Znowu nie spełniamy europejskich standardów kultury politycznej. Polska jest hamulcowym, który forsuje swoje interesy kosztem całej Wspólnoty.
Nie po raz pierwszy przychodzi konfrontować się z bolesną prawdą o naszym destruktywnym wpływie na ideę europejską. Tym razem gorzkie wnioski sformułował zagadnięty przez Rzepę, Kai Olaf Lang, z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka. Niemiecki publicysta zwrócił uwagę, że polskie weto wobec porozumienia z Rosją nie tylko rodzi kłopoty, ale także wzmacnia wizerunek Polski jako kraju buntowniczego. Nie trzeba być przedszkolanką, żeby wiedzieć, że taki image nie ułatwia realizacji podstawowych celów wychowawczych.
A przecież w unijnym podejściu do polskich problemów nie brak elementu empatii. Całe szczęście, element ów nie tłumi jednak do reszty trzeźwej oceny postawy „trojańskiego osła Europy”. K.O. Lang konstatuje: „Niemieccy politycy powtarzają, że Polska nie ufa unijnym mechanizmom i działaniom wobec Rosji. Nie wystarczyły obietnice Komisji, że zajmie się sprawą rosyjskiego embarga. Polska chciała mieć możliwość zablokowania negocjacji z Rosją.”
To bardzo ważne słowa. Nie od dziś bywalcy europejskich salonów załamują ręce na widok Polaków z upodobaniem marnujących każdą nadarzającą się okazję, by się zamknąć. Coraz częściej dochodzą do głosu pesymiści, otwarcie wątpiący, że swarliwe nadwiślańskie plemię kiedykolwiek dorośnie i nauczy się zachowywać w sposób nie przynoszący wstydu starszym.
W dodatku gołym okiem widać, że Polska nie potrafi wyciągnąć konstruktywnych wniosków z własnych doświadczeń. Parę miesięcy temu, w atmosferze – a jakże – konfliktów i kłótni, świętowano w Polsce ćwierćwiecze wybuchu „Solidarności”. Co nam dziś zostało z tamtej zamierzchłej epoki narodowego uniesienia? Obawiam się, że jedynie pustka i zakłamana samoocena. Słyszymy od czasu do czasu o rzekomych zasługach pierwszej „Solidarności” dla obalenia komunizmu w Europie. A przecież realną przyczyną upadku Wielkiego Brata było rozebranie muru dzielącego Berlin przez rozentuzjazmowanych Ossies. Cały świat widział to w telewizji. Tylko Polacy zapamiętali to inaczej. Po swojemu. I szkoda nawet pytać, czy na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat kogokolwiek z Polaków stać było na słowo podziękowania za sprezentowaną wolność.
Jest jednak coś znacznie gorszego od owej niewdzięczności: polska hipokryzja. Dzisiaj, kiedy cywilizowane kraje w łaskawości swojej zgodziły się uznać w Polakach Europejczyków, Polacy zamiast obsypywać pocałunkami, kąsają rękę, która ich karmi. Zapomnieli już, że jako kraj należący do obozu zwycięzców II wojny światowej przez dziesiątki lat korzystali z dobrodziejstw przodującego ustroju. Nie pamiętają, że w czasach kiedy zachodnie Niemcy jęczały pod jarzmem Planu Marshalla, otoczeni byli troskliwą opieką Wielkiego Brata, dzięki czemu ich kraj gospodarczo i społecznie się rozwijał.
Trudno się tedy dziwić, że polska krótka pamięć i towarzysząca jej arogancja, coraz częściej wzbudzają wśród opiniotwórczych elit starego kontynentu, spore zakłopotanie i konsternację.
Mimo to, wbrew ostatnim wypadkom, nadal wierzę, że jeszcze nie wszystko stracone. Wciąż istnieje szansa, że Polacy nabędą cnotę cierpliwości i z biegiem czasu pojmą, że chcąc być szanowanym trzeba nauczyć się poprzestawać na zapewnieniach i obietnicach. Deklaracje europejskich mężów stanu to nie fraszka.
Swój optymizm w tej mierze opieram na fakcie, iż fundamentem zjednoczonej Europy jest nie co innego, jak idea solidarności. To z niej rodzi się siła, która sprawia, że możemy z dumą śpiewać „Odę do radości”.
I byłoby ze wszech miar wskazane, żeby zamiast psuć ogólną atmosferę, epatować nieodpowiedzialnością i egoizmem, jątrzyć i narażać na szwank poważne interesy, Polacy potraktowali wreszcie serio kanon praw człowieka. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Dla dobra wspólnego, zrezygnować ze swego. Zamiast używać siły i potępić, wczuć się, porozmawiać i zrozumieć. Co to znaczy w praktyce pokazali latem 1995 r. holenderscy żołnierze w bośniackiej Srebrenicy.
Niestety, ku zgryzocie światłych i wrażliwych ludzi dobrej woli, katolicka Polska cywilizacyjnie zdaje się wciąż oddalać od holenderskiego wzorca. Nie jest to najlepsza wróżba dla przyszłości Europy.
Michał Tyrpa
Zobacz także: http://pl.wikipedia.org/wiki/Masakra_w_Srebrenicy
Inne tematy w dziale Polityka