Przedmiotem niniejszego tekstu będą dzieje pojęcia wolności w Polsce. Zarysuję w nim krótką historię społeczną wolności w Polsce XX i XXI wieku. Wolności pojętej jako weberowski idealny typ kultury. Przedmiotem rocznicowego namysłu będzie więc nie tyle idea wolność, ile społeczne (funkcjonalne i strukturalne) konsekwencje idei wolności. Wolność była bowiem zakazaną nadzieją, i odzyskaną, krótkotrwałą radością, a stała się powszechnym rozczarowaniem. Dlatego wyniki analiz przedstawię w postaci trzech mikro modeli społeczeństwa: zniewolonego, wyzwolonego, i rozczarowanego wolnością. Analizy będą miały chronologiczny porządek: po pierwsze więc zajmę się nadzieją czyli wolnością społeczeństwa w niewoli, wolnością czasów komunizmu; po drugie radością czyli wolnością wyzwolenia, wolnością czasów „karnawału Solidarności”; po trzecie zaś zanalizuję rozczarowanie czyli wolność czasów wolności. Po analizie przyszłości, będzie miejsce pytanie o przyszłości wolności. Wolność jest szansą, ale bywa także zagrożeniem. Wolność może być bowiem - jak była już za czasów saskich - progiem niewoli. Na koniec parę słów o tym, że dziś wolność staje się religią.
Wolność czasów niewoli to wspomnienie dziadków, sen ojców i marzenie dzieci. A przede wszystkim nadzieja tych, którzy czynem podjęli beznadziejną walkę o odzyskania utraconej holistycznej autonomii społeczeństwa; to nadzieja „Solidarności”. Wolność to także marzenie społeczeństwa ściśniętego dybami, heteronomicznej, wrogiej oraz dysfunkcyjnej społecznie komunistycznej ideologii. Społeczeństwo, aby przeżyć musiało konformistycznie adoptować się do narzuconej i utrzymywanej siłą patologicznej sytuacji niewoli. Adaptacja i funkcjonalna racjonalizacja długotrwałej sytuacji patologicznej transformowała jednak kulturę oraz strukturę społeczeństwa. Podział na „my” - uciskane, dobre społeczeństwo (mickiewiczowska „lawa”) i „oni” - uciskający, zły aparat niesuwerennego państwa („skorupa”). Podział trwały i symbolicznie ostry. Jako diagnoza społeczna jednak błędny (choć mobilizujący do walki). Funkcjonalizacja patologii niewoli transformowała bowiem nie tylko strukturę społeczną, ale także całą kulturę. Katolickie w większości społeczeństwo rządzone było przez funkcjonariuszy ateistycznej ideologii, strażników heteronomicznych interesów. Dlatego nastąpiła obustronna schizoidacja kulturowa: katolicyzacja komunistycznego aparatu i komunizacja katolickiego społeczeństwa (i kleru). Schizoidacja kulturowa to jednoczesne istnienie i funkcjonowanie w kulturze jednej i tej samej jednostki (indywidualnej lub zbiorowej) (s) obrazu kulturowego [p] pewnego przedmiotu (p) wewnętrznie sprzecznych [p = (a i ~a)] teoretycznych przekonań, wierzeń (schizoidolacja) oraz praktycznych postaw i działań [p → (d i ~d)] (schizopraksja) odnoszących się do przedmiotu (p) w czasie (t1). Manifestuje się się w społecznym standardzie podwójnego oratio (sprzecznych narracji oficjalnych i prywatnych - orwellowskie „dwójmyślenie”) i podwójnej teleologiczno-aksjologicznej praxis społecznej: praxis prywatnej afirmującej, a oficjalnie negującej (lub odwrotnie) pewną cechę lub wartość przedmiotu (p). Schizoidolacja (podwójny obraz kulturowy przedmiotu) skutkuje schizopraksją (podwójną praxis społeczną). Schizoidacja kulturowa Polski czasów komunizmu („co innego się mówi, co innego myśli, a co innego robi”) to skutek funkcjonalnego fundamentu PRL-u czyli kłamstwa ustrojowego (od „kłamstwa katyńskiego” w edukacji i „gospodarki socjalistycznej” w gospodarce, po „demokrację ludową” w polityce), i towarzyszącej mu prywatnej nieufności (efekt standardu: 1 TW na dziesięciu obywateli) oraz kruchtowość katolicyzmu Polaków (hipokryzji): katolikiem jest się w budynku kościoła, poza przestrzenią rytualną nie obowiązują ani dogmaty wiary ani religijna moralność. Jako strategia przetrwania w indywidualnej mikro skali częściowo funkcjonalna, jednak w socjologicznej skali makro, schizoidacja kulturowa paraliżuje społeczeństwo. Ten spadek po PRL-u jest długiem, a nie kapitałem społecznym III RP. Długiem, który skutkuje brakiem autorefleksywności społeczeństwa i niesterownością państwa.
Schizoidacja kulturowa PRL-u zdeformowała obraz i wyobrażenie wolności (zarówno „lawy” jaki i „skorupy”). Wolność czasów niewoli była żądaniem wolności negatywnej. Wolność była postulatem zniesienia niewoli, a nie projektem zagospodarowania wolności. Kształt wolności nie był przedmiotem nadziei wolności ani przedmiotem pracy nad wolnością. Stąd walka o wolność nie była walką o wolność realną, lecz wirtualną. Dlatego w sytuacji radości czyli wolności wyzwolenia brakło realnego społecznego projektu wolności. Nie było pozytywnego programu wolności. Była wolność postkomunistycznego pseudo liberalizmu. Zabrakło wolności „Solidarności”.
Wolność od komunizmu, nie stała się tożsama z odzyskaniem autentycznej, podmiotowej i sterownej formy (ustroju) politycznego i gospodarczego społeczeństwa. PRL miał być niewolniczą kopią ZSRR. III RP zaś racjonalnie asymetryczną kopią Zachodu. Pustkę wolność negatywnej wypełniła przemoc strukturalna globalizacji. Dla niewolnika wolność to wszystko. Dla wyzwoleńca jednak wolność to tylko początek, a nie koniec drogi. Dla wyzwolonych, po jakimś czasie, sama wolność od niewoli to mało. Wolność wolnych to bowiem możliwość wyboru celów i środków prowadzących do ich realizacji. Wolność to tylko warunek swobodnego realizowania celów. Wolność bez środków do realizacji celów to wolność nędzarza. Z utratą pozycji w światowym podziale pracy zbiorowe środki realizacji celów - per saldo - raczej się kurczyły, niż powiększały. Dlatego wolność czasów wolności przeszła trójfazową ewolucję: od poczucia ulgi zrzuconych kajdan niewoli poprzez rozczarowanie ustrojem wolności, do wolności zagrażającej wolności (wolności „wolność nieubezpieczającej”). Dziś gdy wolność od zbiorowych obowiązków jest postulatem nowych ideologii, stajemy wobec groźby anarchii wolności, a nawet - jak w XVIII wieku - zniewolenia wolnością.
Dziś wolność staje się - dla niektórych - religią. Postulat w żaden sposób nieograniczonej społecznymi obowiązkami wolności jednostki jest sloganem neoliberalnej globalizacji i pełzającej rewolucji kulturowej transgresywnie pojętych praw człowieka. Wolność negatywną utożsamiono z wolnością absolutną. Wolność absolutna jest z istoty aspołeczna. Społeczeństwa nowoczesne transformuje bowiem w prefiguratywną mgławicę jednostkowych atomów, a wolność wolnych od społecznych obowiązków staje się wolnością odurzenia: transgresywno-ekstatyczną i mikro-monistycznie eksplanacyjną, horyzontalną nową globalną religią.
Inne tematy w dziale Rozmaitości