Mike Kubus Mike Kubus
1680
BLOG

Amerykański ból głowy

Mike Kubus Mike Kubus Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

        Korea

        Amerykanie mają ostatnio sporo tych bólów, ale im jesteś ważniejszy tym ich więcej..., życie.


        Do Korei mam sentyment z kilku powodów, część osobistych, ale główny to swego rodzaju podobna historia, bo jest ona uwięziona tak jak My między dwiema mocami na wschodzie ogromne Chiny, a na zachodzie silna gospodarczo Japonia. Możemy się przejrzeć w swoich losach prawie jak w lustrze. Ludobójstwo, obozy śmierci, walka o przetrwanie i podział kraju wskutek rozgrywki wielkich tego świta. Nie wiem, czy są tak dwa odległe kraje, które są tak do siebie podobne...

         Kiedyś czytałem opinię, że główną rozrywką elit w Waszyngtonie są rozmowy o wojnie, a wszystkie zaczynają się od tego, co zrobić z Koreą Północną. Planowanie tej wojny i jej wariantów dawało utrzymanie wielu pokoleniom analityków w USA, a jednak Kimowie dalej panują i nie widać by to się miało zmienić, choć pan Trump podobno poczynił postępy w negocjacjach... O ile wcześniej Korea Płn. mogła liczyć na ZSRR, czy Chiny, to po 91 r. Otwarciu Chin, jak wiemy już, pozornym, można było zrobić, mówiąc kolokwialnie, porządek z Koreą, ale nie zrobiono, można zapytać dlaczego? Zaraz po rozpadzie ZSRR były inne sprawy, ale też nastąpiło upojenie zwycięstwem, a później przyszła kalkulacja i wyszło, że jest świetnie, ale brakuje sił na całkowitą dominację i została stworzona pewna koncepcja, w której Korea Płn. pełni rolę regulatora temperatury, których USA ma kilka i używa do podgrzewania lub chłodzenia danego regionu, o tym może w następnym wpisie.

        USA ma poważny ból głowy, ale z Koreą Południową, jak wszyscy już chyba wiedzą, główny ból głowy to, Chiny. By je "kontrolować" potrzebuje między innymi Korei Południowej po swojej stronie, ale właśnie diabeł tkwi w szczegółach, jak zawsze.

      Wszystko ogniskuje się w trzech głównych obszarach: proces pokojowy, czy raczej zjednoczeniowy między Koreami, konflikt na linii Korea Płd. Japonia, tu się robi naprawdę ciekawie, oraz dobre relacje handlowe Korei z Chinami, mimo przeciwności.

    Relacje Korei Płd. z Japonią są bardzo podobne do naszych z Niemcami. Tak jak Polska myśli nad wystąpienie o reparacje od Niemiec to, Korea to zrobiła i domaga się reparacji za czas okupacji japońskiej. Ale Japonia odmówiła, bo argumentowała tak jak Niemcy, że sprawa była dawno uregulowana wraz z podpisaniem traktatu obustronnego z 1965 r. Korea trwała przy swoim i mimo odmowy szukała sposobu na ich otrzymanie i jednym z pomysłów było pozyskanie środków przez sprzedaż aktywów japońskich w Korei i z nich sfinansowanie odszkodowań. Na co Japonia odpowiedział sankcjami gospodarczymi, co zaowocowało, między innymi zaburzeniem łańcucha dostaw półprzewodników, które są podstawą obecnej gospodarki. Mówi się o wojnie handlowej między USA a Chinami, ale wojna między Japonią i Koreą ma nie mniej spektakularny przebieg, gdyby nie fakt, że oba kraje to sojusznicy USA, można by próbować szukać w niej elementów proxy war dla głównego konfliktu.

        Teraz kolej na ruch Seulu, która szuka sposobu odpowiedzi i jak na razie szuka go w rozwiązaniach dyplomatycznych. Mówi się o próbie wywarcia presji na Japonię z pomocą regionalnych partnerów, (mówi się tu o grupie państw zrzeszonych w ASEAN, która ma bardzo mocną pozycję). Zobaczymy, jak to się mówi, sytuacja jest dynamiczna i rozwojowa. Warto śledzić, bo choć jesteśmy pod parasolem UE to, może on za parę lat zniknąć, a jak się wydaje, wchodzimy w okres mniejszych lub większych wojen handlowych, albo raczej wychodzimy z okresu, gdzie ich brakowało i trzeba się od nowa uczyć gry w zmienionym świecie. Ale również z powodu tego, że wojna handlowa między Japonią i Koreą może mieć wpływ na resztę świata, nie tak duży, jak USA Chiny, ale poczujemy, czy sami konsumenci może nie, ale importerzy poczują jej skutki. 


        Swoją drogą, doszło do tego, że po incydencie z rosyjskimi samolotami, zamiast skupić się na tym zdarzeniu to, Japonia oskarżyła Koreę o naruszenie jej przestrzeni powietrznej, jakby nie było własnego sojusznika, który zareagował na potencjalną agresję wrogą, bo to bombowce strategiczne naruszyły przestrzeń Korei Płd. Jak się poszuka głębiej to, co chwile dochodzi do kolejnych incydentów między Japonią i Koreą Płd., jak np. zagłuszanie sobie nawzajem radarów, naruszenia wód terytorialnych itp. USA próbują mediować, bo potrzebują obu skupionych na tym samym celu, ale chyba zaczynają tracić kontrolę nad sytuacją...

        Największym partnerem handlowym Korei są Chin i to mimo napięć związanych z wojną handlową USA-Chiny, rozmieszczeniem systemów THAAD w Korei Płd. do ochrony przed jej północnym sąsiadem i jego rakietami, co Chiny mocno oprotestowały. Wskutek wojny handlowej prowadzonej przez prezydenta Trumpa, Korea Płd., ale też z powodu rosnących kosztów pracy w Chinach, przenosi swoje fabryki między innymi do Wietnamu, który na marginesie mocno zyskał wskutek tej wojny i ucieczki zachodnich firm z Chin. Mimo wszystkich tych problemów i napięć obroty handlowe między Koreą a Chinami wzrosły i Chiny są największym importerem towarów z Korei Płd., w 2018 roku eksport do Chin wyniósł 162,2 mld USD, co stanowi 26,8% całkowitego eksportu Korei Południowej, a do Stanów Zjednoczonych, tylko 73,1 mld USD (12,1%). Jak widać, dwukrotnie więcej Korea eksportuje do Chin. Trzeba dodać, że rok wcześniej do Chin wyeksportowała towary na kwotę 149 mld USD, a do USA na 69,4 mld USD.

        Proces pokojowy, też jest problematyczny, a pan Trump obiecał załatwić sprawę ‘rocket mana’ z Korei Północnej, czym rozbudził nadzieje w Seulu, na unikniecie wojny i zjednoczenie kraju. Do samego procesu oczywiście mieszają się Chiny i Rosja, ale problem jest też w samym USA, bo tak naprawdę bez agresywnej Korei Płn. nie ma powodu do tak rozbudowanej obecności USA w regionie, (tym powodem stają się Chiny, główny konkurent, na razie, ale tak naprawdę powodem zawsze była kontrola, tak sojuszników, jak i potencjalnych wrogów na kontynencie), ale bez Kimów Japonia i Korea Płd. mogłyby się zacząć zastanawiać, po co tyle tego wojska USA u nich i nie tylko wojska, oraz czy Chiny nie są ciekawszą alternatywą, bo choć Japonia i Korea są oszczędzane w wojnie handlowej, którą USA prowadzą, to jednak pieniądze zwłaszcza dla Korei leżą w Chinach i na Jedwabnym Szlaku, do którego che się włączyć, przez nową kolej w Korei Płn. a dalej przez Rosję tzw. północny jedwabny szlak (lądowy). Prezydent Trump będzie musiał zjednoczyć Koreę, jeśli chce utrzymać swojego sojusznika, w każdym innym wypadku go straci i powinien, to zrobić, bo zjednoczona Korea otwiera drzwi do Pekinu, ale najwyraźniej nadal będzie ciągnął grę swoich "generałów" raz się spotka z panem Kimem i będzie to fajny kolega, a drugim razem szczyt zostanie zerwany, jak na początku roku.

        Powiedzmy sobie szczerze, USA mają dwie drogi albo całą rywalizację rozegrać na poziomie taktycznych chaotycznych starć, których nie da się przewidzieć i z wyprzedzeniem do nich przygotować, tu pan Trump ze swoimi tweetami się sprawdza, ale to tylko on, bo reszta dalej próbuje realizować dużą strategię i tu jest problem, bo stosują stare powszechnie znane schematy, które kiedyś się sprawdziły, a trzeba powiedzieć, że Chiny odrobiły lekcję, nawet Rosja ją odrobiła, mimo jej słabości, więc to trochę tak, jakby próbowali się odegrać, a grają z przeciwnikiem, który używa znaczonych kart...

        I teraz będzie to, co naprawdę mnie skłoniło do napisania tego, jeśli USA będą przeciągać, a może i "torpedować" proces pokojowy to, Chiny go przeprowadzą. Niedługo powinniśmy zobaczyć, jak się w niego angażują, być może już to zrobiły, obkładając Koreę Płn. na początku roku sankcjami, między innymi zmniejszeniem ilości kupowanego węgla, czy dostaw żywności, by wywrzeć presję na Kima. I tu wracamy do wspomnianego incydentu z rosyjskimi i koreańskimi samolotami, po co to było? Z punktu widzenia Chin incydent jest totalną głupotą, bo przypomina Seulowi, gdzie jest wróg i posyła go w objęcia USA, ale jest jedno, całkiem sensowne wyjaśnienie, Rosjanie grają na dwie strony i chcą utrzymać tam swego rodzaju status quo, albo zrobili to pod USA, bo już są po drugiej stronie, a ostatnio mieliśmy sporo sygnałów ocieplenia relacji między USA i Rosją. (USA nie są zagrożeniem egzystencjalnym dla Rosji, poza wymianą jądrową. Chiny? Jak w Rosji pamiętają 1612, to pamiętają trzy wieki mongolskiej dominacji, a w pewnym stopniu chińskiej, bo wnuk Czyngis-chana był bardziej Chińczykiem niż Mongołem. ) Poza tym zjednoczenie Korei pod patronatem USA i cichej współpracy Rosji jest dla niej korzystniejsze, bo tworzy jej alternatywę dla Chin i zmniejsza presję ze strony USA. Współpraca na zachodzie z Unią, a szczególnie z Niemcami, a na wschodzie z Koreą Płd. to, interes "życia" dla Putina, dwa zasobne w technologie kraje i równie ubogie w surowce, czego mógłby sobie życzyć więcej? Relatywnie słabe militarnie? A do tego próbujące sobie stworzyć autonomię strategiczną...

        Korea Południowa jest mocno zaangażowana w proces pokojowy i zjednoczeniowy, tam prace trwają cały czas, niezależnie od podejmowanych, czy niepodejmowanych kroków ze strony USA w tym kierunku. Wygląda, że są zdeterminowani. Drugi krok to, ciągłe balansowanie się między USA i Chinami i staranie się jak najdłużej nie określać po którejś ze stron i robią to naprawdę dobrze. Trzeci to, rozbudowa własnych zdolności obronnych, w tym postawienie na marynarkę zdolną do ochrony własnych szlaków handlowych. (Polscy politycy mogliby się trochę od tamtejszych nauczyć, zwłaszcza w szukaniu większej autonomii i budowie własnych zdolności obronnych, własnych, a nie zależnych od dobrej woli. Z tą małą różnicą, że my potrzebujemy silnej armii lądowej i nowoczesnym lotnictwem i wojskami rakietowymi, ale to na inny wpis temat).



        Ostatnio światowi analitycy łamią sobie głowy, kogo wybierze Korea Płd., USA, czy Chiny, partnera gospodarczego, czy wojskowego? Niektórzy porównują to do wyboru między mamusią a tatusiem, a w takiej sytuacji, dziecko zawsze wybiera siebie, no prawie zawsze i dopóki nie dorośnie, zostaje w domu pod opieką obu.


        

            To są moje własne przemyślenia na podstawie ogólnodostępnych źródeł i własnej percepcji i proszę je traktować tylko w ten sposób.

Mike Kubus
O mnie Mike Kubus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka