Komisja Europejska pod naciskiem Niemiec forsuje ustalone liczby imigrantów dla poszczególnych krajów. Z ok. 160.000 którzy już są na terenie UE, Polska miałaby przyjąć ok 1/12, tj. 12 tysięcy. Przedstawiciel Komisji Europejskiej na pytanie dziennikarza potwierdził, że przydzieleni dla danego kraju imigranci powinni w nim pozostać. Jeśli to zlekceważą i np. wyjadą z Polski do Niemiec, grozi im deportacja. Oznacza to kilkanaście tysięcy na stałe osiedlonych w Polsce. W samej Turcji koczuje przeszło 2 miliony ludzi, którzy już opuscili swoje domy i zamierzają osiedlić się na terenie UE. Jeśli im się to uda (a dlaczego miałoby być inaczej, wszak trzeba pomagać ofiarom wojny), na Polskę mógłby przypaść ponownie co dwunasty czyli ok 160.000. Biorąc pod uwagę fakt, że większość z nich do młodzi mężczyźni, którzy pozostawili w domu rodziny, najcześciej liczne, wielodzietne, liczba ta wzrośnie gdy je sprowadzą. Prawo międzynarodowe wymaga zgody na ściągnięcie najbliższej rodziny, jeśli tego chce imigrant którego pobyt na terenie kraju jest zalegalizowany. Ubogie rodziny muzułmańskie są dość liczne, stąd po zakończeniu procesu ich łączenia będziemy mieli w Polsce co najmniej 500.000 przybyszów. Powyższa liczba to jedynie ci, którzy już opuścili swoje domy, obejmuje więc tych, którzy podjęli świadomą decyzję o emigracji. Jeśli im się powiedzie zapewne dołączą inni. Wojna domowa w Nigerii - kraj z 170 milionami mieszkańców. Dziesiątki milionów mogłoby być zainteresowanych prawem zamieszkania w UE, i proporcjonalnie w Polsce. To jest skala problemu i nie zmieni tego wszechobecny w mediach szantaż moralny wymuszający pomoc.
Inne tematy w dziale Polityka