Marcin Błaszczyk Marcin Błaszczyk
42
BLOG

Czy będzie kompromis?

Marcin Błaszczyk Marcin Błaszczyk PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

    20 października 2017 roku przejdzie do historii jako data 4 spotkania prezydenta Andrzeja Dudy i prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego w sprawie osiągnięcia konsensusu dotyczącego reformy Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego. Działania reformującego, którego zasadności nie kwestionuje, ani prezydent, ani lider partii rządzącej, choć jednak jego dogłębność jest już kwestią sporną.

     W brew temu co sugerowały wypowiedzi Andrzeja Dudy w kampanii wyborczej, a mianowicie o inicjowaniu zreformowania tego sektora państwa, ba nawet o niestrudzonemu dążeniu do osiągnięcia tego celu, czyny po objęciu urzędu zdają się temu przeczyć. Dodatkowo wypowiedzi Zofii Romaszewskiej, doradcy prezydenta, zajmującej się od wielu lat interwencjami w sprawie osób pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości, antagonizują obie strony. Porównywanie koncentracji dość dużej władzy w reku ministra sprawiedliwości, który jednocześnie jest prokuratorem generalnym, zgodnie z projektem PiS, do ustroju PRL-u są daleko idący uproszczeniem, które nie dostrzega istotnych różnić w funkcjonowaniu obu systemów zarówno politycznych jaki i prawnych.

        Rzecznicy obu stron po kolejnym spotkaniu podkreślają, iż toczyło się w dobrej atmosferze, jednak rzecznik Pałacu Prezydenckiego Krzysztof Łapiński stanowczo stwierdził, iż prezydent ma bardzo poważne zastrzeżenia do niektórych poprawek zgłoszonych przez PiS, natomiast rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek oświadczyła, iż rozmowy idą w dobrym kierunku, i że kompromis zawarty będzie. Prezes Kaczyński dostał uwagi zawarte na piśmie od prezydenta Andrzeja Dudy, co świadczy o tym, iż do kolejnego spotkania na pewno dojdzie po ich przeanalizowaniu. Jak podkreśla Adam Bielan porozumienie jest zawarte w 85 %, a więc spór toczy się wokół pozostałych 15 %, które jak można się domyślać dotyczą sposobu wybierania członków Krajowej Rady Sądowniczej, jak również zmiany składu Sądu Najwyższego. W prezydenckim projekcie jest wskazana większość 3/5 głosów posłów umożliwiająca wybór członków KRS, a nie zwykła większość jak w projekcie PiS, nie mniej jednak prezes Kaczyński byłby w stanie zaaprobować projekt prezydencki w tym zakresie, ale kością niezgody jest zapis o alternatywnym sposobie wybierania członków do KRS w przypadku braku porozumienia. PiS forsuje pomysły o przerzuceniu głosowania z posłów na senatorów (również większością 3/5 głosów), natomiast Pałac Prezydencki stawia na głosowanie – jeden poseł jedne głos – co jest nad wyraz karykaturalnym sposobem głosowania z uwago na fakt, iż mogło by się zdarzyć, że mniejszość głosów stworzyłaby podstawę do zatwierdzenia wyboru członka, czy członków KRS. Drugi aspekt sporny dotyczy zakresu zmian w Sądzie Najwyższym i tego czy zdecydowana większość, jak zakłada projekt Prawa i Sprawiedliwości, sędziów ma zostać wymieniona, czy, jak zakładają uwagi prezydenta, tylko niektórzy sędziowie. To jest zasadnicza różnica.

        Premier Beata Szydło stanowczo oznajmiła, na szczycie UE, że jej rząd przeprowadzi dogłębna reformę sądownictwa, bo jest ona potrzebna i że tego oczekują Polacy, co świadczy o daleko idącej determinacji w tym zakresie, a więc i o tym, że w przeciwieństwie do prezydenta, PiS nie zapomina o obietnicach z kampanii wyborczej. Przewlekłość postępowań sądowych, afery z udziałem sędziów, brak skutecznego oczyszczania swojego środowiska, niezrozumiałe i nieraz niesprawiedliwe wyroki sprawiają, iż Polacy czekają na reformę szczytowych instytucji sądownictwa w Polsce. Wypowiedz Mariusza Błaszczaka o nadziei na spełnienie wspólnej obietnicy wyborczej zarówno prezydenta jak i PiS-u świadczą o dostrzeganej konieczności reformy, o tym iż jest to dziedzina życia niezmiernie istotna z punktu dalszego reformowania kraju.

    Stanowiska i wypowiedzi obu storn dotyczące szeroko rozumianego sporu w sprawie ustaw o KRS i SN, wskazują na znacznie większe doświadczenie polityczne po stronie PiS, a nieoficjalne informacje mówiące o tym, że jeśli prezydent nadal, bezkompromisowo, będzie upierał się przy swoich poprawkach, a więc w rozumieniu Jarosława Kaczyńskiego, przy zbyt mało dogłębnej reformie, to reformy w ogóle nie będzie w tej kadencji sejmu, są tego dowodem. Wtedy za hamulcowego i osobę wręcz odpowiedzialną za brak zmian zostanie uznany Andrzej Duda, któremu wyborcy tego nie wybaczą i nie będzie miał szans na drugą kadencje. Taki scenariusz jest najmniej prawdopodobny, a więc możemy się spodziewać dojścia do konsensusu i przeprowadzenia przez obecny skład obu izb parlamentu ustaw reformujących Sąd Najwyższy i Krajowa Radę Sądownictwa.

absolwent UŁ, ekspert ds. stosunków międzynarodowych, historyk projektant - konstruktor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka