MaSZ MaSZ
649
BLOG

Muzułmańscy imigranci - wyjście Wielkiej Brytanii z UE

MaSZ MaSZ Polityka Obserwuj notkę 1
Dorosły człowiek tym różni się od dziecka, że analizuje konsekwencje swoich decyzji. Naturalnie dorosły mentalnie, a niekoniecznie metrykalnie. Nie inaczej jest w polityce. Poważna polityka to budowanie strategii działania i analizowanie konsekwencji planowanych decyzji. Niepoważna to jedynie: tu i teraz. W 2017 roku odbędzie się referendum w Wielkiej Brytanii nt. pozostania w UE. Do niedawna niewielką, lecz solidną kilkupunktową przewagę zachowywali zwolennicy pozostania w UE, dziś gdy zaczął narastać kryzys imigracyjny, 51% uprawnionych do głosowania chce wyjścia z UE. Ten trend może się umacniać, skoro końca kryzysu masowego napływu biedoty muzułmańskiej nie widać. Niemcy to jedyny duży kraj UE, który wręcz namawiał muzułmanów do przybycia. Francja i Wielka Brytania jedynie robiły dobrą minę do złej gdy, nie chcąc antagonizować milionów muzułmańskich wyborców w UE mieszkających. To głownie Niemcy spowodowały obecny kryzys, tym samym udowadniając, że są równie niedopowiedziane w sprawie uchodźców jak Grecja w zarządzaniu swoimi finansami. To Niemcy niszczą europejską solidarność, wymuszając wbrew większości krajów, przyjmowanie na siłę imigrantów. Znaleźli się na własne życzenie w sytuacji bez wyjścia, stąd chcą podzielić się problemem z innymi. Polska powinna analizować konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, aby być lepiej przygotowana na taki scenariusz. Przeszło milion Polaków mieszkających i pracujących na Wyspach to dowód na to iż taki scenariusz nie jest dla nas obojętny. Póki co premier PEK miota się pomiędzy dwoma strachami: przed Niemcami i Tuskiem z jednej strony, a prawdopodobnej klęsce wyborczej w październiku z drugiej strony. Premierzy Węgier i Słowacji, a nawet prezydent Czech zajmują dość jasne stanowisko, Polska reprezentowana przez PEK trzęsie się ze strachu. Na dodatek minister odpowiedzialny konstytucyjnie za sprawy przyjmowania uchodźców i bezpieczeństwo naszych granic: Teresa Piotrowska również jest nieobecna. Ktoś z dziennikarzy zauważył, iż na 6 szczytach ministrów spraw wewnętrznych krajów UE poświęconych tematowi uchodźców, min. Piotrowska nie była na żadnym, wysyłając niższego szczebla, niedecyzyjnych urzędników. Ciekawe jakie ważniejsze spotkania w tym czasie miała? Może rządowe objazdy Pendolino? W przeciwieństwie do większości premierów i ważniejszych ministrów UE, PEK i min. Piotrowska nie mówią w żadnym języku obcym. Stad zamiast swobodnych rozmów w kuluarach z kolegami z innych krajów, muszą być obstawiane przez tłumaczy. To także wizualny obrazek degrengolady PO, mianowania na najwyższe stanowiska w państwie osób całkowicie przypadkowych. Brak kompetencji mimo niebezpiecznych czasów które nadeszły.
MaSZ
O mnie MaSZ

Tylko prawda jest ciekawa. masz_68@interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka