupowali siły i przypuścili taki frontalny i brutalny atak na głoszoną tutaj teorię. ONI ZROZUMIELI. (Te dwa słowa sprowokują ich do reakcji).
Oni zrozumieli, że na koniec pojawiła się FIZYKA DLA LUDZI.
Taka, która bada jakościowo i ilościowo zjawiska fizyczne, a nie dopasowuje rzeczywistość do modeli matematycznych.
Pojawiła się fizyka, w której "a" oznacza "a", a nie "a" lub "b"!!!
Szanowny quaestio! GPS ma tyle wspólnego z Einsteinem ile ja z Eine.
Lubić to mało ..... jeszcze zrozumieć trzeba.
Inne tematy w dziale Kultura