Marek Migalski Marek Migalski
1090
BLOG

Z Romney'em w Auschwitz o "polskich obozach śmierci"

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 28

Musimy wykorzystać przyjazd Mitta Romney’a do Polski do załatwienia raz na zawsze problemu tzw. „polskich obozów śmierci”. Podgrzanie tego tematu w czasie wizyty republikańskiego kandydata na prezydenta USA jest bowiem w interesie jego samego oraz Polski. Taka symbioza interesów zdarza się rzadko, więc grzechem byłoby z tego nie skorzystać.

Za parę dni Romney przylatuje do naszego kraju. Spotyka się z prezydentem, premierem oraz ministrem spraw zagranicznych. Ale także z Lechem Wałęsą. O ile tych pierwszych trzech obowiązują rygory protokołu dyplomatycznego, o tyle ten ostatni może pozwolić sobie na większą swobodę zachowań. Jest w Stanach Zjednoczonych bardzo szanowany i jego głos ma tam swoją wagę. Dlatego wzywam Lecha Wałęsę do tego, by doprowadził do sytuacji, że jego spotkanie z republikańskim kandydatem na prezydenta USA odbyło się w Oświęcimiu, a właściwie w Auschwitz. I by doprowadzić tam do wyrazistej deklaracji ze strony Romney’a na temat tzw. „polskich obozów śmierci”. Byłoby dobrze, by w obecności laureata pokojowej Nagrody Nobla, amerykański polityk potępił używanie tego haniebnego terminu.

Takie oświadczenie jest, w oczywisty sposób, w naszym interesie. Ale jest także w interesie samego Romney’a. Pamiętamy bowiem wszyscy wpadkę Baracka Obamy i jego kontrkandydat świetnie rozumie, że może go to drogo kosztować, bowiem głosy wielomilionowej polonii w Stanach Zjednoczonych mogą być ważnym czynnikiem rozstrzygającym o tym, kto będzie następnym prezydentem tego kraju. Byłoby świetnie, gdyby tamten lapsus językowy obecnego lokatora Białego Domu, stał się jednym z najważniejszych leitmotivów amerykańskiej kampanii wyborczej. Gdyby tak się stało, gdyby „polskie obozy śmierci” okazały się ważnym tematem najważniejszej debaty politycznej na świecie, gdyby wszyscy biorący w niej udział musieli po wielokroć zapewniać , że wiedzą, iż owe obozy były niemieckimi, nazistowskimi obozami zagłady na terenie okupowanej Polski, byłoby to wielkim zwycięstwem naszego kraju w walce, która toczy się obecnie na świecie, w zakresie pamięci o światowych dziejach.

Nie należy tego robić w kontrze wobec Obamy. Nie należy prowadzić akcji dywersyjnej wobec obecnego prezydenta (zwłaszcza, że może on kontynuować swoją misję przez następne cztery lata). Ale należy skorzystać z jego wpadki i ze wszystkich sił starać się, by była ona jednym z najważniejszych tematów amerykańskiej kampanii wyborczej. To możliwe – pod warunkiem, że zjednoczymy się wszyscy w wysiłku, by tak się stało. To już się zaczęło – wymusiliśmy na Białym Domu stosowne oświadczenie. Dziś czas na Lecha Wałęsę, który od 1990 roku bardziej dbał o siebie, niż o Polskę. Ale nadarza się okazja do tego, by pokazał się w takiej roli, jaką pełnił, jako szef „Solidarności”. A potem przyjdzie pora na akcję naszej polonii w USA. Ale zacząć musimy już za parę dni. W Auschwitz – Birkenau: niemieckim, nazistowskim obozie zagłady na terenie okupowanej Polski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka