Stany Zjednoczone nie są bez wad. Jednak sposób w jaki amerykańscy politycy, dziennikarze oraz społeczeństwo traktują swojego prezydenta zawsze budził we mnie podziw. Bez względu na opcje polityczne jakie reprezentowali kolejni mieszkańcy Białego Domu nikt nigdy nie ośmielił się skrytykować nadmiernych zabezpieczeń lub zadać pytanie po co prezydentowi USA aż dwa samoloty. Niektórzy bowiem nie zdają sobie sprawy, że nazwa Air Force One dotyczy po prostu samolotu w którym aktualnie znajduje się prezydent, a nie konkretnej maszyny która stoi w hangarze. Prezydent USA ma do dyspozycji dwa prawie identyczne samoloty. Warto również obserwować wizytę Obamy która odbędzie się niedługo w Polsce. Już w czwartek wylądował specjalny samolot z samochodami dla prezydenta. Polacy powinni uczyć się od Amerykanów. Nie tylko szacunku dla głowy państwa, ale również poprosić naszych sojuszników o pomoc w organizacji szeroko pojętej ochrony polskiego prezydenta. Szkolenia z Secret Service (polski odpowiednik BOR) powinny być czymś naturalnym. Po prostu uczmy się od bardziej doświadczonych przyjaciół.
Amerykanie wiedzą co to znaczy stracić prezydenta. Oni też popełniali błędy wysyłając Kennediego po ulicac Dallas w otwartym samochodzie. To się zemściło. Od tego czasu zabezpieczenia są jednak niemal wzorowe. Zakup nowoczesnego samolotu dla polskiego prezydenta i rządu nie powinien odbywać się jednak pochopnie. Najpierw wyczarterujmy jakieś maszyny. Później ogłośmy normalny przetarg. Wielkim błędem jest podejmowanie nerwowych decyzji w najbliższych tygodniach. Samolot dla prezydenta powinien być w miarę duży. Ze wszystkimi możliwymi zabezpieczeniami. Naturalną rzeczą jest, że należy zakupić przynajmniej dwa modele. Taki samolot może używać nie tylko prezydent, ale również premier.
Należy rozważyć poniższe punkty:
1. Ogłoszenie nowego przetargu na samoloty
2. Reorganizacja BOR.
3. Wystąpienie do USA o pomoc w organizacji szeroko pojętej ochrony prezydenta.
4. Uchwalenie przepisów o ciągłości władzy (podobnych do tych w USA). Zabraniają one np. gromadzenie się wysokich przedstawicieli rządu w jednym budynku. W Polsce o tym nawet nikt nie myśli. Teraz wszyscy zwrócą wzrok w stronę samolotów, a zapomną o przepisach na ziemi i dojdzie np. do wypadku samochodowego.
5. Musimy również sami się zmienić. Nie możemy pozwolić aby tabloidy ośmieszały rozwiązania mające na celu ochronę rządu lub prezydenta. Najlepszym przykładem są słynne teczki agentów BOR. W 2006 roku prezydent na uroczystościach na Placu Piłsudskiego otrzymał wzmocnioną ochronę. Agenci BOR kroczyli obok prezydenta ze specjalnymi teczkami. Wyśmiano wtedy te kroki:
"Już podczas ceremonii nominacji generalskich uwagę zwróciło dwóch funkcjonariuszy w czarnych garniturach i okularach kroczących przed i za prezydentem podczas przeglądu Kompanii Honorowej WP. Jeden z nich, w momencie gdy prezydent kłaniał się sztandarowi, stanął między nim a sztandarem, nie przejmując się wojskowym ceremoniałem..."
Bądźmy bardziej poważni i pozwólmy profesjonalistom na wykonywanie swojej pracy zamiast wytykać ochronie nieznajomość wojskowego ceremoniału.
Inne tematy w dziale Polityka