MrSomebody MrSomebody
856
BLOG

Pierwszy kwartał za nami: subiektywne podsumowanie polityczne

MrSomebody MrSomebody Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 11


Pierwszy kwartał 2017 roku dobiega końca. Okres ten sprzyja tworzeniu pierwszych podsumowań, bilansów czy przeglądów ostatnich trzech miesięcy. W tym wpisie pragnę jednak skupić się przede wszystkim na aktualnym stanie istotnych wydarzeń politycznych w kraju i za granicą, a nie tylko wyliczaniu tych, które miały miejsce w niedalekiej przecież przeszłości. Chcę zaznaczyć, że wybrałem opisywane tu wydarzenia subiektywnie, a te które pominąłem mogą w opinii Czytelników i Komentujących wydawać się o wiele ważniejsze.


Na początek chcę krótko przedstawić sytuację polityczną w naszym kraju. W ostatnich dniach media wiele uwagi poświęcają spadającym sondażom Prawa i Sprawiedliwości. We wczorajszym badaniu wykonanym dla „Faktów” TVN PiS miał 29% poparcia, a goniąca go Platforma Obywatelska już 27 %. Trzeba powiedzieć, że było to już kolejne badanie, w którym poparcie dla PO rosło, a dla partii rządzącej spadało. Czy zatem rządzący i ich wyborcy mają powody do zmartwień? Wydaje się, że niekoniecznie. Po pierwsze, do najbliższych wyborów (samorządowe) jest grubo ponad rok i po długim prowadzeniu pewne spadki i wahnięcia są nieuniknione. Po drugie, jak zaznaczył prof. Kazimierz Kik w wywiadzie dla portalu wpolityce.pl sondaże coraz częściej nie odzwierciedlają opinii wyborców, a raczej życzenia zamawiających je w konkretnej firmie czy pracowni. Ponadto, wątpliwym jest aby kilka badań opinii publicznej miało oznaczać odwrócenie wyborców od rządu. Niemniej jednak, politycy Prawa i Sprawiedliwości powinni odnotować te fakty, choćby po to aby nie podzielić losu Bronisława Komorowskiego, którego wedle badań opinii publicznej w styczniu 2015 roku popierało 70 % ankietowanych. Jak zaznacza redaktor Grzegorz Górny z portalu wpolityce.pl, gdyby PiS przegrał wybory parlamentarne w 2019 roku, byłby to drugi taki przypadek, kiedy władza mimo korzystnych wskaźników ekonomicznych i znacznej poprawie sytuacji w kraju oddaje władzę. Pierwsza taka sytuacja miała miejsce w roku 2007. Czyżby znów miało spełnić się znane przysłowie, mówiące o tym, że historia lubi się powtarzać.


Kolejną ważną sprawą jest sytuacja na linii Pałac Prezydencki – Ministerstwo Obrony Narodowej. Mimo dzisiejszego spotkania prezydenta Andrzeja Dudy i szefa MON Antoniego Macierewicza sytuacja ta nie wydaje się rozwiązana, jak sugerował to w wypowiedziach dla mediów prezydent czy wiceminister obrony Bartosz Kownacki. Warto zwrócić uwagę, że prezydent przykłada wielką wagę do uzupełnienia wakatów w ataszatach wojskowych w krajach NATO. Tutaj koniecznie trzeba przypomnieć fakt, że zwolnieni stamtąd oficerowie byli częstokroć żołnierzami byłych Wojskowych Służb Informacyjnych. Czy prezydenta miałoby niepokoić odesłanie z eksponowanych stanowisk ludzi „długiego ramienia Moskwy”? Próżno szukać informacji o zwolnionych przez ministra Macierewicza byłych oficerach WSI choćby w mediach sympatyzujących z władzą, a wspomina o tym znany bloger Aleksander Ścios. Wspomniany publicysta od wielu miesięcy zapowiadał tarcia między prezydentem a ministrem obrony. Ścios zarzuca Dudzie wręcz wspieranie środowisk związanych z WSI. Dla mnie takie zarzuty są w tej chwili nieuprawnione, ale faktem jest, że Aneks do Raportu z Weryfikacji WSI pozostaje nadal utajniony, a jego upublicznienie leży w gestii głowy państwa. Prezydent pytany o tę sprawę był wielokrotnie, jednak zawsze uciekał od odpowiedzi.


