Dzisiaj w audycji "7 Dzień Tygodnia" po raz kolejny padło sakramentalne pytanie: czy wypędzone z PiS-u założą nową partię? Warto rozważyć wiarygodność pań, które wymieniane są jako potencjalne matki-założycielki nowej formacji.
Najmniej liczy się to, co zaczęły mówić po wykluczeniu z partii. Panie nagle odkryły Zbigniewa Ziobrę jako zagrożenie, zapragnęły nowego imagu PiS-u, itd., itd. Do wykluczenia generalnie siedziały cicho. Były wiernymi, lojalnymi funkcjonariuszkami, które właśnie z Ziobrą oraz Giertychem i Lepperem zasiadały w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy nic im nie przeszkadzało.
Puśćmy to jednak w niepamięć. Kluczem do oceny wiarygodności jest ich zachowanie w czasie tegorocznej kampanii prezydenckiej. Czy świadomie brały udział w ściemie stulecia? Jeśli tak, to z góry są zdyskwalifikowane. Jeśli jednak uwierzyły w tzw. zmianę prezesa, to bardzo łatwo je oszukać i do polityki się nie nadają.
Obie wspominają, że w kampanii ich prezes i partia byli lepsi niż teraz, ale to było udawanie. Jak było naprawdę? Kto uczestniczył w spisku? Jak zachowywałby się prezes i one same, gdyby wybory zakończyły się zwycięstwem? Warto, aby na te pytania ktoś odpowiedział.
Inne tematy w dziale Polityka
