Informacja z dziś - pijany kierowca zabił kobietę w ciąży i jej półtorarocznego synka.
Dawano słone mandaty - nie pomogło, przekształcono prowadzenie pojazdów po pijanemu w przestępstwo - nie pomogło. Jak im zabiorą prawo jazdy - jeżdżą dalej bez prawa jazdy. Nadal po pijanemu.
Co kieruje tymi ludźmi?
Znam co najmniej trzy osoby, które opowiadały mi, że prowadziły w stanie nietrzeźwości. Jedna (kobieta) wręcz się chwaliła, jak to wykiwała policję, która wyczuła woń alkoholu w samochodzie, ale widząc zalanego w trupa meża siedzącego na miejscu pasażera, tylko się ukłonili "dzielnej żonie". Żadna z tych osób nie widziała w tym nic nagannego, a na moje "jak mogłaś/eś?" jedynie unosili brwi.
Ja nie prowadzę nawet po łyżeczce kropel na spirytusie. Kiedyś, będąc po jednym (dosłownie jednym) małym kielilszku ajerkoniaku musiłam przeparkować samochód na osiedlowym parkingu i słowo daję - koncentracja była inna niż normalnie, chociaż z całą pewnością nie miałam w sobie choćby tego 0,2...
Sądzę, że żadne kary, nawet więzienie, nie rozwiażą tego problemu, dopóki będzie społeczne przyzwolenie na takie zachowanie. Pijani będą zabijać na drogach, dopóki nie będziemy powiadamiać policji każdorazowo, gdy sposób poruszania się jakiegoś pojazdu lub stan kierowcy wzbudzi nasze podejrzenia. Ludzie będą ginęli z winy nietrzeźwych kierowców, dopóki nie będziemy konsekwetnie odbierać pijanym znajomym kluczyków do samochodu, gdy tylko postanowią wracać nim do domu. Choćby ci znajomi mieli się na nas na śmierć obrazić. Lepsza jednak obraza na śmierć, niż śmierć na drodze.
Komentarze obraźliwe usuwam. Banuję chamów, klony i trolle bez względu na opcję, z której są.
UWAGA
NIE MAM KONT NA FACEBOOKU I NK Jakakolwiek wiadomość stamtąd, rzekomo ode mnie - nie jest ode mnie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości