Profesor Sławomir Cenckiewicz odkrył nowe poszlaki wskazujące, że wybuch gazu w Gdyni w kwietniu 1995 roku mógł być wykorzystany przez Urząd Ochrony Państwa jako pretekst do wejścia do mieszkania Adama Hodysza, byłego funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa, który przeszedł na stronę „Solidarności”. Oficerowie UOP mieli tam poszukiwać dokumentów dotyczących współpracy Lecha Wałęsy z SB, którymi miał dysponować Hodysz. Sprawa jest niezwykle interesująca, tym bardziej że w wyniku owej eksplozji zginęło 22 osoby a rzekomy sprawca miał być wśród ofiar.
Informacje podane przed prof. Cenckiewicza skłaniają do zastanowienia jaki jest zasięg możliwości działań służb w III RP. Wydaje się, że wśród wielu członków szeroko rozumianego tak zwanego obozu patriotycznego utarła się myśl o tym, że służby tak naprawdę nie są przez nikogo kontrolowane i często posuwają się do prowokacji, inwigilacji, śledzenia czy nawet skrytobójstwa lub spowodowania wypadku samochodowego. Przykładami mogą być ofiary tzw. „seryjnego samobójcy” czyli tajemnicze zgony ludzi związanych z wyjaśnieniem katastrofy w Smoleńsku, liczni bohaterowie książek Wojciecha Sumlińskiego jak choćby pułkownik Leszek Tobiasz czy rezydent wywiadu PRL w Hiszpanii Marian Cypel czy były premier PRL Piotr Jaroszewicz zamordowany wraz z małżonką na początku lat 90-tych. Poprzez analizę tych i wielu innych śmierci czy przykładów afer może tworzyć się wrażenie typu: „służby wszystko mogą i nic, i nikt nie jest w stanie zatrzymać tych ludzi”.
Wśród zwolenników innej opcji politycznej czyli osób popierających partie i osoby będące symbolami III RP takie jak Adam Michnik, Aleksander Kwaśniewski, Włodzimierz Cimoszewicz, Donald Tusk i całą tą plejadę bohaterów znanych z telewizji i pierwszych stron gazet zdaje się panuje zgoła inne przeświadczenie. Przy wyrażaniu wątpliwości co do przyczyn śmierci znanych osób następuje natychmiastowe przyklejanie niepochlebnych określeń takich jak na przykład: „teorie spiskowe”, „wariaci”, „oszołomy” czy „paranoicy”. Szczególne natężenie tego typu narracji było widoczne w mediach po katastrofie smoleńskiej, gdy każdy kto wyraził powątpiewanie w raport MAK i to, że przyczyną upadku samolotu był błąd pilotów i uderzenie w brzozę był obrzucany tego typu określeniami. Szczególnie brylował tu były poseł PO Janusz Palikot od którego żartów zaczęło się powszechne wręcz szydzenie z ofiar tej tragedii. Tego typu ataki na ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza są wręcz rytuałem od 1992 roku kiedy ośmielił się wykonać uchwałę lustracyjną i podać do publicznej wiadomości nazwiska ludzi współpracujących z SB.
Obydwie wyżej wymienione postawy są skrajne i cechują się dużą nośnością i łatwością w rozpowszechnianiu i promowaniu. Dalej są bardzo powszechne i należy się zastanowić czy przypadkiem dla owych służb, co do których przestępczych działań nie ma wątpliwości (wystarczy spojrzeć do Raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych) utrzymanie takiej polaryzacji nie jest korzystne. Dzięki takiej opinii większości społeczeństwa oficerowie mogą działać w ukryciu, a kiedy odkryte zostają jakieś fakty od razu zaczyna się dyskusja w stylu zerojedynkowym i na poważne rozwiązania nie ma szans. Tymczasem wydaje się, że prawda o wpływie i działaniach służb leży gdzieś pośrodku. Wiadomo, że służby mają gigantyczne możliwości operacyjne (podsłuchy, śledzenie, włamania, itd.). Dochodzi do tego armia dawnych oficerów wraz z agenturą, która może być szantażowana i robić to co rozkaże oficer prowadzący, układy ze światem przestępczym czy wpływy w finansach. Tyle, że nie są to jednostki wszechmocne i wszechwiedzące. To również są ludzie dlatego przypisywanie mitycznym „służbom” omnipotencji wydaje się tańcem w rytm ich gry.
