Mike Kubus Mike Kubus
1235
BLOG

Złudzenie I Rzeczypospolitej, czy pragmatyzm Trójmorza?

Mike Kubus Mike Kubus Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 41

„Korytarze komercyjne pojawiają się tylko wtedy, gdy wymagane duże inwestycje w infrastrukturę portową i kolejową są połączone z bazą przemysłową zakotwiczoną w łańcuchach wartości”.


Obecnie taki korytarz powstaje od Grecji, przez Węgry do Niemiec i stanie się główną arterią Nowego Jedwabnego Szlaku w Europie. Tak, nie będzie on przebiegał przez Polskę, albo inaczej, większość przepływów będzie tam kierowana, to ten korytarz stanie się główną arterią przyszłej gospodarki.  


Kto jeszcze pamięta kryzys zadłużenia w Grecji? A co było jego skutkiem? Większość infrastruktury portowej, transportowej zmieniła właściciela i trafiła w ręce chińskie i niemieckie, a BRI ma połączyć oba te kraje, by zmienić obraz Eurazji i złamać dominację Anglosasów. 

Po Nixonie do Chin pojechał Kohl i rozpoczął się głęboki proces modernizacji Chin i skoku w niemieckiej gospodarce , jak to się mawia, przypadek? Nie sądzę. 

Ale wracając, w Grecji splatają się interesy Niemiec i Chin. 

Patrząc na BRI widzimy połączenia wiodące z Chin do Europy, czy w drugą stronę i najczęściej biegnie ono przez Rosję, ale Rosja jest zbyt silnym pośrednikiem, którego trudno kontrolować, dlatego Chiny główny nacisk kładą na trasy alternatywne, by nie być uzależnionym od jej kaprysów i  potencjalnego amerykańskiego "manewru odwróconego Nixona". A jedna z nich wiedzie przez Turcję do Grecji i Bułgarii, ostatnia wojna w Górskim Karabachu, pomijając stosunki między Armenią i Azerbejdżanem, była o odkorkowanie tego korytarza, co się właściwie udało. ( 12)

Może jeszcze raz: „Korytarze komercyjne pojawiają się tylko wtedy, gdy wymagane duże inwestycje w infrastrukturę portową i kolejową są połączone z bazą przemysłową zakotwiczoną w łańcuchach wartości”. Idealnie w to się wpisuje tzw. środkowa trasa BRI, która prowadzi przez Azję Centralną do Turcji i do Europy Środkowej i dalej Doliną Naddunajską na Zachód, to tam powstanie łańcuch wartości łączący Europę, Azję i Afrykę.  (Pośredników jest może więcej i czasem kłopotliwych, ale znacznie słabsi niż Rosja i łatwiejsi do kontrolowania. Choć, czy to będzie konieczne, w końcu BRI jest dla nich gigantyczną szansą na rozwój?)


Główną uwagę skupiają na sobie przepływy z Azji do Europy, ale coraz szerzej otwiera się strumień płynący do i z Afryki i tu ponownie Grecja stanie się jedną z głównych bram. 


Afryka często jest określana, jako kontynent "rezerwowy" i teraz nadchodzi chwila, by po te rezerwy sięgnąć. I robią to wszyscy od Chin, przez Indie po USA, nie wyłączając Europy. 

Chiny będą przenosić do Afryki większość nieopłacalnej produkcji, by wykorzystać tamtejszą tanią siłę roboczą i rosnący rynek wewnętrzny i w przyszłości chińskie towary masowe do Europy trafią z Afryki, a nie bezpośrednio z Chin i znowu odbędzie się to przez porty w Grecji i dalej na Węgry i do Niemiec, chyba że w końcu rozpoczniemy rozwijać połączenia przez Słowację na Węgry i dalej na Bałkany, by przejąć część tego ruch do własnych portów i dalej do Skandynawii, albo wydarzy się to, co w przypadku gazociągu opal, tylko w drugą stronę, który łączy Niemcy z Czechami i dalej z Austrią i Węgrami omijając Polskę. Bursztynowy szlak pierwotnie prowadził na Bałkany i Bliski Wschód, a nie do Rzymu, o czym chyba zapominamy...


Większość krajów Zachodniej Europy i Południowej ma swoje strategie dotyczące Afryki, często bazujące na dawnej historii kolonialnej, ale to tam będzie się przenosić uwaga UE... Nawet Portugalia lobbuje za wysłaniem misji wojskowej w ramach UE do Mozambiku. I tu Polska staje się problemem, nie tylko dla Francji, która forsuje swoją politykę odprężenia z Rosją, ale i dla pozostałych, którzy nie myślą o zagrożeniu z Rosji, ale o możliwościach i zagrożeniach dla własnych wpływów w Afryce. 


Musimy przemyśleć naszą politykę wschodnią, jej plusy i minusy, bo inaczej częściej zaczną się pojawiać głosy, że trzeba wybrać Polskę i jej patrona, albo Rosję... 


W tym roku (czy to było już w zeszłym?), zwrócono nam zbroję króla Zygmunta II, którą pierwotnie przypisano do Ludwika II Jagiellończyka, symboliczna rzecz, bo w pewien sposób jesteśmy obecnie w roku 1515, kiedy to Zygmunt Stary zawarł traktat dynastyczny z ojcem Ludwika, Władysławem II i jego teściem Maksymilianem Habsburgiem, który wydawał się niezwykle korzystny dla Polski i kładł podwaliny pod sojusz dynastyczny państw Europy Środkowej, coś jak obecne Trójmorze, aż do bitwy pod Mohaczem i śmierci Ludwika, po której Polska utraciła swoje wpływy w Chorwacji, Czechach i Węgrzech i coraz bardziej traciła związki z Europą. Wspominamy XVI wiek, jako złoty wiek państwowości polskiej, ale to wtedy Polska oddalała się od Europy coraz bardziej na wschód. Siła gospodarcza Polski wynikała po części z reeksportu towarów z Węgier i Czech przez nasze porty, co się załamało po utracie wpływów politycznych, gdy Habsburgowie przejęli tron Czech, a Węgry wpadły w orbitę Osmanów. Dziś jesteśmy w tym samym miejscu. Jeśli niewłaściwie rozłożymy akcenty w naszej polityce, możemy znowu zostać wypchnięci z Europy i powtórzyć drogę I RP. 


Mike Kubus
O mnie Mike Kubus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka