.mim .mim
104
BLOG

Stanowcze „don’t” Bidena – wyzwanie czy zakaz?

.mim .mim Polityka Obserwuj notkę 2

Prezydent Biden, pytany o przesłanie do Iranu, powiedział, żeby ten nie atakował. Właściwie powiedział tylko "don't". Stanowczo i krótko. Jak przystało na dorosłego paternalistycznie pouczającego dziecko. Tyle, że Iran dzieckiem nie jest i słuchać nie musi. Odebrał to raczej jako próbę zdominowania i ustawienie na dalszym miejscu w szeregu. Jeżeli sobie na to pozwoli, utraci twarz. Dlatego Iran musi zaatakować. A Biden tym jednym słowem rzucił na szali reputację Stanów Zjednoczonych. Nie może się wycofać, bo jeżeli nie odpowie na potencjalny atak Iranu, to jego wiarygodność ucierpi w jeszcze większym stopniu niż w przypadku porażki Ukrainy. Dlatego Biden stworzył dość nieprzyjemną sytuację, w której Iran nie ma już możliwości dokonania odwetu i wyrównania doznanych krzywd bez większych konsekwencji. Pozostaje mu ulec i uznać prymat USA albo zaatakować, ryzykując bezpośredni konflikt zbrojny.

Słysząc słowa Bidena, przypomniała mi się jego konferencja po spotkaniu z prezydentem Putinem w Szwajcarii w 2021 roku. Właściwie nie cała konferencja, co jej końcówka, gdy Biden, na podsumowanie rozmowy z rosyjskim przywódcą, powiedział, że pomysł Putina na rządzenie "nie sprzyja utrzymywaniu się Rosji jako jednej z największych potęg świata" (tłum. własne). To ostrzeżenie wyglądało bardzo filmowo. Zwłaszcza, że prezydent USA, wypowiadając ostatnie słowa, nonszalancko założył ciemne okulary i zakończył konferencję. Wtedy nie udało się jednak pozostawić mocnego wrażenia, bo czar prysł momentalnie, gdy na odchodnym prezydent odpowiedział dość szorstko jednej dziennikarce. Tym razem jednak utrzymał emocje na wodzy i dwoma zdaniami dopowiedział, że USA będą wspierać obronę Izraela i Iran nie zwycięży.

Poprzednio skończyło się, jak się skończyło. I nie wiem jak będzie tym razem, jednak powodów by było inaczej jest jeszcze mniej niż w przypadku Rosji. Zwłaszcza, że moim zdaniem, można wyciągnąć niezbyt odważny wniosek, że takie słowa i takie zachowanie zachęcają raczej do agresji niż jej przeciwdziałają.


.mim
O mnie .mim

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka