Mirosław Kraszewski Mirosław Kraszewski
108
BLOG

ND o Dyskryminacji Polakow w Niemczech

Mirosław Kraszewski Mirosław Kraszewski Polityka Obserwuj notkę 0

 

ND o Dyskryminacji Polakow w Niemczech

Nasz Dziennik: Będzie nowy raport na temat dyskryminującej działalności Jugendamtów. Na ten temat w Berlinie rozmawiali deputowani z Komisji Petycji w Parlamencie Europejskim. 

Do niemieckiej stolicy przybyła siedmioosobowa delegacja Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego (KPPE), złożona z europosłów, którzy spotkali się z przedstawicielami ministerstwa sprawiedliwości, sędziami sądów rodzinnych oraz członkami Bundestagu. Rozmowy miały pomóc w pracach nad nowym raportem komisji dotyczącym skarg na Jugendamty. Jednymi z pierwszych skarżących byli Polacy, którym zakazywano komunikowania się z dziećmi w języku polskim. W 2007 r. poszkodowani złożyli do Komisji Petycji PE skargi na urzędników Jugendamtów. Opisywali przypadki utrudniania imkontaktów lub wręcz zakazywania rozmowy w języku polskim z dziećmi. Komisja postanowiła zbadać sprawę, uznając, że w opisanych przypadkach zachodzi bardzo duże prawdopodobieństwo możliwości złamania prawa unijnego. W 2009 r. wydała pierwsze sprawozdanie, w którym stwierdziła, że Jugendamty wielokrotnie naruszały prawa rodziców, ale dokument nigdy nie otrzymał rangi formalnego stanowiska Parlamentu Europejskiego.


Od tego czasu do komisji wpłynęło 119 petycji ze skargami, co potwierdził w jednym z wywiadów dla niemieckiej prasy uczestnik rozmów w Berlinie, francuski eurodeputowany z Komisji Petycji Philippe Boulland (członek Europejskiej Partii Ludowej). Trochę łagodniej do tematu podchodzi polska europosłanka z PO, która także brała udział w berlińskich spotkaniach, prof. Lena Kolarska-Bobińska, która przyznała, że skargi skierowane do PE często dotyczą utrudniania przez Jugendamty kontaktów z dziećmi rodzicom z małżeństw mieszanych, po rozwodzie. Jej zdaniem, misja deputowanych była bardzo delikatna, bo dotyczyła oskarżeń o dyskryminację w jednym z krajów unijnych, a sprawę Jugendamtów należałoby wyjąć z kontekstu politycznego i historycznych resentymentów. I spojrzeć na problem z punktu widzenia rozwiązań instytucjonalnych. 


W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" deputowana przyznała, że skargi na urzędy ds. dzieci i młodzieży rzeczywiście ciągle napływają, ale jest ich znacznie mniej niż kilka lat temu. - To nie są tylko polskie skargi, to są także skargi francuskie, włoskie, a nawet niemieckie - tłumaczy poseł. W tej chwili w Komisji Petycji nie ma żadnych polskich spraw otwartych. - Niemcy są bardzo świadomi reakcji, jakie wynikają z zainteresowania innych krajów działalnością tych instytucji, w związku z tym starają się bardziej skutecznie działać. - Niemcy z jednej strony bronią Jugendamtów, ale z drugiej strony mają świadomość wielu nieprawidłowości - zaznaczyła Kolarska-Bobińska.

 
Komisja Petycji PE przygotowuje oficjalny raport, w którym zostanie poruszona kwestia stosowania przez niemieckich urzędników nagannych praktyk dyskryminujących. - Tym razem doprowadzimy do tego, że będzie to oficjalny raport Parlamentu Europejskiego, gdzie wytkniemy różne problemy, które stwarzają Jugendamty - zapewnia deputowana. - Mamy liczne skargi z wielu krajów mówiące o działaniach dyskryminujących niemieckich urzędników - dodaje. Kolarska-Bobińska przyznaje, że właśnie takie będzie stanowisko KPPE pomimo sprzeciwu europosłów niemieckich, którzy próbowali bronić Jugendamty, twierdząc, że omawiane przypadki są jedynie zdarzeniami incydentalnymi.

 
W skuteczność działań komisji nie za bardzo wierzy Mirosław Kraszewski, członek Stowarzyszenia Polskiego Rodzice przeciw Dyskryminacji Dzieci T.Z. w Niemczech. Przypomniał on, że na około 400 różnych petycji, jakie otrzymała, KPPE do tej pory zdążyła rozpatrzyć jedynie... jedną. Kraszewski zaznaczył, że lekceważący stosunek eurodeputowanych do sprawy spowodował, iż polscy rodzice zniechęcili się do składania tego typu petycji. WIECEJ->

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111201&typ=sw&id=sw15.txt

 

Przenikliwy.Pisze o mało znanej patologii. Od stanu wojennego jestem głownie w Niemczech gdzie reaktywuje się od roku 2000 politycznie sterowana kulturę i Eksport NEOkultury Wiodącej Kultury Niemiec -"DEUTSCHE LEITKULTUR"- Zakazy języka polskiego polskim dzieciom i rodzicom w Niemczech są jednymi z objawów realizacji tej Niemieckiej Polityki NEOkultury polecam dokumentalny film polski pod tytułem POLNISCH VERBOTEN oraz reportaże Uwaga i Interwencja które są przelinkowane poniżej Inne dokumenty o działalności organizacji JUGENDAMT są dostępne w Google video oraz Youtube pod hasłem JUGENDAMT. Moj syn Filip oduczany jest języka polskiego w Gütersloh, siedzibie koncernu Bertelsmann i to za wiedza fundacji Bertelsmanna,krzewiącej niemiecka kulturę na całym świecie. Zakazy języka Polskiego są wydane przez dwa niemieckie sady i Jugendamt oraz Kinderschutzbund. Bartoszewski:"Dlatego też postanowiłem nazwać rzeczy po imieniu i - jak ujął to jeden z przedwojennych satyryków - "przestać uważać bydło za niebydło"." Kopiowanie i redystrybucja tekstów bez zgody autora są dozwolone wyłącznie do celów niekomercyjnych i za podaniem pierwotnego źródła. Lista zablokowanych komentatorow roszpunka, Oda, Cichutki, Voit, borisx, Amstern, Moomintroll, Zachcio, Enrico Palazzo, Franz Maurer

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka