marek.w marek.w
919
BLOG

Jak Car z Cesarzem

marek.w marek.w Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 56

W ostatnich dniach byliśmy świadkiem bardzo ważnego wydarzenia, które na dekady może wpływać na światową politykę, przy czym nie mam na myśli cyrku z wyborami Prezydenta Rosji. Tu sytuacja praktycznie niewiele się zmieniła, może o tyle, że Putin poczuł się ostatecznie Carem, którego żaden Majdan w Moskwie nie obali,  skoro ma faktyczne poparcie Sovków, czyli większości społeczeństwa. Bo nie ma co się oszukiwać, agresywna i populistyczna polityka " powstawania z kolan" ( skąd my to znamy :-)) jest przyjmowana z entuzjazmem przez Rosjan, żądnych rewanżu za przegraną Zimną Wojnę i rozpad ich Imperium. Nawet coraz gorsze warunki życia mało wpływają na ogólną mentalność, która tworzy z Rosjan jeden z najgłupszych i przez to niebezpiecznych Narodów na świecie. Dali sobie wmówić przez przyznaję perfekcyjną propagandę, że muszą bronić oblężonej przez Wrogów Ojczyzny nie zważając na własną biedę i poniżenie wobec wszechobecnej Władzy.

 
Tym ważnym wydarzeniem było  przejęcie dożywotniej władzy przez Prezydenta Chin Xi Jinpinga,  który w ten sposób faktycznie przywrócił odwieczny system rządzenia Imperium, stając się Cesarzem Chin. Założył po prostu nową dynastię, jakich było wiele w ich historii, choć na razie nie mówi się oficjalnie o dziedziczeniu władzy. Sądząc z nikłego echa w światowych mediach, mało kto zdaje sobie  sprawę, iż  Chiny, czyli jedno z największych mocarstw na Ziemi, wybrały w ten sposób jeden z dwóch modeli rozwoju państwa i to ten znacznie gorszy, co musi odbić się na dalszej historii całego świata.
 
Teng Siaoping, jeden z największych polityków XX w. odbudowując zręby przyszłej potęgi Imperium po szaleństwach komunisty Mao ( który nawet chińską Armię doprowadził do takiego stanu, iż jej elitarne oddziały dostały ciężki łomot od  wietnamskiego drugorzutowego pospolitego ruszenia ), musiał zmienić beznadziejnie przestarzały bolszewicki system gospodarczy jak i polityczny. Przypomnę, że właśnie wtedy Komunizm jako oryginalny system społeczny, a nawet cywilizacyjny rozleciał się ostatecznie, co doprowadziło do klęski Sowieckiego Imperium.
Gospodarkę rozwinął wręcz perfekcyjnie, przywrócił ziemię setkom mln chińskich chłopów, komunistyczny system ekonomiczny przestawił na rynkowy przy minimalnych wstrząsach, przez co zapewnił Chinom dostęp do najważniejszego bogactwa, czyli taniej, masowej i zdyscyplinowanej siły roboczej. Efekty tych reform wszyscy widzimy po 30 latach....
 
Dla Tenga było jasne, że komunistyczny system polityczny jest równie przestarzały, co gospodarczy, jednak w tej dziedzinie zmienił o wiele mniej( prawdopodobnie miał tu znacznie mniejsze pole manewru i zezwolenie na radykalne zmiany, nie mówiąc o własnych przekonaniach, w końcu był Chińczykiem ).  Pozostawił monopol władzy w rękach Partii, faktycznie odrzucając model Demokratyczny,  czyli konkurencyjnych ośrodków politycznych, które rywalizują o głosy obywateli w wyborach. W zamian tego  wprowadził  kadencyjność sprawowania władzy,  polegającą na tym, iż dana ekipa przez 10 lat pełni władzę, a później oddaje ją następcom.  Ten model przetrwał 30 lat i właśnie teraz został obalony na rzecz starego jak same Chiny modelu cesarskiego, w którym pełnię władzy ma Cesarz wraz z dworem, a polecenia Cesarza realizują Mandaryni ( członkowie KPCh), czyli wysocy urzędnicy.
Omówienie potencjalnych następstw dla Chin wprowadzenia tego przestarzałego systemu rządzenia państwem w obecnym stanie rozwoju Cywilizacji Globalnej  wymaga osobnego obszernego tekstu, teraz chcę tylko przeanalizować możliwy wpływ tych zmian na światowy system stosunków międzynarodowych.
 
Dwa światowe Mocarstwa jednocześnie ostatecznie odrzuciły system Demokratyczny, na którym opiera się cały Zachód jak i duża część pozostałych państw, sytuując się po przeciwnej stronie barykady. Dla Rosji dążącej do konfrontacji z Zachodem i jego wartościami jest to potencjalnie niezwykle pozytywna wiadomość, ponieważ pozwala na stworzenie sojuszu z prawdziwą potęgą, również przeciwstawną zachodnim ideom. Stąd w oficjalnych rosyjskich mediach sojusz z Chinami przeciw zgniłemu Zachodowi traktuje się jako fakt dokonany, z góry radując się na dalszą koalicję. Tymczasem sprawa wcale nie jest taka prosta...
 
We wszystkich aspektach, nawet militarnym Chiny sa bez porównania potężniejsze od Rosji, również ich międzynarodowe wpływy i powiązania też są znacznie większe. Na dokładkę w obecnej nowej Zimnej Wojnie 2.0 Chiny zajęły faktycznie pozycję zgodną z Zachodem, blokując np. przepływ kredytów dla rosyjskiej gospodarki wraz z resztą światowych Centrów Finansowych.  Dlatego uważam, że nie ma mowy o sojuszu Cara z Cesarzem, w którym Chiny nie miały by dominującego wpływu na podejmowanie strategicznych decyzji.  Po prostu jest niemożliwe, aby Chiński Cesarz, który ostatecznie objął niczym nie ograniczoną władzę, złożył w cudze ręce, a szczególnie tak niepewne, jak na Kremlu los swój oraz Chin. Przeczy to wszystkim zasadom chińskiej mentalności oraz prowadzenia polityki zagranicznej.
 
Można się więc spodziewać taktycznej współpracy z Kremlem w pewnych zagadnieniach przy zachowaniu zasadniczych kierunków ogólnej strategii. Chinom nie jest potrzebna żadna większa wojna, która grozi przejściem w wymianę nuklearnych ciosów, jest to wręcz ostatnia rzecz, do jakiej by dopuścili, skoro osiągają takie sukcesy na drodze pokojowej ekspansji, a Władze mogą sie cieszyć absolutną swobodą i bogactwem. Dlatego im bardziej Putin straszy świat wojną, tym bardziej Chiny mniej będą skłonne na sojusz wojskowy, niezależnie od rozbudowy potęgi swojej Armii.
Wręcz przeciwnie, z perspektywy długoletniej  Polska ma identyczne cele, co Chiny, grając na upadek gospodarczo-polityczny Moskwy na wzór rozpadu ZSRR,  My w ramach rywalizacji o Europę Wschodnią, Chiny zaś pragnąc opanować Syberię Wschodnią, jedną z ostatnich skarbnic bogactw naturalnych na globie.
 
Co prawda dotąd sądziłem, że pozwolenie Chinom na tak wielki wzrost potencjału po przejęciu bogactw Syberii jest poważnym błędem, jednak teraz zaczynam myśleć, że warto, aby Zachód zapłacił taka cenę za sojusz z Chinami, skoro agresywność Kremla coraz bardziej rośnie przy pełnym poparciu rosyjskiego społeczeństwa. A problemy z Chinami możemy zostawić następnemu pokoleniu, niech i oni pożyją w ciekawych czasach :-)
 
 
marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka