l.enin pisze:
Pan Bond z Pierdziszewa i agent specjalnej troski Tomasz Kaczmarek, żali się Uważam Rze jak to go zdekonspirowało i jak w straszny sposób wystawiło go opinii publicznej nowe kierownictwo CBA. Mówi:
„Osoba odpowiedzialna za moje bezpieczeństwo, która powinna chronić moje dane i mój wizerunek, nic w tym czasie nie zrobiła by mi pomóc, by mnie chronić”
Tyle, że z powodu tego „ujawnienia” panu Tomaszowi nic złego się nie stało, a nawet wręcz przeciwnie, zyskał sławę, nowe apanaże, oraz uwielbienie wiejskich podlotków i powiatowych starych ciotek. To też jest wartość dodana. Teraz z dumnie podniesioną głową, acz z nieco nieogolonym licem i z lekka zaniedbanymi kudełkami, może odcinać kupony od dawnych zasług. Więc nie jest źle drogi panie Tomaszu, nie ma co włosów drzeć, bo pan wyłysieje. Poza tym…
Kiedy pana mentor, i pewnie wzór do naśladowania, a może i przyjaciel, Antoni Macierewicz dekonspirował agentów taśmowo i na wyścigi, to zarówno pan i jak i pana polityczne zaplecze cicho siedziało i nie widziało problemu „ochrony danych i wizerunku”. Przy całym mym braku sympatii dla tego agenturalnego środowiska należy jednak zaznaczyć, że byli to jednak prawdziwi agenci, a nie wsiowi policjanci, którym w głowie jeno dupy były i drogie samochody. Więc te ciszej nad tą trumną proszę.
Inne tematy w dziale Polityka