Słabym punktem rządu PiS jest dyplomacja i polityka. Ministerstwo spraw zagranicznych wydaje się podchodzić do swoich obowiązków nonszalancko i zbyt wiele improwizować; w działaniach brak przemyślanej i długofalowej strategii. Na nic powtarzane slogany o „grze na wielu fortepianach” skoro efekt jest taki, że do kandydatury Jacka Saryusza-Wolskiego na przewodniczącego Rady Europejskiej nie przekonano nawet Węgrów. Zupełnie kuriozalne były wypowiedzi ministra Witolda Waszczykowskiego o „zaskoczeniu” forsowaniem przez Niemcy i Angelę Merkel tak zwanej koncepcji „Europy dwóch prędkości”. Ostatni, jubileuszowy szczyt Unii Europejskiej w 60. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich skończył się podpisaniem Deklaracji Rzymskiej, z której rząd był tak dumny. Dokument ów jest pełen politycznie poprawnego, urzędniczego bełkotu i de facto można z niego odczytać zarówno poparcie dla koncepcji forsowanej przez Niemcy, jak i dla idei reformy Unii Europejskiej, której życzy sobie Polska i kraje Grupy Wyszehradzkiej. Oprócz tych działań dochodzi problem Ukrainy, w której profanowane są polskie pomniki i cmentarze, a ostatnio ostrzelano Konsulat Generalny RP w Łucku. Nie sposób znaleźć winowajcę tego czynu w ogarniętym chaosem i korupcją państwie, w którym wpływy rosyjskie, mimo wojny na wschodzie dalej są znaczące. Dochodzą do tego nacjonalistyczne tendencje i sentyment do zbrodniczych organizacji OUN-UPA, charakteryzujące się nienawiścią do Polski i Polaków. W naszym kraju przebywa już około miliona Ukraińców i nietrudno przewidzieć, że wśród takiej rzeszy mogą przebywać ludzie, którym zależy na destabilizacji naszego kraju, tym bardziej, że jest to na rękę Moskwie.


Jeśli chodzi o Unię Europejską, to nie ma żadnych zmian. Propagowana przez Niemcy i Francję koncepcja „Europy dwóch prędkości” zakłada szybszą integrację krajów „Starej Unii” i marginalizację później przyjętych członków. Na osobach rządzących tą organizacją nie robi wrażenia Brexit, masowa imigracja z Afryki i Bliskiego Wschodu czy kolejne ataki terrorystyczne. Komisja Europejska nie ustaje w naciskach na kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polskę aby przyjmować ustalone przez Brukselę kwoty tzw. uchodźców przebywających w obozach w Grecji i we Włoszech. Lewicowo-liberalne elity charakteryzuje doskonałe samopoczucie i dalsze wprowadzanie lewicowej agendy w życie. W takich warunkach, trudno przewidzieć jak będzie wyglądała przyszłość UE. Jeśli będzie ona oznaczać dyktat najbogatszych państw i stopniowe dążenie do federacji czy swego rodzaju europejskiego superpaństwa to chyba będzie oznaczać koniec tej Wspólnoty, którą założyli tak wierzący katolicy jak jeden z jej ojców-założycieli Robert Schuman. Od wartości jakimi kierował się ów francuski polityk obecni włodarze UE odeszli już dawno.


Politykiem, który irytuje zachodni establishment jest prezydent USA Donald Trump. Człowiekowi temu zarzuca się faszyzm, prorosyjskie sympatie, mizoginię, nienawiść i inne tego typu negatywnie nacechowane określenia, którymi określa się w lewicowych mediach choćby premiera Węgier Viktora Orbana czy Jarosława Kaczyńskiego. Prezydent USA nadal pozostaje zagadką, szczególnie dla ludzi szeroko rozumianej prawicy. Dobrze pokazuje to nominacja Neila Gorsucha na sędziego Sądu Najwyższego. Uznawany za konserwatystę Gorsuch został „prześwietlony” przez katolicki portal lifesitenews.com i z analizy jego życia i działań trudno porównywać go do wiernego religii katolickiej zmarłego w zeszłym roku Antonina Scalii. Nowo mianowany sędzia żywi wiele sympatii do środowisk LGBT, a to nie wróży dobrze cofnięciu wyroku SN legalizującego małżeństwa homoseksualne czy aborcję. Ponadto nad Trumpem ciąży sprawa zdymisjonowanego wkrótce po nominacji byłego doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego Michaele Flynna. Człowiek ten miał kontaktować się z Rosjanami w trakcie kampanii wyborczej. Fakt ten daje „paliwo” atakującym Trumpa mediom bo sprawa wydaje się poważna.


Podsumowując, przedstawiłem jedynie stan kilku wybranych zagadnień ze świata polityki i ich stan na chwilę obecną. Trzy pierwsze miesiące 2017 roku były pełne interesujących i ważnych zdarzeń, które będą oddziaływać na kolejne miesiące i lata. Sytuacja w politycznej rzeczywistości bywa niezwykle dynamiczna i może diametralnie zmieniać się w ciągu zaledwie kilku chwil. Co przyniosą następne miesiące? Jak i czy rząd PiS zareaguje na spadające sondaże? Czy poprawione zostaną mankamenty i mocno kulejąca dyplomacja oraz polityka zagraniczna? Jak będzie wyglądać Unia Europejska po wyborach prezydenckich we Francji? Jakie będą działania Donalda Trumpa i czy potwierdzi zarzucaną mu sympatię do Rosji i Władimira Putina? Być może odpowiedzi na niektóre z wyżej wymienionych pytań poznamy już w ciągu następnego kwartału 2017 roku.


Źródła:


ARD


Telewizja Republika


TVN 24


TVP INFO


bezdekretu.blogspot.com


www.lifesitenews.com


wpolityce.pl





MrSomebody
O mnie MrSomebody

Wierzący katolik, z zawodu anglista i człowiek o wielu zainteresowaniach. Miłośnik teleturnieju "Jeden z Dziesięciu". Politykę i życie publiczne obserwuję odkąd pamiętam. Piszę w tym temacie od około roku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka