Wybory wkrótce, trwa więc licytacja kto da więcej. Innymi słowy: kto ogłosi gotowość wydania największej kwoty publicznych pieniędzy, aby wyborcy mogli oczyma wyobraźni poczuć się lepiej i wyrazić w październiku swoją wdzięczność przy urnie wyborczej. PIS trafnie dostrzega ogrom problemów społecznych i deklaruje kilka śmiałych celów finansowania. Min. zmniejszenie wieku emerytalnego, radykalne podniesienie kwoty wolnej od podatku oraz pomoc na wychowanie dzieci. Brzmi zacnie, gorzej ze źródłami finansowania. Istotnie szacunki wskazują, że z VATu teoretycznie można ściągnąć dodatkowo przeszło 50 miliardów zł rocznie. I taką kwotę sobie wpisali. Problem w tym, że uszczelnienie tej dziury choćby o 20% to już byłby duży sukces. A tu mamy cel na poziomie 100%. Powodzenia! Ze swojej strony PO opowiada, że nic nie da się zrobić - to akurat brzmi wiarygodnie, ich 8 lat rządów faktycznie dowodzi głębokiego i szczerego przekonania o swojej niemocy. Nic dziwnego, że premier Kopacz jeździ po kraju głosząc, że to obywatele swoimi radami stworzą program partii rządzącej. Kim Ir Sen w Korei Północnej kierował się podobną zasada i zdobył równe 100% poparcia. Po 8 latach rządów PO i PSL dlug publiczny przekroczył bilion zł. Mimo zabrania jakiś 130 miliardów z OFE nadal rośnie o przeszło 250 milionów dziennie! 250 milionów w każdy dzień roku od poniedziałku do piątku. 250 milionów także w sobotę i w niedzielę. 365 dni w roku. To blisko 10 zł dziennie na każdego dorosłego obywatela RP. Za 5 lat zakończy się obecny i chyba ostatni okres pomocowy UE. Wówczas nie tylko wyraźnie spadną inwestycje, ale też wysokość VATu możliwego do ściągnięcia. Ani PO ani PIS nie wydaje się próbować odpowiedzieć na pytanie co z tego wynika. Jednym z niedocenianych czynników degrengolady zarządzania państwem jest gigantyczny nepotyzm: wciskanie na stanowiska wymagające wiedzy i doświadczenia partyjnych i rodzinnych nominatów. Także korupcja: w Grecji łapówki wartości setek milionów kosztowały kraj setki miliardów, takie bowiem okazały się konsekwencje wielu kosztownych decyzji podjętych za finansowe wsparcie. Po 8 latach rządów PO nadal konkurujemy w UE jedynie z Rumunią i Bułgarią w takich kategoriach jak: najgorsza administracja panstwowa, najniższa jakość stanowionego prawa, najgorsza służba zdrowia. Ambitne plany informatyzacji państwa, poza pojedynczymi udanymi projektami, nadal są w powijakach z ogromną aferą korupcyjną w tle. Pomoc ludziom potrzebującym to zawsze szlachetny obowiązek rządzących. Dobrze, że PIS do tego się odwołuje. Jednakże skupienie się nad programem radykalnej naprawy zarządzania krajem, we wszelkich tego elementach oraz realny plan zmniejszenia zadłużenia kraju to cele które doprowadziłyby do poprawy jakości życia obywateli. Retoryka wyborcza ma swoje prawa, odrobina populizmu nie zaszkodzi. Oby jednak po dość prawdopodobnym wygraniu wyborów PIS skupił swoje działania na tym co mniej efektowne w krótkim terminie a krytycznie ważne w dłuższym. To prawda, że Niemcy zmniejszyły wiek emerytalny, ale ich budżet jest zrównoważony. W Polsce dług publiczny rośnie 250 milionów dziennie!
Inne tematy w dziale Polityka