Trwa wojna o pierwiastek. Jest więc kolejna okazja do malowniczego okładania się. Jedni zarzucają innym sprzeniewierzanie się interesom narodowym, drudzy pierwszym zaściankowość. A mnie zastanawia tylko jedno. Skąd ten pierwiastek? I czemu politycy boją się matematyki?
Wiem, że matematyka jest trudna i sprawia wielu politykom mnóstwo problemów, szczególnie gdy chodzi o dopinanie budżetów, jednak dyskusja o sposobie głosowania powinna być dobrą okazją, żeby przypomnieć sobie o matematyce, która dla mnie, informatyka, jest podstawą wszelkich działań.
I kiedy wszyscy dążą do uproszczenia i robią sobie żarty z trudności słowa pierwiastek, to ja mówię: do diabła z pierwiastkiem, wymyślmy coś mądrzejszego! Ponoć matematyką można opisać nawet miłość czy szczęście, czemu więc nie opisać systemu głosowania? Jest tyle wspaniałych wzorów matematycznych, tyle magicznych zależności a my ograniczamy się do czegoś tak prostego, jak pierwiastek kwadratowy.
A czemu nie można by chociażby użyć wzoru, który będzie ludność kraju podnosił do potęgi 2/3? Albo 3/4? Matematyka daje nam tyle możliwości, a politycy spierać się będą o to, czy wybierać prosty pierwiastek kwadratowy czy system, w którym w ogóle żadne działania oprócz dodawania nie obowiązują.
Czyż matematyka nie jest tu orężem w walce o kompromis? Niemcom nie podoba się pierwiastek? Zmieńmy parametry i dostaną kilkanaście procent głosów więcej. Ale co tam! Kto by słuchał się najpiękniejszej z nauk? Lepiej okładać się po pyskach.
Mamy więc do czwartku 2 dni. Oby politycy byli na tyle inteligentni i ogniu walki wreszcie porzucili prawników i o zdanie spytali matematyków!
Inne tematy w dziale Polityka