moraine moraine
358
BLOG

Sowiecka Ameryka?

moraine moraine Polityka Obserwuj notkę 12

Dawno, dawno temu za górami za lasami i za wielką wodą, żył sobie przywódca wolnego świata Franklin Delano Roosevelt. Dzielnie walczył z nazizmem, chociaż niezbyt dzielnie z komunizmem. Można by zaszufladkować go jako polityka wojennego, czyli sprawującego władzę w okresie dla świata niezbyt spokojnym i zmuszonego do podejmowania niezwykle ważnych decyzji w interesie swojego kraju i świata. Definicję polityka wojennego objaśnił kilkadziesiąt lat później George W. Bush stwierdzając o sobie: "Jestem prezydentem wojennym, podejmuję decyzje z wojną w mojej głowie." No cóż, być może w taki sposób Bush chciał usprawiedliwić inne swoje niepowodzenia polityczne. Bo jak wiadomo wojna to nie żarty i nikt poważny nie przejmowałby się realizacją obiecanego podczas kampanii programu wyborczego. Wojna zawsze jest dobrą wymówką w tej kwestii chociaż trzeba oczywiście przyznać że w tym przypadku jak najbardziej usprawiedliwioną. Z drugiej jednak strony czy nie ma w nas chociaż odrobinę pychy i nie chcielibyśmy przejść do historii jako przywódcy ratujący kraj i świat przed złem? 

Do Pana Busha mam jednak pewien sentyment, ten określany jest przez media jako prezydent o najniższym ilorazie inteligencji. Okazuje się jednak, że potrafił przekonać prawie cały świat, że Saddam produkuje broń chemiczną, biologiczną oraz jest zainteresowany nawet bronią atomową. Prawie cały świat mu uwierzył, a gdy prawda wyszła na jaw okazało się że gdzieś trzeba tą frustrację odreagować i bardzo szybko autorytety obliczyły iloraz inteligencji Busha. Okazało się, że oczywiście jest tylko trochę większy od małpy. Najzabawniejsze w tej całej historii jest to, że pan Bush posłużył się najstarszym przyjacielem każdego polityka, czyli zwykłym kłamstwem. Gdyby więc ktoś chciał się usprawiedliwiać powinien raczej uznać Busha za niezwykle inteligentnego manipulatora. Bo jeżeli uznamy Pana Prezydenta za głupka to w jaki sposób nazwać cały demokratyczny świat od głów państw i premierów do tzw. elektoratu wyborczego, czyli tych wszystkich którzy dali się zwieść człowiekowi o inteligencji szympansa? Jakby nie liczyć, to musieliby być głupsi od przeciętnej małpy.

Skoro lud daje się łatwo zwieść i zastraszyć to w takiej sytuacji można wcisnąć wszystko. Zaczynając od próbującego zawładnąć światem Saddama tylko przypadkowo oczywiście siedzącego na baryłkach ropy, po bezpłatną edukację, podatki od CO2, do tzw. wielkiej reformy służby zdrowia wprowadzanej w życie przez Prezydenta określanego jako niezwykle inteligentnego czyli Baraka Obame. Widać już jednak niezwykły postęp. Media dokonały ucieczki do przodu i nawet jeżeli zakładając czarny scenariusz zarysowany przez Republikanów reforma będzie kosztować 2 biliony dolarów (ang: 2 trillion), a nie "tylko" 1 bilion jak zapewnia Obama to już mamy gotową wymówkę. Prezydent Obama jest przecież inteligentny, przystojny oraz ma piękny uśmiech. Po prostu nie można mu nie wierzyć, a w razie bankructwa Stanów Zjednoczonych i wplątanie całego świata w tzw. prawdziwy kryzys będzie można tym razem bez frustracji spokojnie umyć ręce i powiedzieć: Uwierzyliśmy inteligentnemu manipulatorowi. To nie nasza wina. 

Wracając do Franklina Roosvelta często określanego jako po prostu zakochanego w komunizmie warto przypomnieć i jego propagandę. Otóż ten oto przywódca wolnego świata bardzo dziwnie definiował wolność. O zamykaniu obywateli japońskiego pochodzenia nawet tych urodzonych w USA w obozach odosobnienia pisałem w innym poście. Bardziej chciałbym tym razem poruszyć kwestię Second Bill Of Rights co przetłumaczono na polski jako nomen omen: Druga Karta Praw Podstawowych.

Pierwsza Karta Praw Podstawowych to oczywiście pierwsze dziesięć poprawek do Konstytucji Stanów Zjednoczonych które każde polskie dziecko zna lepiej niż Konstytucje RP. Ale co to jest Druga Karta i dlaczego została obiecana przez Roosevelta oraz co ma wspólnego z prezydentem Obamą?

