9 kwietnia
PILNUJ SZEWCZE KOPYTA
Jako skrajnie nieodpowiedzialne awanturnictwo, tak nazwane zostało proponowane przez Solidarność referendum w sprawie wieku emerytalnego, przez wypowiadającego się w imieniu Platformy Obywatelskiej z trybuny sejmowej posła Dariusza Rosatiego. Pan poseł wie co mówi, bo jest profesorem ekonomii, był ministrem Spraw Zagranicznych w rządzie Leszka Millera, pełnił obowiązki europosła w Brukseli, no i ma jeszcze czas i siły, by jako członek kilku rad nadzorczych nadzorować ich działalność. Godzi się zauważyć, że członkowie rad nadzorczych oprócz stałych pensji, za udział w każdym posiedzeniu, otrzymują od dwóch do czterech tysięcy złotych. W latach 1988 - 2004, pan poseł zasiadał też w I Radzie Polityki Pieniężnej. Rada zbierała się raz w miesiącu, a pensja członka rady wynosiła 26 tysięcy. Jednak najwidoczniej pan poseł poczuł się niedowartościowany tak niskimi zarobkami. I wraz z pięcioma innymi członkami rady, pozwał Skarb Państwa, czyli nas wszystkich do sądu, o 325 tys. tytułem wyrównania ich pensji za okres od 1 lipca1998 do 31 sierpnia2001, gdyż ich zdaniem powinni zarabiać nie 26 a ponad 35 tysięcy złotych. Chcieli, by ich wynagrodzenie było wyższe niż wynagrodzenie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i premiera Leszka Millera, razem wziętych. Jedno jest pewne, pan poseł Dariusz Rosati jako twórca a przede wszystkim beneficjent tzw. transformacji ustrojowej, nie ma moralnego prawa wypowiadać się o emeryturach, tych dwóch milionów osób, które podpisało się za referendum. cdn.
