Mediokrata Mediokrata
1042
BLOG

Zagada Europyw III aktach? Wielka Szachownica

Mediokrata Mediokrata Polityka Obserwuj notkę 10

Akt III: Wielka Szachownica

„Dla Ameryki głównym trofeum geopolitycznym jest Eurazja. Przez pół tysiąca lat na świecie dominowały mocarstwa eurazjatyckie: narody walczące o panowanie regionalne i dążące do zdobycia hegemonii w skali globu. Obecnie dominującą siłą w Eurazji jest mocarstwo spoza tego kontynentu”, które rozdaje karty w grze o najwyższą stawkę (Brzeziński, 1997, s. 30).

W poprzednichdwóch aktachskupiałem się na analizie czynników ideologicznych, które doprowadzą do upadku Europy jaką znamy w obecnym kształcie. Dopełnieniem powyższych analiz jest spojrzenie bardziej przyziemne, odwołujące się do zwykłego instynktu przetrwania oraz prawideł Realpolitik – polityki opartej na kalkulacji siły, narodowych interesów i bezwzględnej walce o dominację. Czynniki moralne i etyczne, w które „opakowane” są posunięcia graczy biorących udział w tej rozgrywce nie powinny przysłaniać ich prawdziwych celów. Koncepcja geopolityczna stworzona przez Zbigniewa Brzezińskiego, w oparciu o założenia geostrategii, jest właśnie takim spojrzeniem. W swojej książce zatytułowanej „Wielka szachownica” autor rysuje strategię jaką Stany Zjednoczone muszą stosować w swojej polityce zagranicznej, aby zachować status globalnego hegemona. USA musi prowadzić rozgrywkę w taki sposób, aby żaden z konkurentów nie był w stanie osiągnąć pozycji, która pozwoliłaby mu zagrozić ich dominacji w systemie międzynarodowym. Brzeziński stwierdza, że USA nie może sobie pozwolić na bezpośrednie zaangażowanie w wojny, dlatego powinny utrzymywać swoją dominację poprzez sprytne napuszczanie na siebie swoich faktycznych lub potencjalnych rywali.

Powierzchnia Eurazji jest polem gry – wielką szachownicą, na której żyje 75% ludności świata, wytwarza się 60% światowego PKB oraz znajduje się większość światowych surowców energetycznych. Szachownica euroazjatycka składa się z czterech obszarów: wschodni, zachodni, południowy i centralny. Kluczowymi obszarami są Europa, Azja południowo-wschodnia i Bliski Wschód – bogaty w złoża surowców oraz ważny z powodu swojego położenia na styku trzech kontynentów. Szachownica euroazjatycka stanowi wrota do kontroli nad Australią i Afryką. Podobnie Europa środkowo-wschodnia jest wrotami do Azji środkowo-wschodniej, tzw. Heartlandu, którego opanowanie jest kluczowe w całej rozgrywce. Brzeziński uważa, że największym zagrożeniem dla równowagi sił na wielkiej szachownicy i dominującej roli USA byłoby połączenie się centrum, zajmowanego głównie przez Rosję, z innym regionem. Owalny kształt szachownicy euroazjatyckiej powoduje, że w rozgrywce może uczestniczyć więcej niż dwóch graczy. Każdy z uczestników rozgrywki posiada różny status. Głównymi graczami biorącymi udział w tej rozgrywce są Stany Zjednoczone, Turcja, Rosja, państwa Unii Europejskiej oraz ISIS. Europa i Bliski Wschód są dwiema arenami, którymi zajmę się w przeprowadzanej analizie.

Dla Turcji, Rosji i USA istnienie ISIS oraz destabilizacja Bliskiego Wschodu i w rezultacie Europy jest na rękę. Witold Gadowski słusznie stwierdził, że obecnie terroryzm nie może istnieć bez pomocy służb specjalnych, a korzeni międzynarodowego terroryzmu należy szukać na Kremlu. Zdaniem dr Witolda Sokały, eksperta do spraw bezpieczeństwa międzynarodowego, rosyjskie służby specjalne starają się infiltrować struktury Państwa Islamskiego, aby w dogodnym momencie wykorzystać je do osiągnięcia swoich celów. Pewne poszlaki wskazują na zaangażowanie służb rosyjskich w zeszłoroczny zamach w Paryżu i niedawny zamach w Brukseli. Faktem jest, że sianie zamętu w Europie zachodniej i wywołanie wojny religijnej między Europą, a światem Islamu jest w interesie Rosji. Eliminuje Unię Europejską z rozgrywki jako poważnego gracza oraz umożliwia łatwiejsze rozgrywanie przeciwko sobie jej państw członkowskich. Dodatkowo, trwająca już blisko pięciu lat syryjska wojna pozwoliła Rosji zwiększyć zaangażowanie na Bliskim Wschodzie i wrócić do wielkiej geopolitycznej gry. Konflikt ten uniemożliwia także poprowadzenie w stronę Europy gazociągów z Kataru czy Iranu. Eliminuje to bliskowschodnią konkurencję dla Rosji, która oplata swoją siecią gazociągów Europę.

Bliskowschodni chaos wzmacnia Turcję! Stwierdzenie przez prezydenta Turcji Erdogan'a, że "nikt nie może powstrzymać rozprzestrzeniania się islamu w Europie" powinno zostać przyjęte ze śmiertelną powagą. Turcja, wspierana finansowo przez Arabię Saudyjską, która z upodobaniem szerzy ultraortodoksyjny islam, może w niedługim czasie wyrosnąć na regionalną potęgę. Nie zapomnijmy, że w tej samej drużynie gra także ISIS, która dostarcza Turkom tanią ropę. Skierowanie przez Turcję rzeki islamski imigrantów na Europę było idealnym sposobem, aby zemścić się na Unii Europejskiej za lata upokorzeń, których Turcja doznawała czekając na decyzję o przyłączeniu do grona państw członkowskich. Erdoganowi udało się za jednym zamachem rzucić Europę na kolana i walnie przyczynić się do jej implozji pod ciężarem nadchodzących wojen religijnych. Jednocześnie, destabilizująca działalność Państwa Islamskiego umożliwiła wojskom tureckim wkroczenie na terytorium Iraku oraz przenikanie na terytorium Syrii. Naiwnością byłoby wierzyć, że celem jest walka z dżihadystami. Chodzi o rozszerzenie strefy wpływów oraz o zwalczanie Kurdów. Warty odnotowania jest także fakt stworzenia przez Arabię Saudyjską wraz z Turcją i innymi sojusznikami arabskimi i islamskimi koalicji wymierzonej w blok złożony z syryjskiego reżimu oraz sił ekspedycyjnych Rosji i Iranu. Zestrzelenie przez myśliwce tureckie rosyjskiego bombowca nie było przypadkiem. Rzucenie rękawicy mocarstwu nuklearnemu musiało odbyć się za zgodą Stanów Zjednoczonych. Turcy upatrują w obecnej sytuacji międzynarodowej szansę na odbudowę „Imperium Osmańskiego”, o którym Erdogan mówi otwartym tekstem.

Należy również pamiętać, że to wielki sojusznik Europy, Stany Zjednoczone, wywołał chaos na Bliskim Wschodzie. Zrobił to z bardzo prostego powodu - aby ograniczyć w tym regionie wpływy innych graczy z Europy (np., Niemcy i Francja)  i Azji (Rosja), którzy mogliby w którymś momencie rzucić wyzwanie USA. George Friedman, amerykański politolog, twierdzi, żę USA chcą zapobiec stabilizacji na obszarach, gdzie może wyłonić się inna potęga. Celem jest więc destabilizacja na Bliskim Wschodzie, ale także, co może być zaskoczeniem, w Europie! W celu niedopuszczenia do powstania wielkiego, potężnego państwa islamskiego czy odbudowy potęgi Rosji czy Niemiec, USA będą prowokować wojny regionalne. Kolejnym krokiem będzie interwencja w tych kluczowych regionach zapalnych siłami niewystarczającymi, aby ustabilizować sytuację. Rezultatem będzie stan nieustającej destabilizacji i zamętu. Stany Zjednoczone nie są zainteresowane wygraniem wojny z ISIS, ani tym bardziej pokojem w Eurazji. Właśnie dlatego strategia USA w Syrii i na Ukrainie ogranicza się do: prowadzeniu wojny zastępczej, dostarczanie pomocy materialnej oraz unikanie bezpośredniego zaangażowanie w działania wojenne.

Postępujące od jakiegoś czasu zbliżenie niemiecko-rosyjskie zostało z niepokojem przyjęte w Białym Domu, który uznał je za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego! Nie powinno więc dziwić, że inwigilacja elektroniczna, którą prowadziła Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) za pomocą systemu PRISM objęła m.in. sojuszników USA. Skuteczne zdestabilizowanie sytuacji na starym kontynencie inwazją imigrantów islamskich, powinno utrudnić Niemcom czy Francji konsolidowanie swojej potęgi oraz skutecznie zatrzymać centralistyczne zapędy UE. Wciągnięcie Rosji w drugą wojnę obok konfliktu na Ukrainie, było sprytnym posunięciem. Wojna na dwa fronty nigdy nie jest przyjemna. Coraz wyraźniej widać, że zawierucha w Syrii ma potencjał, aby przerodzić się poważniejszy konflikt angażujący znaczne siły rosyjskie. Co gorsza, skutecznie obniża ceny surowców energetycznych na świecie co jest bezpośrednim uderzeniem w ekonomiczne podstawy Rosji.

„Gdy patrzę w przyszłość pełen jestem niepokoju. Niczym Rzymianin zdaję się widzieć "rzekę Tyber pieniącą się od krwi". Ponura przepowiednia Enoch'a Powell’a, brytyjskiego polityka konserwatywnego, która dotyczyła Europy jeśli ta będzie kontynuować nierozważną politykę imigracyjną właśnie spełnia się na naszych oczach. To „szaleńcze” podejście do imigracji zostało wzmocnione i w cyniczny sposób wykorzystane przez adwersarzy Europy, aby zadać jej ostateczny cios. Europa, niegdyś potężny gracz na arenie międzynarodowej, została zredukowana do pola rozgrywki, w nadchodzącym konflikcie na wielką skalę. Podzieli ostatecznie tragiczny los wszystkich imperiów, w dużej mierze na swoje życzenie. Będzie to długie konanie, a konający do ostatniej chwili nie będzie sobie zdawał z tego sprawy.

Koniec aktu trzeciego.

Mediokrata
O mnie Mediokrata

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka