Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych usiłuje zakazać sprzedaży wina w Internecie mimo, że w ustawie o wychowaniu w trzeźwości takiego zakazu nie ma. Biurokraci w PARPA mówią, że nie można w internecie kontrolować, czy kupujący jest pełnoletni. To oczywiście bzdura. Trzeba podać adres, mail, telefon, a w niektórych sklepach PESEL. Kurier przywozi wino do domu i dopiero w tej chwili dokonuje się akt kupna sprzedaży. Dziecku wina nie zostawi. O takiej kontroli w sklepach można tylko marzyć. Ekspedientka nie sprawdza dowodu, poza tym można kogoś poprosić, wysłać pełnoletniego kolegę. W przeciwieństwie do internetu w sklepach nie ma żadnej kontroli. Ale skoro urzędnik może ludziom utrudnić życie to utrudni. W gruncie rzeczy nie bardzo, bo zamiast kliknięcia ikonki „do koszyka” wystarczy z oferty wybrać interesujące nas wina, wpisać nazwę do maila, albo podyktować przez telefon i sprawa załatwiona.
„Co nie jest zabronione, to jest dozwolone” mówił w swoim czasie premier Mieczysław Rakowski i uchwalona wtedy ustawa o działalności gospodarczej była najbardziej liberalna. Od tej pory jest tylko gorzej: zezwolenia, koncesje, naginanie prawa jak w przypadku sprzedaży internetowej alkoholu. Komisji Janusza Palikota jeszcze daleko do wprowadzenia wolności gospodarczej z 1989 r.
Zakazy i ograniczenia oprócz władz państwowych wprowadzają także różne instytucje, w tym firmy prywatne. Na bramie w Parku Łazienki powieszono tablicę z pięcioma zakazami. Wolno tylko oddychać. W Regens parku w Londynie ustawiono leżaki dla odpoczywających, a w Paryżu na każdym trawniku, nawet koło siedziby prezydenta, można urządzić biwak. Właściciele galerii handlowych zakazują fotografowania, tam można tylko kupować. Deweloperzy grodzą ulice zakazując wjazdu pod pozorem , że jest to teren prywatny. Szlabany stoją na miejskich ulicach: Kaszubskiej, Giewont, Zbyszka Cybulskiego. A to już prawdziwy skandal. Władze miejskie nie reagują, gdzie przepisy policyjne, przeciwpożarowe, o ruchu drogowym itd.
Państwo daje jednak przykład, znacznie łatwiej jest coś zakazać coś skontrolować niż zmieniać rzeczywistość. Zamiast budować autostrady i drogi państwo ustawia radary, zamiast zadbać o bezkolizyjne skrzyżowania instaluje się światła itd.
Posłowi Januszowi Palikotowi proponuję przygotowanie ustawy o zakazie zakazywania. O ile łatwiej będzie się żyło kiedy państwo nie będzie się do wszystkiego, poza tym co niezbędnie konieczne, wtrącało.
Inne tematy w dziale Polityka