Młoda Polka Młoda Polka
1022
BLOG

"Powiedz dla mnie...

Młoda Polka Młoda Polka Kultura Obserwuj notkę 14

...co ona dla ciebie powiedziała?", "Dla mnie zimno." "A dla mnie gorąco"... Podobno to "dla" jest najbardziej zwracającą uwagę cechą podlaskiego języka - zwłaszcza przy pierwszym zetknięciu. Moja koleżanka, która pochodzi z Mazowsza mówiła mi, że na początku jej pobytu w mieście B. bardzo ją to bawiło. Co ciekawe, po kilku latach mieszkania tutaj nabawiła się charakterystycznej melodyjności mówienia, czyli zaciągania. Oczywiście nie zaciąga tak silnie jak np. mieszkańcy małych miejscowości czy podlaskich wsi, "dla" też jej się raczej nie zdarza. Zabawne jest  to, że tam, gdzie to "dla" powinno jak najbardziej wystąpić - nie jest używane. W B. przy pewnym sklepie wisi transparent reklamowy: "Buty leśnikom, myśliwym i wędrowcom" (nie pamiętam, czy tak jest dokładnie, ale formę dobrze zapamiętałam).

Wspomniana melodyjność, śpiewność języka też jest charakterystyczna - najwyraźniej to słychać w mowie ludzi na wsi - mówią głośno, prawie krzyczą, mają bardzo żywą modulację głosu, wspomaganą równie żywą gestykulacją.

Słownictwo to osobny rozdział. Jak w każdym regionie, na Podlasiu istnieje bogata leksyka - czyli tzw. regionalizmy. Ja przytoczę kilka moich ulubionych przykładów: rozdziawa (albo - raździawa, reździawa) - tak mówi się na osobę nieporadną (coś jakby "pierdoła"), bambaryło- to człowiek otyły, idź ty w żopu - idź do diabła, ewentualnie - w cholerę (tłumaczenie eufemistyczne, jako że żopa to pewna tylna część ciała...). Jak się kogoś nie lubi (czyli jak ktoś jest, dajmy na to, "durnowaty", czuli głupi, rzecz jasna), to też można mu "nasadzić jobów" - czyli po prostu...hmm...bardzo dosadnie zwrócić mu uwagę, mówiąc delikatnie. Oczywiście takich regionalizmów jest mnóstwo, wiele już wyszło z powszechnego użycia, ale jest też wiele takich, które słyszę dość często.

Równie często słyszę, jak ludzie rozmawiają ze sobą "po prostu", czyli mieszaniną polskiego i białoruskiego języka ("Ja paszła", "Szto czuci?" - czyli "co słychać?"). Niestety, nie znam żadnych badań językoznawczych i folklorystycznych z mojego regionu, więc nie jestem w stanie powiedzieć na ten temat czegoś więcej. Pamiętam, że takim językiem posługiwała się moja prababcia, zmarła przed pięcioma laty. O niej jednak napiszę innym razem.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Kultura