wywalenie Leppera z rządu odebrałem ze zwykłą ludzką ulgą. Nie zastanawiałem się czy to gra PiS, Kaczyńskich, PO, SLD, CBA... sam skutek był istotny. I jaka nadzieja na normalność.
Nauczony jednak seksaferą w samoobronie, postanowiłem nie okazywać radości przedwcześnie. Miałem racje, bowiem Lepper wbrew przewidywaniom nie zerwał koalicji, a mimo odebrania mu prestiżowych funkcji nadal ma silny wpływa na politykę.
Cała nadzieja w tym, że zostaną rozpisane nowe wybory zanim Lepperowi uda sie oczyścić, bo coś mi sie wydaje że dowody na Leppera są mocno naciągane. Myślę że Jarosław Kaczyński planował podobnie.
Jeśli jest tak jak mi sie wydaje że jest, to spodziewałbym sie dalszych kroków ze strony PiS by wyprowadzić Leppera z równowagi i zmusić do działań, które zerwą koalicję.
By wspomóc wykluczanie Leppera z polityki, zamiast przypominać mu że wybory to dla niego koniec, nalezy kreować tezę ze Lepper jest marginalizowany, a PiS przejmuje jego wyborców i klub. Jeśli szef samoobrony zaakeptuje taki obraz świata, to mamy nowe wybory po których miejmy nadzieje nie zobaczymy Giertycha i Pierwszego Mulata Rzeczypospolitej w ławach sejmowych.
Myślę że pozbycie sie Leppera wywołalo ulgę u bardzo wielu ludzi, a szczególnie pisowców, którzy dla tej koalicji musieli iść na bardzo ekwilibrystyczny kompromis z własnymi sumieniami.
pozdro
