„Bo wziął on[Semka] wówczas[podczas audycji radiowej] pod uwagę możliwość kradzieży napisu przez zagranicznego, żydowskiego kolekcjonera.
…[redaktor prowadząca wówczas audycję radiową w TokFM] Wielowieyska poparła słuchacza dając wyraźnie do zrozumienia, że uważa tę wypowiedź za przejaw antysemityzmu dziennikarza „Rzeczpospolitej”.
… Żydzi nie są ani lepsi, ani gorsi od innych narodowości, a pewne cechy, także te negatywne, są przypisane po prostu gatunkowi ludzkiemu więc także i oni mogą podstawiać nogi swoimi i jednocześnie naszym rodakom. Uważam więc, że opinia Semki nie była w najmniejszym nawet stopniu mniej uprawniona od innych.
… Publicystyka, jako nurt dziennikarstwa subiektywnego na tym właśnie polega, aby przedstawiać własne zdanie. Uznanie zyskuje zaś ten, którego poglądy są niebanalne i jednocześnie mieszczą się w granicach wolności słowa.”
To cytat z postu blogera Jakusa.
Samej audycji w TokFM nie słuchałem, więc polegam w całości na jego opisie sytuacji. Co do opisu żydowskiej nacji – pełna zgoda. Ogólnie nie są ani lepsi ani gorsi. To primo. Secundo – rzeczywiście hipotetycznie możliwym też jest (było), że zleceniodawca kradzieży był żydowski kolekcjoner – zgoda. Tertio – są rzeczy które wypada mówić/robić i takie, których nie wypada. I nie jest to bynajmniej sprawa politycznej poprawności a dobrego wychowania.
Antysemityzm za II RP był jawny i prymitywny. Polegał na waleniu laskami Żydów, tłuczeniu wystaw żydowskich sklepów, wypisywaniu na murach haseł typu "Żydzi na Madagaskar", gettu ławkowemu czy przypisywaniu liberalnym osobom żydowskiego pochodzenia (np.: prez. Narutowicz). W związku z tym, że między IIRP a dzisiejszym dniem miała miejsce IIWŚ oraz Holokaust, dzisiaj nie wypada być prymitywnym antysemitom, gdyż można zostać posądzonym o faszyzm. Dzisiaj niechętni Żydom z powodu ich żydostwa swój antysemityzm muszą objawiać w inteligentny sposób. Nie mówi się więc o parchatych Żydach a nadmienia o czyjejś koszerności, judofilstwie, antypoloniźmie, itp. Oczywiście wersja z przypisywaniem komuś pochodzenia żydowskiego jest nadal jak najbardziej aktualna. W końcu przy ogólnym podskórnym ale ciągle szerokim w polskim społeczeństwie antysemityzmie, przypięcie komuś łatki żydowskiej narodowości stawia zawsze delikwenta w niewygodnej pozycji. Nie zaprzeczy – to potwierdzi swą żydowskość. Zaprzeczy – samemu wypadnie na antysemitę.
W przypadku wypowiedzi red. Semki pewnie nie tyle mamy przypadek antysemityzmu ile braku delikatności przy, być może ogólnej ideologicznej niechęci dla Żydów jako nośniku lewicowości i antypolonizmu (ogólnie antymichnicyzm).
Zapewne red. Semka oburzyłby się, gdyby ktoś ukradłszy nagrobki z cmentarza Łyczakowskiego albo Rossy sugerował, że to być może polski kolekcjoner-nacjonalista. Byłaby to teoretycznie możliwa hipoteza, ale jej publiczne wypowiadanie przed potwierdzeniem świadczyłoby albo o antypoloniźmie tak mówiącego, albo o kompletnym braku wyobraźni i delikatności. Tak jak zapewne było w przypadku red. Semki.
Wolność słowa jak każda wolność ma swoje ograniczenia, bynajmniej nie tylko prawne. Gdzie leży granica tej wolności w dużym stopniu zależy od naszego wyczucia i wyobraźni. A tego zabrakło zarówno w przypadku red. Semki, któremu jak widać czasami brak wyczucia i ogłady, jak i red. Wielowiejskiej, która miast wytaczać najcięższe działo antysemityzmu, winna co najwyżej podsumować niewłaściwość hipotezy stawianej publicznie przez red. Semkę. Wg mnie wina leży tu po obu stronach dziennikarskiej barykady. A nadużywanie zarzutu o antysemityzm prowadzi do inflacji tego zarzutu.
No i na koniec - autor postu wg mnie nie ma racji pisząc, że w publicystyce chodzi przede wszystkim o przedstawianie własnego subiektywnego zdania i uzyskiwanie dzięki temu uznania za niebanalność poglądów. Przedstawiać własne zdanie należy zawsze, ale z zachowaniem dobrego smaku, taktu i właściwych proporcji. W przeciwnym razie zaczyna się wstępować na niepewny grunt publicystycznego chuligaństwa, podjudzania, agitacji, chamstwa, albo nawet propagowania konfliktów rasowych, wyznaniowych, narodowościowych, politycznych i społecznych.
Wolność to przede wszystkim odpowiedzialność za własne czyny i słowa.
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka