"Tak, to zdaje się ten człowiek, nawet krój płaszcza się zgadza" - powiedział Sławomir Wiśniewski, operator TVP, gdy reporterzy "Naszego Dziennika" pokazali mu zdjęcie ze Smoleńska z dnia katastrofy rządowego tupolewa na Siewiernym. Chodzi o Grzegorza Cyganowskiego, II sekretarza Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Moskwie.
Wiśniewski był na miejscu katastrofy rządowego tupolewa kilka minut po zdarzeniu. Gdy filmował dopalający się wrak amatorską kamerą, w pewnym momencie podeszło do niego kilku funkcjonariuszy z Federalnej Służby Ochrony i Federalnej Służby Bezpieczeństwa, którym towarzyszył polski dyplomata. - Rozmowa była dość krótka. Przedstawiłem się, kim jestem, powiedziałem, że jestem dziennikarzem, mam akredytację. Zapytali polskiego dyplomatę, czy wie, kim jestem. Powiedział: "Nie znam tego człowieka, proszę go aresztować, zabrać mu i zniszczyć sprzęt" -relacjonował Wiśniewski na wczorajszym posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej.
Wcześniej pojawialy się hipotezy, że mężczyzną, który nakazał Rosjanom zniszczenie nagrań Wiśniewskiego i jego aresztowanie, był Tomasz Turowski - ambasador tytularny w Moskwie, były komunistyczny szpieg