Zaczęła się nowa zimna wojna między Zachodem a Rosją.Jej głównym polem bitwy będą rynki finansowe. Jakkolwiek nie można wykluczyć lokalnych militarnych awantur, głównym orężem nie będą czołgi lub samoloty. Politycy jedynie wskazują kierunki, to rynki finansowe stają się główną siłą. Stanowią one wprawdzie struktury ponadnarodowe, ale skoncentrowane głównie w Ameryce, Europe, na Bliskim Wschodzie i Wschodniej Azji. Żaden z tych regionów nie jest sojusznikiem Rosji. Właściwie nie ma takiego regionu świata poza Rosją, który by ją popierał w obecnym konflikcie.
- Rosja ma ok. $500 miliardów rezerw walutowych, ale także ponad $700 miliardów długów. Od początku roku już ok $35 miliardów zostało wydane przez bank Rosji na obronę rubla, mimo to rosyjska waluta straciła ok 20% wobec dolara i euro. Kontynuacja tego trendy spowoduje masowe bankructwa zadłuzonych firm rosyjskich oraz dalsze uszczuplenie rezerw walutowych państwa.
- Nie milkną głosy krytyki, iż sankcje ogłaszane przez Zachód są słabe. Rzecz jednak w tym, że to nie ich bezpośrednie koszty finansowe, lecz pośrednie będą najważniejsze. Sankcje wskazują rynkom finansowym i globalnemu biznesowi ryzyka działalności w Rosji. Jeśli np. rafineria sprowadza istotny procent ropy z Rosji, bez wątpienia założy wzrost ryzyka niestabilności dostaw (działania wojenne powodujące uszkodzenia ropociągów, ryzyko wprowadzenia embarga lub wysokich ceł itd.). Konsekwencją będzie rozbudowa infrastruktury pozwalającej na dostawy z Bliskiego Wschodu, Norwegii, a w przyszłości z USA. Rafineria będzie musiała zainwestować w dywersyfikacje także dlatego, iż jej kluczowi klienci (sieci stacji benzynowych, zakłady chemiczne itd.) będą oczekiwały zagwarantowania odpowiednio niskiego ryzyka niestabilności dostaw. Ten mechanizm zawsze działa, po wojnie w Gruzji udział gazu i ropy importowanej do UE z Rosji istotnie spadł. Konflikt rozpoczęty awanturą krymską jest poważniejszy, takie też będą skutki.
- Agencje rankingowe Fitch oraz Standard & Poor's obniżyły perspektywę Rosji ze stabilnej na negatywną. Do bardzo ważny sygnał dla rynków finansowych. Zapewne stąd mocne spadki giełdy moskiewskiej oraz osłabienie rubla w piątek rano.
- Niemcy, Wielka Brytania oraz Francja albo już wstrzymały, albo są blisko zatrzymania kontraktów zbrojeniowych, których klientem jest Rosja.
- Organizacje Visa i Mastercard zawiesiły współpracę z rosyjskiem bankiem z St. Petersburga. Klienci tego banku ze zdziwieniem zauważyli, że nie moga korzystać ze swoich kart płatniczych. Takich niespodzianek uderzających bezpośrednio w obywateli Rosji będzie więcej.
- Ropa utrzymuje stabilne ceny, mimo eskalacji konfliktu. To znak, że najprawdopobniej „ma ochotę” na wyraźny ruch w dół. Dziś aby zrównoważyć budżet Rosja potrzebuje ceny ok $110 za baryłkę, gdy spadnie ona poniżej $80, szczególnie wobec niskiej wiarygodności kredytowej Rosji, Kreml znajdzie się w poważnych tarapatach.
To dopiero pierwsze 2 tygodnie nowej zimnej wojny, znacznie więcej zdarzy się w następnych miesiącach. Gospodarki USA oraz UE w sumie są jakieś 15 razy większe od rosyjskiej. Światowe rynki finansowe już reagujące nerwowo na drastyczny wzrost ryzyka w Rosji, są one setki razy większe od poziomu rezerw walutowych Rosji. Same fundusze hedgingowe operują kapitałem jakieś 100 razy większym od tego, który rosyjska dynastia kagiebowiczów ma do dyspozycji.
Głównym ryzykiem jest nieobliczalność Rosji. Zwierze zagnane w róg klatki może mieć instynkt samobójczy. Dynastia kagiebowiczów wraz z ojcem narodu: Putinem stworzyła w Rosji klasyczny ustój faszystowski (Faszystowska Rosja: http://masz99.salon24.pl/573770,faszystowska-rosja ), pranie mózgu robi swoje. Sprawy poszły za daleko, Putin już nie może się cofnąć. Wypuścił z klatki demona wielkorosyjskiego faszyzmu, którego będzie bardzo trudno zagnać do niej z powrotem.
Świat czekają długie zmagania ekonomiczne. Jeśli nie dojdzie do większego konfliktu zbrojnego, ekonomiczna zimna wojna może przynieść wiele korzyści Zachodowi, a w tym Polsce. Uwolnienie eksportu gazy i ropy z USA (spadek cen), dojrzalsza organizacyjnie UE, przyśpieszenie rozmów o strefie wolnego handlu między UE i USA, tarcza antyrakietowa lub inny rodzaj obecności wojskowej w Polsce, stworzenie strefy krajów buforowych (Ukraina, Mołdawia, może nawet Białoruś) aspirujących do UE.
Ktoś kiedyś powiedział, że największym błędem geopolityki jest zmuszenie przeciwnika to wykonania pożytecznych dla siebie działań, których by nie było bez owej inspiracji. W wersji optymistycznej (bez konfliktu zbrojnego) taki błąd popełniła Rosja wobec Zachodu.
Świat z za 10-15 lat może być znacząco inny niż w 2014 roku. Oby na lepsze.
Inne tematy w dziale Polityka