Jak wiadomo Konstytucja USA zapewnia że każdy obywatel może dążyć do szczęścia. Wolnemu człowiekowi to właściwie wystarcza. Cieszy zwłaszcza fakt, że nikt nie zdefiniował co owo szczęście oznacza. Dla jednego szczęście do ładna żona dla innego to butelka denaturatu. Oczywiście jest to nie do przyjęcia dla lewicy. Dla lewicowca Roosevelta tym bardziej, więc jako wzorowy polityk musiał wcisnąć ludowi jakiś kit.

Kłamstwa polityków dzielimy więc na:

a) małe (w okresie pokoju i prosperity)

b) duże (w okresie wojny gdy wymagany jest wysiłek narodu oraz w okresie kryzysu (patrz Obama).

Pan Roosevelt stwierdził więc, że konstytucja zapewniająca dążenie do szczęścia jest właściwie w porządku, ale warto byłoby zdefiniować to całe szczęście oraz je po prostu ludowi zapewnić. Z uwagi na niezwykle niespokojny okres II wojny światowej pan prezydent postanowił wcisnąć nie jedno duże ale aż osiem dużych kłamstw. I tak powstał zarys Drugiej Karty Praw Podstawowych której Roosevelt już dzięki Bogu nie zdążył zrealizować.  I tu pojawia się prezydent Obama który realizuje świadomie lub nie wizję Stanów Zjednoczonych Socjalistycznej Ameryki.

Druga Karta Praw Podstawowych Roosevelta:

1. Prawo do pożytecznej pracy

2. Prawo do płacy gwarantującej wyżywienie, zakwaterowanie, ubranie i rekreacje.

3. Prawo farmera do produkcji i sprzedaży swoich produktów po cenie gwarantującej jemu i jego rodzinie przyzwoite życie. 

4.Prawo dla każdego biznesmena, małego lub dużego, do handlu w atmosferze wolności od niesprawiedliwej konkurencji i dominacji przez monopole w kraju lub za granicą.

5. Prawo dla każdej rodziny do posiadania przyzwoitego domu

6. Prawo do dostatecznej opieki medycznej oraz możności osiągania i cieszenia się dobrym zdrowiem

7. Prawo do właściwiej opieki od niebezpieczeństw ekonomicznych z uwagi na stary wiek, choroby, wypadki, lub bezrobocie.

8. Prawo do dobrej edukacji

Te 8 populistycznych kłamstw może i łatwo było wcisnąć ludowi podczas gdy cały świat pogrążał się w ogniu wojny. Warto podkreślić jednak, że punkty karty krok po kroku były realizowane przez następne rządy co doprowadziło Amerykę - kiedyś kraj wolności i swobody gospodarczej do stanu w jakim znajduję się dziś czyli na skraj bankructwa. Prezydent Obama podpisał właśnie kolejny i już ostatni punkt karty - numer 6 - o opiece medycznej dla każdego. Doprowadzi to do bankructwa rządu amerykańskiego co spowoduje tzw. prawdziwy kryzys na świecie. Pozostałe punkty są już zrealizowane. Np. o punkt 8 o "dobrej edukacji" propagował prezydent Bush w swoim programie "No child left behind". Jak wiadomo rząd wie najlepiej jak wyedukować dziecko. Punkt 5 o domu dla każdego był wdrażany w życie od paru dobrych lat co doprowadziło do kryzysu finansowego którego pokłosie odczuwamy do dziś. 

Nie ma nic złego w tych 8 punktach pod jednym warunkiem, że nie są one realizowane kosztem podatników i nie są zdefiniowanym przez rząd szczęściem do którego już nie trzeba dążyć, bo jest ono zapewnione dla każdego nawet jeżeli sobie tego nie życzy. W tym przypadku jednak wszyscy jesteśmy zmuszani do płacenia za szczęście własne i innych zarówno w Polsce jak i całej Europie, teraz również w USA. Jednym słowem witamy w Stanach Zjednoczonych Socjalistycznych Republik Planety Ziemia czyli po prostu w więzieniu. Życie w więzieniu wcale jednak nie jest takie złe, wyżywienie i odzienie mamy zapewnione, opiekę medyczną, edukację również, rekreację i rozrywkę, praca się znajdzie co prawda za grosze i pod okiem strażnika zabierającego nam prawie wszystko co zarobimy, ale przynajmniej wszystko zgodne z ośmioma punktami karty praw Roosevelta. No i oczywiście w więzieniu możemy spać spokojnie nie martwiąc się że nas zamkną bo przecież już siedzimy. Tylko tą cholerną izolatką straszą czasem, no i gazety czasem cenzurują, ale do wszystkiego się można przyzwyczaić...

moraine
O mnie moraine

kontakt: liberty.moraine@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka