michal.spolecznie michal.spolecznie
3218
BLOG

Polska mobilizacja, polskie obozy śmierci, Lukoil, czyli sztuka

michal.spolecznie michal.spolecznie Polityka Obserwuj notkę 35

zarządzania informacją w dobie interentu. 

Pojawia się wiele opinii, jak zatrzymać Rosję na Ukrainie. Są w śród nich takie z kategorii bajania, jak wejście Ukrainy do NATO (ciekawy, czy głoszący je polscy polityce konsekwentnie by poszli na front, czy też jak zwykle ginąć by mieli szarzy obywatele?).

No więc Rosji nie da się na Ukrainie zatrzymać, chyba że zmusi ją do tego sytuacje finansowa. Kosztów finansowych tej wojny jest pięć: po pierwsze, prowadzenie wojny; po drugie, ewakuacja kapitału z Rosji, czyli spadek indeksów giełdowych i spadek wartości Rubla; po trzecie  finansowe utrzymanie zaanektowanych terenów Ukrainy, po czwarte spadek dochodów z ropy i gazu, ponieważ płacony podatek eksportowy finansuje takie wojny. Problem polega na tym, że konflikt spowoduje wzrost ceny ropy i gazu, co może zrekompensować koszta. Po piąte, zamrożenie aktywów rosyjskich milionerów związanych z władzą, trzymanymi na Zachodzie ( z Ukrainą podziałało widząc nagły zwrot w parlamencie).

Koszt pierwszy nie jest tu istotny, Rosję na to stać.  Koszt drugi uderzy Rosję boleśnie, a zwłaszcza jej obywateli i ich miejsca pracy. Koszt trzeci już teraz irytuje rosyjskich obywateli, bo obecnie Rosja finansuje np. Czeczenię, dużo się mówi o olbrzymiej korupcji podczas przygotowań do Olimpiady w Soczi, kiedy równocześnie tnie się wydatki na edukację, leczenie, itd… O ile Rosjanie generalnie wspierają poczynania swoich władz na Ukrainie, o tyle nie bardzo chcą za to płacić. Koszt czwarty jest obosieczny, bo Rosja będzie szantażować Europę ograniczeniem eksportu gazu i ropy, z drugiej strony można dokonać bojkotu rosyjskich stacji benzynowych, jak Lukoil. Bardziej tu jednak widzę potrzebę pracy na dywersyfikacją dostaw energii i kontynuacją solidnej unijnej polityki energetycznej.

Na generowanie kosztów ekonomicznych duży wpływ będzie miały państwa G7, a na niezadowolenie społeczne w Rosji koszt finansowania Krymu, czy ewentualnych nowych zajętych regionów, jak Donieck, czy Charków. Tu duży wpływ mają międzynawowe kanały telewizyjne odbierane w Rosji, które powinny jak najszybciej skopiować rosyjską strategię zarządzania informacją. Ogromną rolę odegrają tu Chiny, wraz z Europą drugi kluczowy odbiorca rosyjskiego gazu. Obawiam się jednak, że Chiny wykorzystają sytuację do poprawienia swojej sytuacji polityczno-ekonomicznej, kosztem Europy i USA.

Jaki to ma wpływ z ‘polskimi obozami śmierci’ i fałszywymi informacjami o polskiej mobilizacji na granicy ukraińskiej? Ano takie, że jesteśmy świadkami korzystania z globalnych mediów jak narzędzia w osiąganiu celów.

Jak się można temu przeciwstawić? Problem trzeba zinstytucjanowilizować i świadomie korzystać z globalnych mediów do dbania o reputację Polski i jej interesy, co w świecie obrazków ma kolosalne znacznie. Zwyczajnie powinna być polska instytucja ze specjalistami od też komunikacji służąca prowadzeniu aktywnej i dobrze zintegrowanej polityki medialno-wizerunkowej Polski w kraju i za granicą. Obecnie jej nie ma. Bez tego będziemy ciągle narzekać a to na ‘polskie obozy śmierci’, a to na filmy o  przyjacielskich SS-manach ratujących ofiary holokaustu z rąk antysemickich AK-owców, a to ulegać manipulacjom medialnym propagandzie wojennej, np. dezinformującej o polskiej mobilizacji. Bez odpowiednio wyspecjalizowanych komórek z jasnymi celami i finansami tego się po prostu nie da zrobić.

Również warto przestać patrzeć na media publiczne jako na zwykłego uczestnika rynku medialnego. Instytucja ta finansowana z naszych podatków powinna też służyć pilnowania dobrego imienia i interesu polskich obywateli, wspólnych dla ;Moherów, Limigów i Postkomuchów, a nie być narzędziem walk partyjnych. Pytaniem jest również, jak uniemożliwić nadmierną koncentrację na polskim rynku mediów jednemu koncernowi medialnemu, zwłaszcza zagranicznemu?

Również państwo powinno wspierać działanie takiej instytucji. Np. IPN robi bardzo ciekawe badania historyczne, które powinny być wykorzystywane do zwalczania promowania stereotypów. Wbrew temu co się mówi, IPN robi dużo pożytecznej roboty z dokumentowaniem zbrodni na Polakach. Również ma głęboki sens potencjalna ustawa o penalizacji globalnego używania pojęcia ‘polskie obozy śmierci’, czy szkalowanie Polaków w zagranicznych mediach. Oczywiście nie da się tego wyegzekwować za granicą, ale zapewne da się tak sformułować prawo, aby holding medialny piszący o ‘polskich obozach śmierci’ np. w prasie angielskiej, a mający udziały w mediach polskich podlegał karze zaczynając od finansowej, a kończąc na problemach z licencją. To oczywiście zadanie dla prawników, ale chciałem tylko zasugerować kierunek myślenia.

I tak mając taką instytucję, można by spokojnie i w profesjonalny sposób neutralizować obecną wojenną propagandę dezinformacyjną i kierować uwagę opinii publicznej, w tym zagranicznej, na rzeczy która taka nieprzyjazna propaganda chce ukryć. Niestety, obecnie jesteśmy dość bezbronni przed taką profesjonalną manipulacją prasową. W świecie mediów elektronicznych to błąd i warto z niego wyciągnąć wnioski.

Obecnie sporo się dzieje w Internecie i polskie sieci społeczne się przegrzewają w tworzeniu szumu medialnego, np. akcja bojkotu Łukoilu (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1402122440049500&set=a.1402122496716161.1073741828.1402120163383061&type=1&theater  ). O ile to słuszne, to przypomina mi to trochę pospolite ruszenie. Biorąc pod uwagę, że 90% ropy w Polsce jest kupowane z Rosji, nie wiem, czy akurat taka akcja ma sens jeśli chodzi o kwestie finansowe Rosji. Gdyby była taka instytucja, o której wspomniałem powyżej, mogłaby również produkować analizy, jakie akcje społeczne mogłyby mieć faktyczne zęby. Współpracując z organizacjami obywatelskimi, mogłaby pomagać koordynować, a zwłaszcza ukierunkowywać takie akcje w sieciach społecznych i to nie tylko polskich, ale też zagranicznych.

Podsumowywując:

Po pierwsze, największym wrogiem Rosji są obecnie spadki indeksów giełdowych w Rosji i wartości Rubla – tu główną rolę do odegrania mają kraje G7. Kolejnym jest potencjalne niezadowolenie Rosjan z tego, że będzie się finansować z ich podatków socjał na Krymie, czy Zadnieprzu, kiedy Rosjanom będzie obcinany ten sam socjał i będą tracić pracę w wyniku kryzysu spowodowanego konfliktem, zwłaszcza w dużych miastach. Efekt zwykłej ludzkiej zazdrości.

Po drugie, Polska jest nieprzygotowana do zinstytucjonalizowanej i profesjonalnej reakcji na dezinformację wokoło obecnego konfliktu oraz do korzystania z mediów, w tym społecznych, to wykorzystywania słabości opisanych w ‘po pierwsze’.

Po trzecie, ciągnąca się historia z ‘polskimi obozami śmierci’, czy ‘antysemitami AK-owcami’ potwierdza ‘po drugie’. To jest ten sam problem i słabość nie do usprawiedliwienia w czasie elektronicznych mediów, gdzie reputacja jest źródłem międzynarodowego autorytetu i legitymizacji do skutecznych działań w globalizującym się świecie.

Po czwarte, warto się zastanowić, czy obecny porządek medialny w Polsce gwarantuje, że polski interes jest zabezpieczony, np. przed ryzykiem dominacji jednego podmiotu zagranicznego, mającego zdolność na wpływanie na dyskurs. Bo jeśli np. taki dominujący holding miałby na końcu łańcuszka spółek silnego udziałowca ze wschodu, czy z jakiejkolwiek innej strony mającej w Polsce szersze interesy, to czy nie istnieje ryzyko powtórki z Wielkiej Brytanii, kiedy jeden koncern de facto sterroryzował polityków i zdominował dyskurs medialny?

 

 

Chcę się dzielić wnioskami i wiedzą wyniesioną z ciekawego i specyficznego środowiska zawodowego. Przedstawiam swoje prywatne opinie. Nie boję się ani merytorycznej, ani niemerytorycznej krytyki:) Komentarze nie na temat bede wycinal.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka