Sprytna Akcja PiSu - Bitwa o Sześciolatków

Kilka tygodni temu napisałem, że Rząd Tuska nie potrafi sobie prawidłowo określić priorytetów i skoncentrować się na ich realizacji. Na przykład zamiast skoncentrować się na autostradach i komunikacji, na stadionach, na zmianach w podatkach i strukturze budżetu koncentruje się ostatnio głównie o bezużytecznych zmianach w edukacji i oświacie, fotoradarach, likwidacji docentury i innych bzdurach, które w ogóle nie interesują wyborców. Może źle się zresztą wyraziłem. Interesują wyborców ale być w zupełnie przeciwnym kierunku niż Rząd Tuska sobie to wyobraża.

W kwestii nowoczesnych i rozbudowanych systemów fotoradarów nie przewiduję żadnych PiaRowskich zysków bo znaczna część Polaków jest przeciwna Big Brotherowi na szosach i autostradach. Zatem szczęście Polaków z takiego przedsięwzięcia może być co najwyżej połowiczne. W każdym razie za to rozwiązanie PO u mnie poparcia nie uzyska.

Z kolei w kwestii sześciolatków:

-nie dość, że pomysł ten nie ma prawie żadnych plusów w stosunku do obecnych rozwiązań, bo obecna zerówka dość dobrze spełnia rolę pierwszego roku edukacji szkolnej, a to że może być ona realizowana w lepiej do tego przygotowanym przedszkolu to niewątpliwa zaleta tego rozwiązania

-to na dokładkę jeszcze większość Polaków nie rozumie tej zmiany, nie widzi jej przydatności, zaś przytłaczająca większość rodziców takich maluchów jest zdecydowanie przeciwna temu pomysłowi (i ja im się nie dziwię, bo uważam, że to co robi Rząd to piramidalna głupota).

No i nie trzeba było długo czekać. Skoro tylko PiS się zorientował, że można na tym „coś ugrać” to zaraz się zabrał do roboty. Jak donoszą media:

Sprawa reformy oświatowej będzie przez Prawo i Sprawiedliwość traktowana priorytetowo. Politycy PiS poprą protest rodziców przeciwnych wysłaniu sześciolatków do szkół już w 2009 r.

Potwierdza to w rozmowie z gazetą Przemysław Gosiewski, szef klubu PiS. - Szkoły nie są przygotowane do jednoczesnego wprowadzenia do nich sześciolatków. Klasy będą zatłoczone, trzeba będzie wprowadzić zajęcia dodatkowe - ostrzega poseł.

"Rz" uważa, że na solidarności z rodzicami przeciwnymi posłaniu o rok młodszych dzieci do podstawówek w 2009 r. partia Kaczyńskiego może zyskać sympatię wyborców. Przede wszystkim rodziców, którzy protestują i narzekają na brak woli dialogu ze strony minister edukacji Katarzyny Hall.

PiS chce plany pani minister zastopować. W ostateczności liczy na pomoc prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który ma zwołać okrągły stół z udziałem wszystkich stron sporu.

Partia Jarosława Kaczyńskiego przez Internet utrzymuje kontakt z ponad 20 tys. rodziców protestujących przeciw reformie. Posłowie PiS zaprosili ich przedstawicieli na dzisiejsze posiedzenie Sejmowej Komisji Edukacji.

PiS jest partią walki. Wojna jest żywiołem Kaczyńskich. Zatem włączenie się w tą potyczkę jest logiczne. Oczywiście PiS ma sześciolatki w d… (o przepraszam najmocniej) PiS ma sześciolatki w nosie, a reformę szkolnictwa, przeciw której protestuje sam chciał przeprowadzić gdy był u władzy (tylko na szczęście nie zdążył). PiS jak każda opozycyjna partia ma jednak krótką pamięć i nie kojarzy jakie były jego zamierzenia gdy był u władzy. No i co najważniejsze – tym razem PiS ujął się (UWAGA!) nie za kombatantami, weteranami, emerytami, rencistami itp. tylko tym razem PiS walczy (UWAGA!) o interesy młodych rodziców w kwiecie wieku, którzy mają małe dzieci (SZOK, NIE?!). Majstersztyk Panie Prezesie :) Wreszcie. Zamiast spojrzenia w przeszłość, w kierunku kolejnego Muzeum Wszystkich Przegranych Powstań (MWPP), w kierunku radiomariawickiego elektoratu PiS odkrył, że czasem można z żywymi naprzód iść i zająć się problemami przyszłości. Brawka :)

Czy PiS w ten sposób odbierze młody elektorat PO? Nie. Bo to na razie tylko jedna akcja, bez wielkiego znaczenia dla postrzegania PiSu przez ogół społeczny. Ale kto wie… Jeżeli PiS będzie dalej szedł tą drogą… Panie Prezesie, Jareczku kochany, może jednak PiS zająłby się jakimś kolejnym muzeum albo przynajmniej jakimiś kolejnymi alimentami…