MaSZ MaSZ
1477
BLOG

Idiotokracja

MaSZ MaSZ Polityka Obserwuj notkę 25

W mijającym tygodniu czołowy przedstawiciel rządzącej partii, Europoseł Rzeczpospolitej, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego wykonał interesujący gest polityczny. W przestrzeni poblicznej jaką jest międzynarodowe lotnisko we Frankfurcie, pan poseł po pijanemu pozdrowił niemieckich celników znanym z historii hitlerowkim pozdrowieniem, zaprosił ich do Auschwitz oraz na prośbę ochrony lotniska zdjął spodnie deklarując później, że w bokserkach nie miał nic do ukrycia. Zapewne w pustej głowie również. Na konferencji prasowej zwołanej następnego dnia pan poseł Protasiewicz zadeklarował, że wypił najwyżej dwie buteleczki wina w samolocie, kontaktował się z celnikami niemieckimi jedynie za pomocą ust, poinformował także, że u podłoża jego zachowania był patriotyzm oraz pamięć o 2 Wojnie Światowej.

Można to próbować podsumować twierdzeniem, że ego pana posła sięgnęło chmur, zaś rozum pozostał na poziomie butów wypełnionych słomą. Problem jest jednak poważniejszy.  

Trafiający do poważnej polityki na najwyższe stanowiska w dojrzałych demokracjach to często ludzie, którze wcześniej byli: profesorami uniwersytetów, prawnikami, przedsiębiorcami, szanowanymi lekarzami, społecznikami kierującymi licznymi fundacjami, a także burmistrzami miast wielokrotnie wcześniej wygrywającymi lokalne wybory. Poseł Protasiewicz, sądząc po jego biografii, od przeszło 20 lat wykonuje pracę działacza partyjnego, najpierw w Unii Wolności potem w Platformie Obywatelskiej. Jego praca to bycie wybieranym i tak było podczas całego jego życia zawodowego. Od lat należy do zakonu Donalda Tuska, w którym miejsce zdobywa się nie tyle wiedzą i osiągnięciami, lecz ślepą wiernością. W Polsce wejście do polityki dla normalnego i wykształconego człowieka to często obciach, konieczność pracy z różnymi „leśnymi dziadkami”, działaczami partyjnymi niemal od zawsze. Ludźmi, którzy nie potrafią definiować strategii i jej realizować, nie rozumieją ekonomii i finansów, dokument zawierający projekt ustawodawczy dłuższy niż jedna strona stanowi wyzwanie. To co dla „leśnych dziadków” jest najważniejsze i w czym się specjalizują to dbanie o to, aby być wybieralnymi oraz aby za publiczne pieniądze zatrudniać krewnych i znajomych. Czyżby tow. Szmaciak z lat PRL jest wiecznie żywy?

Kilka mięsięcy temu doszło do „ekscytujących” wyborów w dolnośląskiej organizacji PO, w której ludzie Protasiewicza pokonali ludzi Schetyny. Czy istotą sporu były rozbieżności w wizji rozwoju Wrocławia i okolic? Czy np. Schetyna głosił konieczność budowy dodatkowych połączeń kolejowych i drogowych w kierunku Czech i Niemiec, a za takimi ekspertyzami stały instytuty transportu oraz największe śląskie kopalnie? Czy np. Protasiewicz forsował konieczność przekonania władzy centralnej nt. budowy elektrowni jądrowej na Dolnym Śląsku i kontunuacji pomocy inwestorom zagranicznym w budowie fabryk elektronicznych w regionie? Czy Schetyna oraz Protasiewicz mieli za sobą merytoryczne lobby naukowców, przedsiębiorów, zaś sami dedykowali każdą wolną chwilę, aby samemu rozszerzyć własną wiedzę w tych istotnych tematach? Otóż nie, płaszczyzny rywalizacji były dwie, jasno przedstawione przez posła Protasiewicza w wywiadzie dla GW kilka tygodni temu. Pierwsza to przekonanie Grzgorza Schetyny, że na wewnętrznych spotkaniach PO trzeba rozmawiać i poddawać pod dyskusję także propozycje Wodza - Tuska, zaś Jacek Protasiewicz głosił potrzebę uznania Wodza za nieomylnego. Druga to stosunek do prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, Schetyna jest do niego w kontrze, a Protasiewicz uważa, że trzeba z nim bliżej współpracować. W czym problem? Ano w tym, która strategia pozwoli obsadzić na staniowiskach opłacanych z pieniędzy publicznych więcej swoich, i w niczym więcej.

Przez lata budując Platformę Obywatelską Donald Tusk stosował jedno kluczowe kryterium doboru pracowników: ślepą lojalność. Tępił wszelkie odchylenia takie jak:

·      Gowinizm – ośmielenie się kandydować w wyborach na przewodniczącego w sytuacji, gdy wódz jest jeden.

·      Schetynowszczyzna – zaprzeczanie nieomylności wodza.

·      Sikorowszczyzna – to jeszcze nie powstało, ale kto wie czy nie stanie się faktem: odniesienie sukcesu w sposób trudny do przypisania go genialnemu wodzowi.

Istotą demokracji jest proces wyborczy (ten w Polsce istnieje) oraz codzienna praca wybranych. To drugie sprowadza się w RP do bycia pokazywanym, czołobitności wobec wodza, szczucia na przeciwnika politycznego i rozdawania posad za publiczne pieniądze. Poseł Protasiewicz stanowi klasyczny przykład awansu człowieka, który żadnej pracy poza polityką nie wykonywał, tym samym nie trafił na szczyty polskiej polityki dzięki pozapolitycznych umiejetnościom i wiedzy, lecz dlatego, że przeszło 20 lat temu wskoczył do wagonu z napisem ”działacz”. Przez mijające lata on i podobni do niego koledzy wytrenowani przez specjalistów od pijaru wiedzą jak się ubrać, jak patrzeć w kierunku kamery, poznali podstawy języka angielskiego wystarczające do zamówienia pizzy oraz sztuki opowiadania komunałów. Po latach praktyki robi się to bezwiednie, bez udziału myślenia. Codzienna praca nad sobą, nieustanne uczenie się, aby lepiej wykonywać pracę do której zostali wybrani to fanaberie nielicznych z czołówki polskich polityków.

Wydarzenia na Ukrainie i niebezpieczny rozwój wydarzeń w Rosji to silny sygnał do pobudki. Świat który nas otacza nie jest tak bezpieczny jakim się wydaje. Polska ma przed sobą trudne wyzwania budowy nowoczesnego i efektywnego państwa, które nie tylko zdobywa przewagę konkurencyjną, ale w miarę możliwości może wpływać na otoczenie geopolityczne. To wymaga umiejętności budowania i realizowania strategii, sporów politycznych, ale na odpowiednim poziomie wiedzy merytorycznej. Polityczne „leśnie dziadki” ustawiające się wzajemnie do bycia wybieralnym, ci sami od ponad 20 lat, to marny sposób na rządzenie blisko 40-milionowym krajem, położonym w otoczeniu geopolitycznym, które do najszczęśliwszych nie należy.

Mamy ustrój demokratyczny w samym procesie wyborczym, pozostałe 4 lata poza wyborczymi niedzielami to idiotokracja. Może zgodnie z hasłem przybliżania prawa do rzeczywistości warto rozważyć wpisanie idiotokracji do Konstytucji?

MaSZ
O mnie MaSZ

Tylko prawda jest ciekawa. masz_68@interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka