Można znaleść wiele powodów aby nie lubić Radosława Sikorskiego: polityczne wolty i publiczne atakowanie tych z którymi wcześniej współpracował, ego podobno mogące wypełnic pomieszczenie dowolnej wielkości, jakieś kilometrówki i serwilizm wobec Tuska. Gorsze wrażenie sprawiała nagrana rozmowa z Rostowskim: twierdzenie iż wieloletnia polityka wobec USA, którą sam firmował, była bezsensowna. Tym samym brak umiejętności samodzielnego kształtowania fundamentalnych kierunków polityki zagranicznej.
Lista mogłaby być dłuższa, ale .... Sikorski to jednak osobowość, człowiek którego życiorys nadaje się na dobrą książkę. Świetny angielski, znakomite kontakty z wieloma wybitnymi politykami zachodnimi, charakter, spora wiedza o świecie.
Sikorski odchodzi z polityki, kto więc w PO pozostaje?
- Premier Kopacz. Jak dotąd słaba minister zdrowia, całkowicie niezsamodzielny Marszałek Sejmu i wreszcie potykająca się o swoje polityczne nogi Premier. Znajomość języków obcych nieobecna. Tym samym przebitki telewizyjne z kuluarów rozmów w Brukseli pokazujące premierów i ministów krajów UE swobodnie ze sobą rozmawiających bez tłumaczy nie mogą pokazać premiera polskiego rządu. No chyba że z niezdarnym wyrazem twarzy i w otoczeniu tłumaczy.
- Sekretarz Generalny partii rządzącej - Biernat. CBA zauważyło, że kupił sobie samochodzik, którego cena ma się nijak do zeznania majątkowego i bieżących dochodów. Na prośbę organu państwa, jakim jest CBA, o ujawnienie transakcji bankowych, wówczas konstytucyjny minister i Sekr. Gen. partii odmowił. Oczywiście dodał, że jest uczciwy i sam o tym wie najlepiej. Ministrem przestał być, ale partią dalej trzęsie.
- Wiceprzewodniczący Grabarczyk. Jeden z najważniejszych polityków PO okazał się nieudolnym ministrem po kompromitacji związanej z rozkładem jazdy pociągów. Niektórzy twierdzą, że "przegiął" w nepotyźmie i wprawdzie podobnie jak inni, obsadził w ministerstwie krewnych i znajomych, ale w przeciwieństwie do innych: samych krewnych i znajomych. W rezultacie ów "dream team" okazał się bezradny przy pierwszej okazji. Kilka miesięcy temu jako minister sprawiedliwości odszedł w atmosferze skandalu, gdy okazało się, że ma lewe pozwolenie na broń. Minister sprawiedliwości ma lewe pozwolenie na broń ... Bareja nie musiałby dziś wymyślać scenariuszy, kręciłby filmy doumentalne.
- HGW - wiceprzewodnicząca partii. Mieszkańcy Warszawy widzą na codzień jakość jej rządów. Gdy w jakieś dzielnicy wybranym burmistrzem okaże nie nominat PO, lecz "wróg" - HGW jak prawdziwy "państwowiec" obcina dotacje. Zamiast jak zapowiadała zbudować 2 nowe mosty, Wwa ma o jeden mniej po pożarze mostu łazienkowskiego. HGW wykazała nawet swoją radość po tym pożarze twierdząc, że i tak wymagał on remontu.
- "Charyzmatyczna" minister spr. wewnętrznych: Teresa Piotrowska. Podobno o jej wybitnej fachowości i przygotowaniu do stanowiska szefa policji i straży granicznej w czasach wojny na wschodzie i zagrożenia dżichadystów, jest to, że prawie 20 lat temu przez 9 miesięcy była wojewodą bydgoskim. Zapewne do dziś na Kremlu panuje zaniepokojenie ogłoszonym przez nią planu budowy "samolotów bez głowy" - nie wiedzą co to jest i stąd niepokój.
Osobny temat to Donald Tusk. Mistrz udawania, że jest kimś więcej niż zręcznym graczem partyjnym. Za pieniądze publiczne uczył się przez kilka lat języka angielskiego, wystarczyło do krótkich pogawędek oraz odczytywania tekstu z kartki. Kilka tygodni temu znamienna była konferencja prasowa na której wystąpił u boku Junckera dot. Grecji.Tusk odczytał z kartki tekst krótkiego oświadczenia, następnie dziennikarze zadali kilkanaście pytań - wszyskie bez wyjątku skierowane do Junckera, żadnego do Tuska. W polskiej polityce opanowanej przez prymitywne partie wodzowskie i chodzące na ich pasku media można udawać kogoś kim się nie jest. W poważnej polityce dużo trudniej to robić, zaś nic nie zastąpi realniej wiedzy.
Jedynie Schetyna siedzi przyczajony zapewne logicznie zakładając, że po klęsce wyborczej PO władza nad partią przyjdzie sama.
Inne tematy w dziale Polityka