maximilianpiekut maximilianpiekut
1652
BLOG

Czy jesteśmy zbyt biedni, aby podbijać Chiny?

maximilianpiekut maximilianpiekut Gospodarka Obserwuj notkę 6

 

 

Rozpocząłem właśnie drugi semestr swoich studiów doktoranckich w Pekinie. Większość osób na moją uczelnie przyjeżdza na krótki okres, na wymianę studencką. Po moim powrocie akademik świecił pustkami, a z moich znajomych pozostało tylko kilka osób. Większość osób nie planuje dłuższych pobytów tutaj, przyjeżdzają się pobawić albo zobaczyć świat z innej perspektywy, po czym wracają do swoich krajów. Po tygodniu od mojego przyjazdu, nowi studenci zaczęli się powoli wprowadzać do swoich pokoi. W akademiku nie trudno poznać nowych ludzi, w szczególności, że tylko dwa piętra akademika są zamieszkiwane przez obcokrajowców. Szybko się zorientowałem, że tak jak w poprzednim roku, największą grupę stanowią Niemcy, drugą grupą trochę mniej liczną są Rosjanie. Dla porównania w tym semestrze pojawiła się tylko jedna nowa osoba z Polski, która uczy się chińskiego (uczelnia na której studiuje jest uczelnią kształcącą prawników, wprawdzie ma program nauczania chińskiego, lecz raczej ze względu finansowych, aniżeli realizowania celów edukacyjnych).


        Temat znaczenia Chin we współczesnej geopolityce był wałkowany tyle razy, że nie trzeba do niego wracać. Dziesiątki debat organizowanych o tematyce „Chiny szansa czy zagrożenie?” pokazały jedno, Chiny to globalny gracz, którego ignorować nie można. A skoro ignorować nie można, to trzeba go znać. Podczas jednej z tych debat prof. Rybiński doskonale podsumował tę niekończącą się debatę stwierdzeniem: Chiny to szansa, dla tych którzy znają je oraz zagrożenie dla pozostałych. Ilość studentów z poszczególnych krajów wskazuje wprost, które kraje patrzą w przyszłość, a które odstają w tyle. Jesteśmy w tyle. Nie będziemy nigdy poważnym graczem na arenie międzynarodowej, jeśli nie będziemy patrzyli w przyszłość. Po raz kolejny przychodzi na stwierdzić, że jesteśmy spóźnieni jak pociąg PKP.


        Rozmawiam codziennie z Chińczykami, Ci którzy mnie nie znają zawsze pytają: Skąd jesteś? Ze Stanów? Z Niemiec? Po czym gdy odpowiadam, że z Polski, zaraz muszę pytać czy wiedzą coś o moim kraju. Czasem wiedzą, że stolica Polski jest Warszawa, czasem nie wiedzą na którym kontynencie leży Polska. Być może to ich ignorancja, ale mamy w tym swój udział, bo to przez naszą ignorancję Chińczycy nie mają potrzeby wiedzieć nic o Polsce. Przy czym w Chinach obecnie Niemcy są traktowani jako obywatele najlepszego kraju na świecie. Chińczycy jako drugi język obcy (o ile się go uczą, a uczą się go rzadko) wybierają Niemiecki. Chcą emigrować do Niemiec, a wszystko co niemieckie jest wspaniałe (nie tylko samochody).


        Skoro znajomość Chin, w tym języka chińskiego, jest przyszłością to dlaczego Polacy nie szukają swojej szansy tutaj? Przede wszystkim dlatego, że nas nie stać na to. Życie w Chinach może być wspaniałą sielanką, wypełnioną po brzegi fantastycznymi szansami – jeśli ma się pieniądze. Polaka nie stać na to, żeby myśleć o Chinach. Chiny są daleko, wyjazd do Chin to koszmarne pieniądze, stypendia dla Polaków są ograniczone. Człowiek, który myśli jak związać koniec z końcem nie ma czasu na rozważania o Chinach. Jesteśmy w błędnym kole, nie stać nas na myślenie o przyszłości, a skoro nie myślimy o przyszłości to skazujemy się na biedę.


        Niemców jest tu tyle, dlatego że zwyczajnie im się opłaca tutaj przyjeżdzać. Stypendium pokrywa im czesne, mieszkanie i do tego dostają kilkaset Euro, które sprawiają, że o pieniądzach myśleć wcale nie muszą. Co ciekawe większość stypendiów wypłacają instytucje rządowe Niemiec. Dla Polaków jest stypendium rządu chińskiego, dużo mniejsze i dostają je głównie osoby uczące się języka. Nie spotkałem jeszcze Niemca, który byłby tutaj na stypendium rządu chińskiego, większość z nich ma nawet więcej niż jedno stypendium. Jednym ze źródeł, z którego Niemcy otrzymują stypendium są partie polityczne. Proszę sobie teraz wyobrazić sytuację, w której udałbym się do którejkolwiek partii politycznej, aby uzyskać stypendium na wyjazd do Chin...

Wnioski są smutne, jednak nadzieja, że Polska kiedyś będzie chciała kształtować elity, które będa w stanie wpływać na kształt świata i aktywnie wykorzystywać szanse, które płyną z globalizacji, umiera ostatnia.

 

Więcej na www.facebook.com/maximilianpiekutpl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka