Przewidując jej krótki żywot, udało mi się uchwycić szokującą nawet jak na pisowskie standardy asocjację tytułów na Stronie Głównej Salonu. 
TO PO LEWEJ JEST PRAWDĄ ZNANĄ OD DAWNA. TO PO PRAWEJ STAŁO SIĘ NA ZAPROSZENIE PREMIERA RP MORAWIECKIEGO.
Napisać o PiSie, iż bohatersko walczy z problemami, które sam stworzył to jakby nic nie napisać.
PiS osiągnął w tym maestrię niespotykaną we współczesnym świecie - no może poza San Escobar i innymi egzotycznymi krajami.
Jeżeli Rosja chce doprowadzić do rozpadu UE a polski rząd zaprasza do Warszawy znaną z eurosceptycyzmu sponsorowaną przez Rosję francuską polityk to znaczy, że PiS też chce doprowadzić do rozpadu UE.
Przypuszczam, że warszawskie biesiadowanie z przyjaciółmi Putina to efekt niedawnej peregrynacji Morawieckiego do europejskich stolic niesłusznie nazywanej ofensywą dyplomatyczną - peregrynacji, w czasie której w kolejnych stolicach Morawieckiemu serwowano czarną polewkę więc PiS postanowił po swojemu się zemścić i zaprosić do Warszawy proputinowskie towarzystwo.
Ale fochy, które Jarek mógł skutecznie odstawiać w domu, w światowej polityce wywierają skutek odwrotny.
Tylko co teraz, skoro z Polską PiS i tak nikt już się nie liczył?
W zamianę Morawieckiego na inną kukłę Kaczyńskiego przecież nikt nie uwierzy.
A na Morawieckiego wielu musi mieć żelazne haki, ze on tak sobą pozwoli pomiatać.
Zaś o Kaczyńskim myślę, że coraz bardziej wierzy, iż nagranie rozmowy z bratem jest w rękach Rosjan albo Ziobry, który idzie pod rękę z Putinem po prostu z przekonania.
