Nic się nie dzieje bez przyczyny, a włoski Piotruś Pan, gdyby wygrał, to by przegrał. Siebie.
Czasem trzeba doznać przegranej by nie zginąć.
Wybaczcie filozoficznie zakończenie weekendu, Euro2012 dobiegło końca, mamy wynik 4:0 dla moich faworytów. Ale nie ma to znaczenia, komu kibicowałam.
Hiszpanie osiągnęli rekord rekordów, obronili tytuł trzykrotnie. Gratulacje.
PS. A w Warszawie śpiewali "Hispaniaaaaaaaaaaaaaaaaa, zółte-cerwoni!"
:)))
Komentarze obraźliwe usuwam. Banuję chamów, klony i trolle bez względu na opcję, z której są.
UWAGA
NIE MAM KONT NA FACEBOOKU I NK Jakakolwiek wiadomość stamtąd, rzekomo ode mnie - nie jest ode mnie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości