Wielu ludzi w Polsce przywiązuje bardzo dużą wagę do badań opinii publicznej – na przykład tacy politycy: zarówno w okresie przedwyborczym (jest to dla nich swoisty test popularności), jak i poza nim – a nuż uda się zrealizować swoją propozycję – oczywiście, jeżeli l*d będzie za. Ale, jak ogólnie wiadomo, l*d dyktuje warunki tylko na Antarktydzie.
W piątek mogliśmy zapoznać się z dwoma sondażami: na początek omówię ten dotyczący Papieża – ponad 90% Polaków uważa Jana Pawła II za swój autorytet, podobna liczba badanych choć raz słuchała słów Wielkiego Polaka. Wszystko byłoby bardzo dobrze, gdyby nie to, że wciąż słyszymy i czytamy o przekrętach, oszustwach, pobiciach, zabójstwach, kradzieżach, czy łapówkach – czy dla tych ludzi Papież naprawdę jest autorytetem? Śmiem wątpić.
Do Jana Pawła II odnosi się inna ankieta. Piątkowa "Gazeta Wyborcza", powołując się na CBOS napisała, że w Polsce spadło poparcie dla stosowania kary śmierci – obecnie popiera ją 63%, a 31% osób jest jej przeciwnikami. Ekspert z firmy badawczej uważa, że wzrost przeciwników kś wiąże się z naukami Papieża-Polaka oraz Benedykta XVI, którzy zdecydowanie ją odrzucali. Według rozumowania Eksperta: Skoro jednak dla tak wielkiej liczby Polaków Jan Paweł II jest autorytetem, to chyba podobna liczba powinna być przeciwna karze śmierci?
Przyznam, że jestem zwolennikiem stosowania kary śmierci za zamierzone zabójstwo – cóż, nie wierzę w resocjalizację zwyrodnialców - jest to jednak jedyna sprawa w której mam odmienne zdanie od Papieża. Moim zdaniem gdzieś kończą się granice wytrzymałości, gdy słyszy się o bezkarności bandytów...
No, ale to jeszcze nie koniec! GfK Polonia na zlecenie "Rzeczpospolitej" przeprowadziła inne badanie, z którego wynika, iż 77% Polaków uważa, że Alicja Tysiąc powinna mieć możliwość przerwania ciąży. Dwie trzecie twierdzi jednak, że aborcja może być dozwolona tylko w szczególnych przypadkach (rozumiem przez to, że chodzi tu o zapisy z obecnie obowiązującej Ustawy). Wszystko byłoby OK, gdyby nie... pierwszy sondaż. Jak mają się do tego słowa Jana Pawła II - widać tu pewną niekonsekwencję, n'est-ce pas? Przecież "próba jest reprezentatywna", tak więc pozwolę sobie zadać pytanie – czy ludzie naprawdę tak wybiórczo stosują nauczanie Papieża?
Ostatni sondaż to przebój roku. Jak ostatnio słyszeliśmy, "kwaśny Olo" (określenie nie moje – posłuchajcie piosenki T.Love "Dziwnym nie jest") chce wrócić do polityki. Na jego partię zagłosowałoby (uwaga!) 66% biorących udział w badaniu przeprowadzonym przez portal TVN24.pl. Nie wiem, jak ci ludzie, ale ja – mimo, że w roku wyborów prezydenckim byłem dzieciakiem z podstawówiki – dobrze pamiętam aferę z "magistrem"; nigdy nie zapomnę Charkowa, polityki klientyzmu (wspaniałe określenie Pana Premiera!), wolnych Sobotek, "tańca i śpiewu" przed komisją śledczą, wreszcie hasła "wybierzmy przyszłość" (znowu polecam T.Love - tym razem "No pasaran 19.11.1995"). Nasz były "disco-polo" Prezydent wcale nie był taki dobry, jak uważają niektórzy – mimo, iż nie jestem fanem Panów Kaczyńskich, ucieszyłem się, że "Służalcy Lenina Dozgonni" przestali rządzić Polską.
Tutaj nie pozostaje mi nic innego, tylko zacytować Rafała Ziemkiewicza, który w "Polactwie" pisze o tym, że pięćdziesiąt procent Polaków przypisuje Kwaśniewskiemu cechy pozytywne, a jego konkurentom – negatywne (mającego dwa metry wzrostu Andrzeja Olechowskiego uważają za niskiego, a Mariana Krzaklewskiego – który ma doktorat – pozbawiają prawa do używania tytułu człowieka wykształconego!
