Marcin Wiśniewski Marcin Wiśniewski
446
BLOG

Milionerzy rozmieniają się na drobne

Marcin Wiśniewski Marcin Wiśniewski Polityka Obserwuj notkę 5

Przez cały tydzień stacja TVN pokazywała migawki z sobotniego odcinka „Milionerów”, w którym to ma paść pytanie o MILION. Nie spodziewam się rekordowej oglądalności, zwłaszcza, że na forum onet.pl już tydzień wcześniej był znany werdykt oraz jakie pytanie dostanie zawodniczka. Do tego doszedł artykuł w „Dzienniku”, w którym było napisane, że główna wygrana nie padnie.

 

Nowa edycja znanego na całym świecie teleturnieju jest czymś zupełnie innym, niż program nadawany kilka lat temu. Teraz zdarza się, że po pierwszych kilku pytaniach zawodnik nie ma już kół ratunkowych, gdyż poziom trudności pytań od początku nie jest zbyt łaskawy. Zdarza się również, że można przez wszystkie pytania przejść jak burza, jak to było ostatnio, ale o tym później. Starzy „Milionerzy” kierowali się łatwymi pytaniami na początku i coraz trudniejszymi dalej.

 

Nieistotna zmiana zaczęła mieć jakieś znaczenie, gdy przed szansą stanęła Paulina Kowalczyk. Stało się to wtedy, gdy Polsacie ruszał nowy teleturniej, szeroko reklamowany „Strzał w dziesiątkę”. Producenci TVN chyba bardzo się tego przestraszyli i postanowili zrobić ze swojego programu farsę. Swoją drogą, jeśli chodzi o Polsat to góra urodziła mysz – szansa na główną wygraną znikoma, a i odświeżane żarty Cezarego Pazury raczej nieśmieszne.

 

Czy „Milionerzy” byli ustawieni? Czy główna wygrana i tak miała nie paść? Jest to możliwe, biorąc pod uwagę fakt, że studentka architektury, gdzie na pewno podstawą jest antyk nie jest w stanie udzielić odpowiedzi na takie pytanie. Ale po kolei. Konstrukcja pierwszego pytania jest dosyć dziwna, aczkolwiek nie ma co upatrywać w niej jakiegoś spisku. „Życzę Ci, droga zawodniczko, żeby wszystkie pytania w programie było proste jak budowa?” W drugim pytaniu to warianty odpowiedzi były interesujące. Serce przebite strzałą, krwawiąca wątroba, podziurawiony mózg, uśmiechnięty żołądek – myślę, że bez pytania jesteśmy w stanie podać prawidłową odpowiedź. W tym miejscu chciałbym dodać, że w obecnej edycji zdarza się czasem, iż pierwsze pytania potrafią sprawić trudność.

 

Dalej były również panicznie łatwo. Na pytanie, co łączy żebra mieliśmy takie warianty, jak kładka czy molo. Jaki taniec związany jest ze słoikiem – twist, rumba, kankan, lambada. Żadnych pytań wymagających wiedzy, może poza przypisaniem opisu psa do jego rasy, jednak, kiedy opis dotyczy krótkich łap, zwisających uszu i wydłużonego tułowia, a w wariantach mamy: boksera, bernardyna i bulteriera – nie jest problemem wydedukować sobie, że ten opis do nich nie pasuje.

 

Naprawdę śmiesznie zaczęło się robić później, gdyż można uznać za w miarę normalne, że do pewnego pułapu pytania nie są takie trudne. Tego dnia skala trudności malała wraz ze wzrostem nagrody. Pytanie za 125 000: „Bruce Wayne walczy ze złem jako:” Rozumiem, że niektórzy mogą nie znać Batmana, ale większość ludzi nawet słabo zorientowanych w świecie masowej kultury zaznaczy prawidłową odpowiedź. Kolejne pytanie za 250 000: „Piłkarz Ricardo Izecos dos Santos Leite jest bardziej znany jako:” Mamy do wyboru czterech bardzo znanych piłkarzy brazylijskich, jednak nie jest dziwne, że nasza uczestniczka nie zna ich pełnym nazwisk. Co robi? Telefon do przyjaciela. Przyjaciel podaje poprawną odpowiedź, skąd wiedział? Nie wiem, ale gdybym ja miał komuś pomagać, wiedziałbym kiedy trwa nagranie – wystarczy mi witryna google.pl i jeśli chodzi o takie pytania to jestem encyklopedia.

 

Wielkiej wiedzy wymagało pytanie za 500 000zł. Jeśli poprawne używanie języka polskiego jest dla kogoś problemem, to pytanie należy do tych nie do przeskoczenia. Jeśli używasz polskiego, przeczytasz książkę raz na 5 lat, nie powinno być problemu. „Które z tych słów występuje w liczbie pojedynczej?” A. Imieniny B. Chaszcze C. Drzwi D. Drzewce.

 

W tym momencie oczywiście program się kończy i do dalszej części zapraszamy za tydzień…

 

Sobota 5 IV 2008: w nowych „Milionerach” pada pierwsze pytanie za milion: „Kto jest mistrzem tego samego oręża, w jakim specjalizowała się mitologiczna Artemida: A. Zorro B. Legolas C. Don Kichot D. Longinus Podbipięta. Paulina Kowalczyk ma dwa koła ratunkowe, publiczność stawia zdecydowanie na Legolasa, po kolejnym kole zawodniczce zostaje Zorro i Legolas. Uczestniczka doszła do wniosku, że Artemida była boginią łowów, czy w takim razie mogłaby biegać ona po lesie z cieniutką szabelką, których w tamtych czasach raczej nie było. Wiedziała też, że orężem Legolasa jest łuk. Zawodniczka się wycofuje. Podkreślić warto, że była to decyzja studentki architektury.

 

Przypomina mi się pytanie ze starych „Milionerów”, które można porównać do tego z Batmanem. Pytanie było za 250 lub 500 tys. „Kim jest Clesus Cassidy?” Niestety nie pamiętam wariantów odpowiedzi, ale chodziło o postać z komiksów. Konia z rzędem temu, kto poda z głowy poprawną odpowiedź. Dodam, że jest to postać ze Spidermana. Nadal ciężko, prawda?

 

Dzięki takim pytaniom ludzie oglądali „Milionerów”, którzy byli i doskonałą rozrywką, i teleturniejem wiedzowym. Teraz pozostało tylko to pierwsze, ale słowo „doskonałą” zastąpiłbym raczej słowem „tanią”.

 

Nie stwierdzam, że Paulina Kowalczyk była podstawiona, aczkolwiek TVN robi wszystko, żeby utrzymać widzów i do tego wygrać rywalizację z Polsatem. Obecne zachowanie jest nie fair w stosunku do zawodników, którzy nie tylko kiedyś grali o milion, ale i teraz, wobec tych, którzy nie mają tak łatwych pytań. W końcu wygrana musi paść, kiedy to się stanie? Mało prawdopodobne, że przed końcem wiosennej ramówki, ponieważ coraz mniej ludzi będzie oglądać tv, z uwagi na coraz lepszą pogodę. Jednak końcówka roku będzie bardzo dobrym momentem na milion w „Milionerach”. Oczywiście, jeżeli TVN nie utraci na program koncesji, gdybym ja był właścicielem praw autorskich do „Milionerów” tak właśnie by się stało.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka