FRANSOWI TIMMERMANSOWI DO SZTAMBUCHA, BO HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ!
Czternastego września 1906 roku rozpoczęła się kolejna holenderska interwencja na Bali. Holendrzy już wcześniej podbili północną część wyspy, teraz zaatakowali południową, lądując na wyspie Sanur. Ich marsz w głąb lądu był znaczony krwią. W mieście Denpaser koło placu królewskiego wyszła im na przeciw procesja z radżą na czele. Dał on znak kapłanowi, a ten wbił sztylet w jego pierś: pozostali uczestnicy procesji też się nawzajem zabijali [rytuał puputan - lepiej zginąć, niż się poddać]. Podobne zbiorowe samobójstwo Balijczycy popełnili w innym pałacu w Denpasarze. A tam, gdzie stawiali opór, ginęli od holenderskich kul. Interwencja w 1906 r. i kolejna w 1908 r. umocniły holenderskie panowanie na wyspie. Do czasu.
Źródło G-W Historia.