Oczywiście, że wszelkie tajemnicze zgony, afery gospodarcze czy podejrzanie skoordynowane ataki medialne należałoby wyjaśnić. Tyle, że dopóki w służbach jest „duch PRL” o którym często mówią znający temat ludzie jak choćby red. Witold Gadowski czy były oficer służb PRL i III RP pułkownik Piotr Wroński praktycznie niemożliwa jest ich reforma. Według opinii wyżej wymienionych panów, w służbach jest mnóstwo prawych, uczciwych i patriotycznie nastawionych oficerów, których niestety psuje kadra rodem z SB i jej uczniowie. Dalej w wielu przypadkach ważniejszy jest mityczny „interes służby” i robienie tajemnic z wszelkich działań niż interes państwa o który owe instytucje mają zabiegać. Taka postawa prowadzi często do degeneracji moralnej i może być przyczyną chęci stosowania metod z poprzedniej epoki, szczególnie, że nadzór nad owymi formacjami pozostawia wiele do życzenia. Zarówno red. Gadowski jak i płk Wroński popierają tzw. „opcje zerową” czyli budowę służb od nowa i weryfikację ich kadr. Opinia ta niestety spotyka się z oporem władzy, a po bezpiecznie przeprowadzonych wielkich imprezach jak Szczyt NATO w Warszawie i Światowe Dni Młodzieży w Krakowie możliwe jest całkowite samozadowolenie władzy i niechęć do działań, które na pewno spotkałyby się z medialnym oporem.
Podsumowując służby specjalne nie są wszechmocną siłą, która może wszystko i nikt nie jest w stanie jej kontrolować. Ich patologicznym działaniom pomaga mocno spolaryzowana opinia z jednej strony podkreślająca ich siłę a z drugiej odsądzająca wszelkie głosy krytyczne od czci i wiary. Wszelkie patologie i pozostałości mentalne jak i operacyjne z czasów komunizmu są możliwe dzięki kiepskiemu nadzorowi i braku kontroli ze strony polityków. Jak mówi red. Gadowski służby bez kontroli to jak agresywne psy spuszczone z łańcucha i ten fakt mógłby wyjaśniać ich negatywną rolę w życiu publicznym III RP. Wydaje się że, aby ukrócić proceder samowładzy i panoszenia się służb w których dalej brylują ludzie z dawnej SB należałoby wzmocnić nadzór nad tymi formacjami a idealnym rozwiązaniem byłoby rozwiązanie obecnych formacji, weryfikacja kadr i budowa od nowa. Tu należy przywołać porównanie pułkownika Wrońskiego według którego ruiny (czyt. służby) po pomalowaniu na inny kolor (zmiana szefostwa) nadal pozostają ruinami. Dlatego wydaje się, że zburzenie tych ruin i stworzenie nowych budynków byłoby celnym krokiem. Niestety, na razie nie widać na to ani nadziei, ani woli politycznej.
Źródła:
https://www.facebook.com/profile.php?id=100009463637739&ref=ts&fref=ts
http://niezalezna.pl/24093-nie-zyje-kolejny-swiadek-w-aferze-marszalkowej
http://pikio.pl/oni-zgineli-w-tajemniczych-okolicznosciach-lista-seryjnego-samobojcy-podbija-siec/
https://www.facebook.com/profile.php?id=100009463637739&ref=ts&fref=ts
http://www.raport-wsi.info/
Tvpinfo
https://www.youtube.com/watch?v=-IKn6ooleYsW.Gadowski
https://www.youtube.com/watch?v=tFt2aiZ4t1Y P. Wroński
Wierzący katolik, z zawodu anglista i człowiek o wielu zainteresowaniach. Miłośnik teleturnieju "Jeden z Dziesięciu". Politykę i życie publiczne obserwuję odkąd pamiętam. Piszę w tym temacie od około roku.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka