Zupełnie niedawno Igor Janke w „Rzeczpospolitej” poświęcił swój felieton „Gazecie Polskiej” w związku z przytoczeniem krążącej po środowisku dziennikarskiej historii o tym, ze jeden z oficerów BOR przeżył i dzwonił do żony już po katastrofie w Smoleńsku. Wszystkiemu na antenie TVN24 zaprzeczyła wdowa po oficerze a w Internecie rozpętało się piekło.
Moim skromnym zdaniem dziennikarze „GP” popełnili błąd nie dzwoniąc do wdowy, ale poza tym tekst był rzetelny ( taką opinie miało też wielu innych internautów).
Igor Janke jednak w czambuł potępił i „GP” i dziennikarzy a konkluzja była taka, że oni wszyscy są „poza bandą”.
A teraz?.............
Cichutko...............
Igor Janke zamilkł..........................
Nie napisał felietonu o „Wprost” i Tomaszu Lisie.......................
Nie skrytykował tekstu, w którym lwia część była poświęcona śp. generałowi Błasikowi z sugestia, że pilotował TU 154 i że był skonfliktowany z załogą.
A po tekście „Wprost” rosyjskie media z lubością pisały o generale – skandaliście: „Polskie media: Samolot Kaczyńskiego zniszczył generał skandalista"; „Lecha Kaczyńskiego <wsadził do grobu> Dowódca Sił Powietrznych” – to tylko niektóre tytuły po publikacji „Wprost”.
I nie ma głosu oburzenia red Janke....................
Nie śmiem przypuszczać, że może chodzić o Lisa i jego pozycję w Towarzystwie...................
Nie śmiem przypuszczać, że red. Janke ma coś wspólnego ze zwierzątkiem futerkowym, którego nazwa zaczyna się na t.
Inne tematy w dziale Rozmaitości