Piłat niesłusznie skazał Jezusa na śmierć, sam nie był przekonany o Jego winie . To arcykapłani pragnęli śmierci bluźniercy- jak mówili. Tymczasem my wierzymy, że Jezus „wziął nasze winny”. A nasze winy były prawdziwe. Kara zatem, jaka spotkała Jezusa, była konieczna, abyśmy mogli żyć.
Nasza religia jest pełna paradoksów. Choćby to, że trzeba umrzeć, aby żyć. W Ewangelii Jana czytamy: „Kajfasz poradził Żydom, że lepiej jest, aby jeden człowiek zginął za naród”. Arcykapłan mówił oczywiście w kontekście zabicia Jezusa i pomyślności Żydów. Jednak paradoksalnie miał rację. Tak, lepiej było, że Chrystus zginął za wszystkich, niżby wszyscy mieli trafić w czeluści otchłani. Bo jak mówi Pismo: „Karą za grzech jest śmierć”. Zgrzeszył Człowiek, a śmierć poniósł Jezus - nazywany też Nowym Adamem. Lud wołający „Krew Jego na nas i na nasze dzieci” zadawałoby się winien przyjąć hańbę za niesłuszny wyrok, jednak miał rację. W rzeczywistości Krew Chrystusa obmywa z winny i daje życie. Zatem tak: Krew jego na nas!
Jezus żyje już wiecznie, króluje po prawicy Boga. Paradoksalnie dziś my skazujemy Go na "śmierć", na zapomnienie. Usuwamy Krzyż z życia publicznego, rugujemy z państwa, chlubimy się tym. Mówiąc my, mam na myśli nas -ludzkość. Usuwamy Chrystusa z naszego życia, serca i duszy, której jak niektórzy twierdzą, wcale nie mamy. Jakoś nam Chrystus w życiu przeszkadza. Chyba dlatego, że ma zasady, bo pokazuje co jest dobre, a co złe, bo mówi: „Poznajcie prawdę”. My nie chcemy wiedzieć co jest dobre, co złe i jaka jest prawda. Lepiej nam udawać, że każdy ma swoją prawdę, że wszystko zależy...a dobro czy zło to subiektywne osądy.
Tymczasem Jezus jest niezmiennie tak samo radykalny i nie dostosuje się do naszego „postępu”. Postawiliśmy Jezusa do konta, jak małego chłopca do bicia. Oskarżamy Go o całe zło świata: wojny, rasizm, nietolerancje itd.
Szatan głupiec myślał, że zabijając Jezusa zwycięży. Jednak to on został ostatecznie pokonany. Jezus zwyciężył śmierć. Bóg dziś znów jest głównym oskarżonym, winnym. W roli Piłata- my. Paradoksalnie nie sądzimy Jezusa, ale samych siebie. Przyjmiemy Go, albo wypędzimy, zabić Go już się nie da- On żyje na wieki. „Kładę przed tobą dobro i zło – WYBIERAJ.”
