Martynka Martynka
7510
BLOG

KŁAMSTWO SMOLEŃSKIE W FILMOWEJ ODSŁONIE

Martynka Martynka Polityka Obserwuj notkę 120
 
 
Ponad rok temu, dokładnie 12 stycznia 2011 roku,   strona rosyjska ogłosiła raport o przyczynach katastrofy smoleńskiej.  Konferencja przedstawicieli MAK była potężnym ciosem w państwo polskie, który jednak nie spotkał się z żadnym odzewem polskiego rządu, gdyż premier Tusk doskonalił wówczas swoje narciarskie umiejętności. Polskie uwagi do raportu  MAK,  w których zawarto szereg wątpliwości, pytań, a także wytknięto stronie rosyjskiej nierzetelność, czy wręcz tworzenie fikcji, zostały całkowicie zignorowane przez rosyjską komisję, co najwyraźniej zmotywowało polskich ekspertów do nie podnoszenia więcej wątpliwości zawartych w wytworzonym przez nich dokumencie.
 
A sprawy, o których pisano w uwagach są kluczowe dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy:  na kilkaset wniosków z prośbą o pomoc, czy przekazanie ważnych danych, nie odpowiedziano w ogóle lub  odpowiedziano odmownie niemal w 80%, nie przekazano żadnych danych dotyczących akcji ratunkowej, nie wyjaśniono, dlaczego wbrew statystykom lotniczym z tego typu wydarzeń, zginęli wszyscy pasażerowie, choć część powinna przeżyć, nie wyjaśniono,  co na wieży robił Krasnokutskij i dlaczego przejął dowodzenie w kluczowym momencie, wbrew przyjętym zasadom, dlaczego żądał, aby sprowadzono samolot na 100 metrów, wreszcie z kim kontaktował się w Moskwie. Pytań było wiele, tak wiele, że nie można mówić o jakimkolwiek wyjaśnieniu tego, co się stało 10 kwietnia 2010 roku, bez uzyskania na nie odpowiedzi, a jak wiadomo, co przyznał Jerzy Miller 29 lipca 2011 r., kiedy prezentował swój  raport, że stan dowodów i wiedzy z chwili publikacji „Uwag…” nie uległ zmianie. Warto też dodać, że Polsce nie zwrócono czarnych skrzynek i wraku, co MAK miał obowiązek uczynić po zakończeniu dochodzenia. Jednak w maju 2010 roku Jerzy Miller podpisał memorandum, które dało Rosjanom wolną rękę w tej sprawie.
 
Rząd  Tuska po publikacji kłamliwego raportu nie zdecydował się na żadną reakcję, poza reakcją typową dla wasala, a słowa o pijanym szefie sił powietrznych poszły w świat, tak jak słowa o niedouczonych, kozakujących polskich pilotach.   Jakby tego było mało, rząd nie zdecydował się nawet na taki ruch, jak przetłumaczenie i rozesłanie do ośrodków opiniotwórczych na świecie polskich uwag do raportu MAK, które byłyby takim swoistym votum separatum, ratującym resztki honoru Polski na arenie międzynarodowej.
Wobec całkowitej kapitulacji rządu Tuska, bezprecedensowego wprost tchórzostwa i wasalstwa, w świecie obowiązuje rosyjska, zakłamana wersja katastrofy smoleńskiej.  Wbrew opiniom, które usłużne media wtłaczają Polakom od dwóch lat, że  sprawa tragedii smoleńskiej nikogo nie interesuje i pies z kulawą nogą się o niej nie zająknie, w świecie zaczynają się filmowe próby rekonstrukcji przebiegu wydarzeń 10 kwietnia 2010 roku. Byłoby to nawet pozytywne i ze wszech miar pożądane, gdyby nie fakt, że ta wersja filmowa ma się opierać wyłącznie na wersji MAK, co będzie kolejnym powieleniem kłamstwa smoleńskiego, tym razem w filmowej odsłonie, co z pewnością dotrze do szerokiego grona odbiorców na całym świecie, a straty będą nie do odrobienia.
 
Oto producent cyklu „Katastrofy w przestworzach” (Air Crash Investigation) zamierza wyemitować dokument o katastrofie w Smoleńsku, a zwiastun  odcinka mówi sam za siebie:
 
Tytuł odcinka: "Following Orders"
Opis: On 10 April 2010, a plane carrying the Polish president, Lech Kaczyński and his wife crashed on landing at Smolensk North Airport. All 96 people onboard perished. The cause of the crash was pilot error.
Przyczyna katastrofy: CFIT, Pilot error.

W tłumaczeniu na język polski brzmi:
Opis: 10 kwietnia 2010, samolot wiozący polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonkę rozbił się podczas lądowania na lotnisku Smoleńsk-Północny. Wszystkie 96 osób na pokładzie zginęło. Przyczyną katastrofy był błąd pilota.
Przyczyna katastrofy: CFIT (Controlled flight into terrain), błąd pilota.
 
Świat po raz kolejny  dowie się o podpitym generale, naciskającym prezydencie i lądujących debeściakach, którzy na złość Rosjanom chcieli posadzić samolot kilometr od pasa, w okolicznych krzakach.
Świat się nie dowie za to o fałszerstwach rosyjskich dokumentów, o dowodach na to, że piloci podjęli decyzję „odchodzimy” na wysokości 100 metrów, wreszcie świat się nie dowie, że w ciałach ofiar katastrofy , którym nikt nie udzielił pierwszej pomocy, znalazły się śmieci z okolicznych działek.
Świat się nie dowie, że rząd ze strachu przed odkryciem prawdy o śmierci polskiej delegacji i zemstą Kremla, zabronił  otwarcia trumien po przylocie, a kiedy zezwolono na ekshumacje nie pozwolił na udział w nich niezależnych ekspertów.
Welcome In Sowietland!
 
P.S
Popieram pomysł wysyłania protestów i maili do producenta cyklu „Katastrofy w przestworzach”.
 
 
Martynka
O mnie Martynka

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (120)

Inne tematy w dziale Polityka