Miazio Miazio
2366
BLOG

Co Polska może w sprawie rosyjskich Mistrali

Miazio Miazio Polityka Obserwuj notkę 29

 

To, że Francja straci grube pieniądze jeśli zerwie kontrakt na sprzedaż Mistrali do Rosji to wiedza powszechna. Niewielu jednak wie, że Polska ma poważne narządzie, które może skłonić  Francuzów do zerwania kontraktu z Rosjanami.

Zacznijmy jednak od początku. Gdy w 2011 roku Francja i Rosja finalizowały prace nad kontraktem na dostawę dwóch śmigłowcowców typu Mistral, wiele państw NATO głośno protestowało. USA, państwa nadbałtyckie, a także Gruzja krytykowały sprzedaż do Rosji Mistrali, które mając możliwość desantowania 450 żołnierzy i 70 pojazdów pancernych wspieranych dodatkowo przez 16 śmigłowców bojowych są typowym narzędziem ataku i zastraszania. Te protesty nie tylko nie zaszkodziły planowanemu kontraktowi ale jeszcze pozwoliły Francuzom na uzyskanie doskonałej ceny. O ile bowiem szacunkowy koszt Mistrala to 250-300mln euro, to Rosjanie za dwa okręty zgodzili się zapłacić aż 1,12 mld euro, a więc ok 100% powyżej ich rzeczywistej wartości. Pomijając moralny aspekt zarabiania kosztem bezpieczeństwa własnych sojuszników, obecnie ta zawyżona cena Mistrali jest bodaj główną przeszkodą w wypracowaniu rozwiązania, które pozwoliłoby Paryżowi wycofać się z feralnego kontraktu z Moskwą.

Teoretycznie istnieje bowiem możliwość, że Francuzi zerwą umowę z Rosją, a Mistrale sprzedadzą innemu klientowi. Nie jest to niemożliwe zważywszy na to, że coraz więcej krajów posiada lub w najbliższej przyszłości planuje nabyć takie okręty. Już obecnie podobne do Mistala śmigłowcowce wchodzą w skład flot USA, Wielkiej Brytanii, Włoch, Francji, Hiszpanii, Indii i Japonii, a na ukończeniu jest okręt dla Algierii. Najciekawsze jest to, że do budowy śmigłowcowców szykuje się Turcja. Można wiec sobie wyobrazić, że Turcja za namową USA przejmuje rosyjskie zamówienie. W ten sposób Francja odzyskuje większość zainwestowanych pieniędzy, a Turcja wydatnie wzmacnia swe siły na Morzu Czarnym, co neutralizuje rosyjską dominację na tym akwenie uzyskaną dzięki zajęciu Krymu.      

W ostatnich dniach także minister Sikorski wyraźnie wsparł naciski USA na Francje by ta zerwała kontrakt z Rosją i poszukała alternatywnego odbiorcy dla budowanych właśnie okrętów.  Słowa polskiego ministra, choć warte uznania,  nie były jednak tak mocne jak by mogły być i jak tego wymaga sytuacja. Polska ma bowiem w ręku silny argument, który Francja musiałaby poważnie rozważyć. Otóż francuskie firmy konkurują właśnie o duże zamówienia w polskich przetargach zbrojeniowych. Chodzi głównie o szacowany na ok 5 mld euro przetarg na rakiety przeciwlotnicze w ramach programu Tarcza Polski, w ramach którego francuskie firmy wraz z partnerami proponują nam nowoczesne rakiety Aster 30. Francuzi uczestniczą też w wartym ok. 2,5 mld euro konkursie na 70 śmigłowców wojskowych gdzie oferują nam śmigłowce EC 725 Caracal, a także mają nadzieję na sprzedaż do Polski 3 okrętów podwodnych typu Scorpene o wartości ok 2 mld euro. Mamy więc możliwość przedstawienia Francji alternatywy: albo sprzedajecie Rosjanom Mistrale ( wartość 1,12 mld euro) albo uczestniczycie w polskich przetargach zbrojeniowych (wartość ok 9,5 mld euro).   

Rzadko się zdarza by Polska miała tak silne narzędzie wpływu na jedno z kluczowych państwa europejskich. Pytanie czy minister Sikorski odważy się go użyć.

 

Miazio
O mnie Miazio

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka