marcins marcins
36
BLOG

Kto się boi Ministra Czumy?

marcins marcins Polityka Obserwuj notkę 8

Obecny Minister Sprawiedliwości nie jest postacią z mojej bajki. Nie tylko dlatego, że jest członkiem rządu, którego jestem przeciwnikiem. Także dlatego, że w Komisji Śledczej, której był przewodniczącym niejednokrotnie zapominał o tym, że jemu w przeszłości także zamykano usta i bez przerwy odbierał głos Posłom Kurskiemu i Mularczykowi.

Ale jedno Ministrowi Czumie muszę oddać. W tamtych czasach, kiedy nie wolno było głośno mówić o pewnych rzeczach, on mówił i ponosił za to surowe konsekwencje. Wszyscy z grubsza znamy życiorys Ministra Czumy. Nie ma sensu go przytaczać. W ostatnich dniach wiemy jeszcze więcej – czasem zastanawiam się, czy aby nie za dużo.

Tymczasem dziś postkomunistyczny poseł w polskim Sejmie Grzegorz Napieralski tak pisze o Ministrze Sprawiedliwości:

 

Ciekawy jest jeszcze jeden wątek. Na jaką wizę wyjechał do USA pan Czuma? Czy przypadkiem nie na turystyczną? Na konferencji prasowej zapewniał, że pojechał pracować na mieszkanie. Jeśli pojechał do pracy z turystyczną wizą, to popełnił przestępstwo. Jeśli pojechał zarabiać, a nie powiedział tego w ambasadzie, gdy starał się o wizę, to również popełnił przestępstwo. Dlaczego Pan kłamie, Panie ministrze? Dlaczego premier to toleruje?

 

Nie lubię tego słowa, bo bardzo często w minionych latach używał go Adam Michnik, ale dla oceny tego tekstu powiem: to podłość, panie Napieralski! Pańscy koledzy partyjni tak dbali o swoich obywateli, że trzeba było wyjeżdżać na Zachód, żeby się czegoś uczciwie dorobić. To PZPR wyznawała zasadę, że bogate ma być państwo ludowe a nie jego obywatele! Przez takich Pańskich idoli jak Jaruzelski naród miał i czasami zdaje mi się, że nadal ma przetrącony kręgosłup. Pan i Pańska partia nie macie żadnego prawa, żeby mówić o standardach życia publicznego.

Niech Pan zacznie mówić o standardach w polityce rodzinom ofiar stanu wojennego, Grudnia 1970 czy Poznańskiego Czerwca 1956, czy nawet rodzinom ofiar tragedii, którą dzisiaj wspominamy – wybuchu w Rotundzie PKO. w którym (oficjalnie) zginęło 49 osób, 110 zostało rannych, a sam budynek uległ zniszczeniu w 70%. Społeczeństwo już wówczas uznało, że to nie był wybuch gazu, ale gangsterskie porachunki w czerwonej mafii – poprzedniczce  dzisiejszej Lewicy. Wtedy zobaczymy, jako oni by Pana potraktowali.

 

Ale tytuł wpisu brzmi: Kto się boi Andrzeja Czumy? W pewien sposób na to pytanie odpowiada sam zainteresowany w wywiadzie dla „Polski”: Część środowiska chce, żeby sytuacja pozostała bez zmian. Nie chcą czuć się zagrożeni w swoim ciepłym, niekonfliktowym, świetnie opłaconym bycie. To właśnie to środowisko robiło, robi, i będzie robić wszystko, żeby mnie skompromitować. (…) To jest środowisko profesjonalnie przygotowane do osaczania ludzi(…) Nie będą mieć do mnie żadnych pretensji, jeśli tylko będę siedział w kącie i grał w szachy. (...) Stykam się raczej z jakąś dziwną strukturą zależności, którą co najmniej trzeba przewietrzyć, a być może ją rozbić. Dla interesu naszego państwa. .

I uwaga, najlepsze: Pan Zbigniew Ziobro uczynił sporo pożytecznych rzeczy w czasie swojej pracy

 

Co to za ludzie boją się obecnego Ministra Sprawiedliwości? To sędziowie i prokuratorzy, uwikłani w kontakty z gangsterami, to, ci, dla których skostniała struktura „wymiaru sprawiedliwości” jest bezpiecznym azylem. To ci, którzy od siedmiu lat blokują sprawę porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. To ci, którzy od  dwudziestu lat nie potrafią osądzić i skazać Jaruzelskiego, Kiszczaka i innych czerwonych mafiosów. To ludzi, którzy najpierw piszą analizy dla swoich bogatych klientów, a potem – będąc ministrem – każą wypuszczać ich na wolność. To SALON, który uważa, że jest najlepszy i najmądrzejszy, a inni z pokorą mają tylko przyjmować jego wyrocznie i poglądy. Nie tego oczekiwano od Ministra Sprawiedliwości. Nie oczekiwano, że Minister sam z siebie pochwali pracę znienawidzonego Zbigniewa Ziobry. Nie oczekiwano, że Minister będzie mówił o UKŁADZIE w tak zwanym wymiarze sprawiedliwości. Nie oczekiwano, że będzie chciał ten UKŁAD rozbić. Oczekiwano, że będzie siedział w kącie i grał w szachy. A jak nie – no cóż… Coś się wymyśli, a me(n)dia podchwycą.

Jeśli ktoś się boi Ministra Czumy to powiem tak: oby się go bali aż do wyborów.

marcins
O mnie marcins

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka