Nie uwierzę w rzeczy najprawdziwsze w świecie, jeśli nie przeczytam o nich w wyborczej gazecie! - to parafraza dwuwiersza z Pana Tadeusza Adama Mickiewicza.
Taśmy Daniela Obajtka, na których słyszymy prywatną, rodzinną rozmowę z jego wujem o interesach, są tyle samo warte co i taśmy, na których słyszymy jak Lech Wałęsa, rozmawia z własnym bratem Stanisławem. A obie tyle samo warte co i ci, którzy tych nagrań dokonali i je upublicznili. Chyba można przywołać słowa, które wtedy kataryna.kataryna napisała:
Czy ktoś mnie może oświecić o co chodzi z tą rozmową Wałęsy z bratem? O czym rozmawiali i dlaczego to jest takie ważne? Nic z tego nie pamiętam. Chyba mało kto pamięta. Ja przypominam sobie tylko, że zawierała całkiem sporo wulgaryzmów i stanowiło dowód na to, że Lechu troszczy się wyłącznie o własną d...ę. Była ona elementem szerszej kampanii mającej na celu zdyskredytowanie go jako fałszywego katolika i egoistycznego prymitywa, który dba jedynie o pieniądze. Swoją drogą dobrze byłoby wiedzieć w jakim stopniu to nagranie było zmanipulowane przez SB.