ewoj ewoj
351
BLOG

Dlaczego Michał Karnowski nie ma racji?

ewoj ewoj Polityka Obserwuj notkę 4

W tekście: Nasza odpowiedź na apel Tomasza Sakiewicza: "Publicysta powinien być wierny wartościom, a nie partii", Michał Karnowski tłumaczy dlaczego zespół wPolityce.pl nie poprze inicjatywy Sakiewicza. Argumentuje: „w polskich warunkach jest to dość rzadko spotykane (wcześniej Jacek Żakowski ogłosił iż wspiera SLD). I chyba lepiej by tak zostało. Publicysta naszym zdaniem powinien być bowiem wierny wartościom, a nie żadnej partii.”

Czy zadeklarowanie poparcia dla konkretnej partii oznacza rzeczywiście „jeszcze mniej wolności”?

Czy wymusza zobowiązanie do posłuszeństwa, a nawet mówienia/pisania czegoś innego niż się myśli, „bo takie są linia i nakaz partii”?

Jestem przekonany, że nie.

Od dziennikarza oczekuje się, że ma lepszy (pełniejszy, rzetelniejszy) ogląd rzeczywistości politycznej od „zwykłego obywatela”. Chociażby z racji dostępu do (niekoniecznie powszechnie znanych) informacji – spotkań z politykami różnych opcji, udziału w konferencjach, briefingach, dostępu do baz danych, kontaktu z ekspertami itp.

Dziennikarz („w godzinach pracy”) może śledzić doniesienia, analizować, dokonywać refleksji, formułować opinie.

Pozwala mu to na wyrobienie jasnego poglądu, na temat programu ugrupowań politycznych, ale i możliwości jego realizacji. Rzetelny dziennikarz dokonując oceny, niejako na użytek własny, dzieli się swoimi przemyśleniami z czytelnikiem, bez względu na to czy robi to wprost, czy tylko „mimochodem”.

To „mimochodem” może być traktowane, jako forma manipulacji – przekonywanie czytelnika do swoich racji, których jasno się nie formułuje.

Odpowiedzialny dziennikarz (a zaznaczmy w tym miejscu, że chodzi przede wszystkim o publicystę politycznego) ma swoje sympatie partyjne, co nie oznacza, że akceptuje wszystkie działania ugrupowania. Odpowiedzialny dziennikarz bierze udział w wyborach, kierując się swoimi przekonaniami, głosuje na konkretną partię polityczną. Czy to oznacza, że nie może piętnować posunięć tej partii, z którymi się nie zgadza? Oczywiście nie. Nie będąc podporządkowanym dyscyplinie partyjnej nie musi zabiegać o akceptację gremiów kierowniczych. Może być recenzentem, zabiegającym o obiektywizm. Nie zmienia to faktu, że pewien przechył polityczny/partyjny jest w jego twórczości obecny.

Jeżeli dziennikarz nie potrafi wskazać partii, na którą odda swój głos – również powinien (?) to ujawnić. Da tym samym argument „niegłosującym”, ale będzie uczciwy. A uczciwości w naszym życiu publicznym brakuje, jak pieniędzy w budżecie.

I jeszcze jedna, być może kluczowa, sprawa. Szefowie mediów deklarują (i oczekują tego samego od podległych im dziennikarzy), że są apolityczni, często nie z lęku o posądzenie, o brak obiektywizmu (któż jest obiektywny?), a raczej z obawy o straty finansowe (inaczej myślący nie będą chcieli kupować/oglądać/wchodzić). Ale czy w imię uczciwości właśnie, nie należałoby tak tego nazwać?

Kropla drąży skałę, dlatego smuci mnie konstatacja Michała Karnowskiego: „Trochę więc szkoda energii”.


 

Tekst Michała Karnowskiego:kliknij TUTAJ


ewoj
O mnie ewoj

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka